Kiedy jest mi smutno, moja koleżanka stara się mnie wesprzeć i mówi wtedy do mnie po ukraińsku. Czasami śmiesznie wymawia słowa, ale dla mnie to najlepszy lek na obolałą duszę - pisze Marina Hrabowska, Ukrainka, która znalazła swoje miejsce we Wrocławiu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.