Nowe miejsce, które zastąpiło Mamalu Cafe i Bistro City Cafe działa dopiero od wakacji. Zespół tworzy sześć osób, które uzupełniają się w pracy - pieką domowe ciasta, wymyślają i ciekawe dania lunchowe i zupy, potem przygotowują je na otwartej kuchni na oczach gości.
- Mamy pieczywo od zaprzyjaźnionego piekarza z Mirkowa, na nim przygotowujemy przekąski. Nasza ideą jest, żeby Boo Cafe było miejscem, gdzie można się odnaleźć o każdej porze dnia. Niedawno po godz. 23 przygotowywaliśmy jajecznicę na maśle dla klienta, który akurat miał smak na śniadaniowe danie. Wychodzimy na przeciw życzeniom klientów, a oni do nas wracają, mówi właścicielka Boo Cafe, znana dziennikarka telewizyjna, Grażyna Pieczuro. To miejsce z przyjazną atmosferą, można tu przyjść porozmawiać, spotkać ciekawych ludzi albo popracować.
Obsługa zna język włoski, niemiecki i angielski, bez trudu odnajdą się tu obcokrajowcy i turyści. W karcie sałatki, bagietki, zupy i domowe ciasta, ekipa lubi zaszaleć i przygotować coś wyjątkowego, np. suflet z gorącą czekoladą i gałką lodów.
]
Na kranie jasny i ciemny Karkonos, w butelkach piwa czeskie i z rzemieślniczych browarów, także tych wrocławskich, np. Browaru Stu Mostów. Jest cydr Meli Melum oraz wina francuskie, włoskie, portugalskie i hiszpańskie. Dla miłośników lekkiego gazu - prosecco. Możemy kupić całą butelkę lub poprosić o kieliszek. Za lampkę hiszpańskiego wina stołowego zapłacimy mniej niż 10 zł.
Boo Cafe mieści około 20 osób przy ośmiu stolikach. Hitem jest ciasto marchewkowe, pracownicy polecają też szczególnie sałatkę z serem bałkańskim na ciepło, z dodatkiem domowych dressingów przygotowywanych na miejscu, np. octu balsamicznego z dodatkiem owoców.
W powietrzu czuć już pierwsze jesienne chłody, więc rozgrzejcie się u nas pyszna, wegańska zupa-krem z cukinii i bazylii. Podawana z grzankami.
Posted by Boo Café & Bistro on 25 sierpnia 2015
Wszystkie komentarze