Tyle minęło od czasu pierwszej premiery, spektaklu "Konfiskata gwiazd". Jubileusz miał być świętowany przy wspólnym stole, ale zabrakło funduszy. Zostały wspomnienia.

Wszystko zaczęło się od Bogusława Litwińca, fizyka, który po studiach na Uniwersytecie Warszawskim pojawił się w 1955 roku we Wrocławiu. Szybko okazało się, że dużo bardziej od nauk ścisłych interesuje go teatr. Zainspirowany gdańskim Bim Bomem postanowił otworzyć własną scenę. Do współpracy zaprosił polonistę Eugeniusza Michaluka, który wpadł na pomysł, żeby nowy teatr nazwać Kalamburem.

Do zespołu trafiły m.in. Krystyna Kutz i Barbara Król, miss Polonia. Bo potrzebne były młode, ładne aktorki, potrafiące tańczyć, śpiewać i recytować. W większej liczbie także ich zdolni koledzy, którym nie stawiano tak twardych wymogów dotyczących urody.

Twoja przeglądarka nie ma włączonej obsługi JavaScript

Wypróbuj prenumeratę cyfrową Wyborczej

Pełne korzystanie z serwisu wymaga włączonego w Twojej przeglądarce JavaScript oraz innych technologii służących do mierzenia liczby przeczytanych artykułów.
Możesz włączyć akceptację skryptów w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Sprawdź regulamin i politykę prywatności.

Łukasz Grzymisławski poleca
Czytaj teraz
Więcej
    Komentarze