20-calowe aluminiowe felgi, system rozpoznawania pieszych i zwierząt po zmroku oraz aluminiowe wykończenie wnętrza - takie warunki postawił Uniwersytet Wrocławski w przetargu na nową limuzynę dla rektora. Zorientowani w branży motoryzacyjnej twierdzą, że do oferty pasuje tylko wysokiej klasy audi, kosztujące 325 tys. zł.
Uniwersytet Wrocławski ogłosił przetarg na dostawę nowego samochodu dla uczelni. Chodzi o limuzynę o mocy 339-407 koni mechanicznych. Auto musi być wyprodukowane w 2024 lub 2025 roku, mieć m.in. napęd na 4 koła i 20-calowe aluminiowe felgi.
"Jako obywatel mam poważne wątpliwości co do zasadności takiego zakupu, zwłaszcza że samochód o takiej mocy można uznać za wyczynowy, co budzi pytania o celowość wydatkowania środków publicznych na tego typu pojazd przez instytucję naukową. Uważam, że takie działania powinny być transparentne i uzasadnione, a także poddane debacie publicznej" - napisał do naszej redakcji czytelnik, pan Szymon.
Wszystkie komentarze
Nie w tym problem; 400 tysięcy, czy nawet 4 miliony żadnej uczelni (z tych 20-30 największych) nie uratuje, ani nie polepszy jakości badań i kształcenia. O pewne zasady tutaj chodzi.
Może ja Pana źle zrozumiałem, ale o jakich zasadach jest mowa ? Proszę wymienić chociaż jedną z tej liczby mnogiej. Bo to co robi JM potwierdza, że nie wykształcenie czyni człowiek inteligentnym.
Według polskich zasad - lepiej wydać 2x mniej niż raz więcej.
Nasz rektor jeździ właśnie Skodą. A poważnie osoba zarządzającą jednym z największych pracodawców w regionie chyba może i powinna jeździć autem w miarę bezpiecznym i w miarę komfortowym- żadne to fanaberie. Po prostu samochody podrożały.
corolla jest wystarczajaco bezpieczna i komfortowa
Po pisowskim rektorze UWr milczało grzecznie i wybrało następnika, co woli limuzyny, niż rozwój uczelni. Gratulujemy spadku w rankingach (których, w innych warunkach, nie jestem fanem)
No tak - bo za 100 tys. zł zaoszczędzone kupnem tańszego samochodu można wyremontować wszystko...
Wszystko nie, ale ze dwie toalety...
Niestety nie tak wygląda sposób finansowania uczelni; nie istnieją pieniądze dedykowane uprawianiu nauki.
Tylko nie "dedykowane", błagam!
Nie - jest kupowane z przychodów własnych.
Ustawa Gowina stworzyła "Księstwa", w których "Panujący" nie podlega de facto żadnej kontroli, chyba, że .... w jaskrawy sposób złamie prawo, a przecież można kupić "przysłowiowego Misia" ...... Bareja był geniuszem.
spośród wyższych uczelni znajdą się
w kategorii auto dla magnificencji
przy złotych klamkach nie wykluczyłbym pierwszego
Nie leci tylko waniajet
O ile mnie pamięć nie myli, to wali także kościółkiem.
nie, kontynuuje tradycje: poprzedni tez sie a6 wozil
Opus, Qrwa, Dei. Rzygać się chce...
Ministerstwo nie wybiera rektora. I to chyba dobrze.
Ale ministerstwo ma z pewnością duży udział w finansowaniu uczelni!
Ale uczelnia też sama zarabia - ok. 20-25% budżetu.
Rektor obciąga w kiblu za kasę?