Więcej
    Komentarze
    Upominam się co jakiś czas o ulicę, czy też zaułek SERGIUSZA KAZANOWICZA, legendarnego bibliotekarza, prowadzącego wypożyczalnie "Książka na Śląsk". Starsi wrocławianie z pewnością pamiętają jego charakterystyczną sylwetkę, kiedy przechodził z pl. Solnego na Rynek. Wciąż się nie może doczekać znaku pamięci.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    a z kabaczkow robi sie kutaczan?????
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Pomysł z ulicą Wajdy, czyli jak wprowadzić trochę chaosu.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    A mnie dziwi i nieco irytuje, że ani we Wrocławiu, ani w Wałbrzychu czy Legnicy nie znalazła się choćby jedyna ulica która można by nazwać "ul. Ofiar Gross-Rosen". Przecież to jedno z największych i jedyny na Dolnym Śląsku były obóz koncentracyjny - miejsce kazni, a jego ofiary do tej pory nie zostały tak we Wrocławiu upamietnione
    @Kamil Latocha Niech Niemcy u siebie tak ulice nazywają, to był ich niemiecki obóz.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @Kamil Latocha Jest Zaułek Rogoziński.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @kiker1 A to nie od Rogoźna (wielkopolskie)?
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @Kamil Latocha Gdybyś pamiętał, to w odpowiedzi na wniosek o nadanie nazwy jednej z ulic w centrum miasta imieniem Ofiar Obozu Gross-Rosen - Rada Narodowa miasta Wrocławia i województwa Wrocławskiego odpowiedziała wnioskodawcom, że ulica Ofiar Oświęcimskich pokrywa w swej nazwie także inne ofiary obozów, także tego w Gross Rosen. List zapewne wylądował na makulaturze, ale treść odpowiedzi była opublikowana w Słowie Polskim i Gazecie Robotniczej.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0