Najlepsze danie główne: sarnina z La Maddalena
Bazą dania restauracji z ul. Wlodkowica jest polędwica z sarny. Serwuje się ją w towarzystwie ziemniaka truflowego, musu z selera, sosu z palonej cebuli, pudru z cytrusów i żurawiny i jadalnego popiołu. Za tym daniem znalazła się Mama Manousch i jej biodrówka jagnięca z musem z dyni, aronią, grasicą cielęcą, czarną soczewicą, borowikiem i śliwkami. Alyki, zdobywczyni trzeciego miejsca, postawiła na polędwicę z dorsza z dodatkiem pasternaku, selera naciowego, soczewicy, popcornu z kaszy gryczanej i emulsji z malin. Czwarte miejsce przyznano Mlekiem I Miodem z Kiełczowa, które serwowało burgery: dla mięsożerców z szarpanym mięsem z jelenia pieczonym w jałowcu z warzywami korzennymi (z grzybami, rukolą i suszonym serem owczym), dla wegetarian z boczniakiem w panierce. Na miejscu piątym znalazły się Pappatore, Enjoy Platinum Palace oraz Dinette z pl. Teatralnego. Pierwszy lokal przygotował maczankę pappatoriańską, czyli własną wersję popularnej polskiej potrawy, a Enjoy policzek wołowy z podgrzybkami, puree ziemniaczanym i groszkiem z masłem palonym oraz grillowane zielone szparagi z cieciorką i pomidorkami koktajlowym podawane z młodym szpinakiem i palonym masłem. Dinette wybrało butter chicken, czyli czerwone curry z kurczaka podane z ryżem z groszkiem i kolendrą, chlebkiem naan, sosem miętowym z jogurtem, warzywami curry i ziemniaki po bombajsku. W wersji wegetariańskiej curry z kurczaka zastępował żółty ryż.
Wszystkie komentarze