Okrążam szerokim łukiem pl. Wolności, żeby dojść do budynku Opery Wrocławskiej. Już z daleka widać poustawiane gęsto na tyłach gmachu barierki, tłum ludzi, światła reflektorów, a na pierwszym planie w ciemnościach miasteczko toi toiów. Za chwilę pod nocnym niebem na scenie plenerowej zabrzmią nieśmiertelnej urody pieśni z "Nabucco" Giuseppe Verdiego. Superwidowisko w centrum miasta? Tak.
Już w piątek plenerowe przedstawienie "Nabucco" w reżyserii Krystiana Lady. Ponad dwa tysiące melomanów będzie oklaskiwać babilońskiego satrapę, a my już teraz sprawdzamy jak będzie wyglądało widowisko.
Dwunastometrowe popiersie, stojące na tyłach Opery Wrocławskiej ma twarz Kruma Galabova, bułgarskiego barytona, który w przyszły weekend będzie śpiewał tytułową partię "Nabucca" Verdiego. Ale kojarzy się z pomnikami Lenina
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.