We wrocławskim śledztwie dotyczącym oszustw przy handlu złotem działy się dziwne rzeczy. Najpierw tajemniczy informator ostrzegł, że szykowany jest zamach na prokuratorkę prowadzącą sprawę. Potem z prokuratorskich magazynów omal nie zniknęło złoto.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.