Aby nie stracić na mieszkaniu
Nowa ustawa deweloperska zmienia sposób finansowania nieruchomości przez deweloperów. Pojawia się nowy pośrednik, którym jest bank. Pieniądze od chętnych na mieszkanie trafiają na konto, z którego bank, w miarę postępu prac, wypłaca deweloperowi transze. Jeżeli deweloper potrzebuje dodatkowych pieniędzy, może w banku wziąć kredyt.
Ustawa w założeniu ma chronić nabywców przed nieuczciwością deweloperów. Ma ukrócić przypadki, w których deweloperzy z pieniędzy, z których powinni finansować prace nad konkretną inwestycją, kupują grunty pod kolejne budowy. O ile w czasie hossy nie było większej różnicy, problem zaczął się jednak w momencie kryzysu, kiedy gruntów nie można było sprzedać z zyskiem. Niektórych deweloperów nie było stać na zapłacenie wykonawcom, stąd pojawiały się opóźnienia, a część inwestycji w ogóle nie powstawała.
- Innym aspektem jest obowiązek tworzenia tzw. prospektu emisyjnego - tłumaczy Paweł Drelich, analityk Instytutu Analiz Monitora Rynku Nieruchomości. - Deweloper będzie w nim musiał zapisać wszystkie detale dotyczące mieszkań, między innymi zastosowane materiały wykończeniowe, a także zaprojektować otoczenie. Każdorazowa zmiana będzie wymagała formalnego zaktualizowania prospektu. Może to rodzić konflikty. Wyobraźmy sobie sytuację, że któryś producent porzuca wytwarzanie jakiegoś produktu, a w jego miejsce proponuje zamiennik lepszej jakości. Będzie to wymagało zmiany w prospekcie, a jeżeli do aktualizacji nie dojdzie, bank może odmówić wypłaty transzy.
Wszystkie komentarze