Ogromna liczba psów i owiec stłoczona na małym terenie, stojąca woda, mieszanina psich odchodów, błota, gnijącego siana, straszny fetor i prowizoryczne budy - taki widok zastały wolontariuszki Oleśnickich Bid, gdy w lutym ubiegłego roku udały się sprawdzić, w jakich warunkach żyją zwierzęta z hodowli Radosława B. Dzisiaj rozpoczął się proces pseudohodowcy. Radosław B. nie zjawił się na rozprawie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.