- Czuję się upokorzona, rozgoryczona i bezsilna - mówi pani Ewa. Od 30 lat czeka na decyzję urzędników. Nie podziałała nawet skarga do ministra na przewlekłość postępowania. Wyznaczony przez niego termin też został zignorowany.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.