W weekend we Wrocławiu zaginął 20-letni Aleksander Grodzki z Barczewa. - Byłam na policji i powiedzieli, że mają zgłoszenie i zdjęcie syna. Ale jak potem pytaliśmy funkcjonariuszy z kilku patroli, to o niczym nie wiedzieli - twierdzi matka mężczyzny. Rodzina odnalazła go w jednym ze szpitali.
Ranny w wypadku drogowym 20-latek z województwa warmińsko-mazurskiego ostatni raz widziany był w sobotę w okolicy centrum handlowego w Bielanach Wrocławskich. Od tego czasu nie było z nim kontaktu. Rodzina znalazła go we Wrocławiu w jednym ze szpitali.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.