A pan często mówi żonie, że jest gryfno albo że pan ją kocha?
To słowa piękne, dlatego trzeba je szanować i ich nie nadużywać. Bo mogą się zdeprecjonować. Ale ona to wie (...) Jak pani będzie w moim wieku, to zobaczy, że to, co łączy małżonków, jest takie piękne, że nie trzeba mówić.
Co jest piękne?
Jest we mnie absolutna wiara, mało powiedziane, jest pewność w jej niezawodność. I chcę wierzyć, że żona też w moją niezawodność wierzy. I to jest miłość.
Pan się wzruszył.
Bo ta niezawodność jest niezwykła. Ona jest wpisana w śląskie "przaja". Ślązak powie: jo ci przaja, co oznacza, ja cię kocham, ale rdzeń słowotwórczy, jest ten sam co w "przyjacielu" i w "sprzyjaniu". Ślązak, mówiąc, że kocha, mówi: ja ci sprzyjam. I ja sprzyjam mojej żonie (...). Pani wie, że kiedy mam problem, wystarczy, że zadzwoni dzwonek domofonu oznajmiający, że ona skądś wraca, to ja już wiem, że moje złe myśli odpłyną. Jeśli jest na odwrót, to byłbym bardzo szczęśliwy.
Co jest istotą waszych przeciwieństw?
Nasze dopełnienie jest aż nadto wyraźne. Żona jest życiowo zaradniejsza, pełna pomysłów, ja - zdecydowanie bardziej pasywny, w sprawach bytowych raczej niezaradny. Byliśmy na jednym roku studiów polonistycznych, ale matrymonialnie na pewno nas połączył chór uniwersytecki, w którym oboje śpiewaliśmy.
Wspominacie wasze pierwsze spotkanie?
Pewnie, że tak! Byliśmy raczej w kinie, a nie na filmie, według powieści Musila 'Niepokoje wychowanka Toerlesa'! A jej zdjęcie, które mnie zachwyciło (i mojego ojca też!), stoi do dziś na moim biurku (..). I wie pani, patrząc dziś w twarz Teresy, widzę tę samą dziewczynę sprzed lat, bo ona się nieprzyzwoicie wręcz nie starzeje (ileż to razy dobiegło do moich uszu gdzieś na urlopie: e, patrzcie, Miodek fajną se studentkę poderwał!). I ciągle ten sam koński ogon nosi, a ja jej nie pozwalam zmieniać fryzury!
Czy mowa może być afrodyzjakiem?
Trochę głupio o tym mówić, bo powiedzą, że jestem narcyzem. Ale z relacji wielu kobiet wiem, że mężczyzna atrakcyjnie mówiący działa na kobiety.
Nie tylko mówiąc o miłości?
Oczywiście, że nie. O jerach, rzeczownikach i przymiotnikach też może rozprawiać, powiem nieskromnie. Ja wiem, że macham tymi łapami, jestem ekspresyjny, ale ładna mowa może być afrodyzjakiem.
Cały wywiad TUTAJ
Wszystkie komentarze