Twierdzę Kłodzko zbudowano na skale, na zboczu Fortecznej Góry - najwyższego punktu w mieście. Wcześniej był tu m.in. drewniany gród, który bronił szlaku kupieckiego biegnącego z północy na południe Europy.

Fot. Mieczysław Michalak / Agencja Gazeta
Budowa nowych fortyfikacji rozpoczęła się w 1743 r., po zdobyciu Śląska przez Prusy. W miejscu centralnego zamku powstał główny budynek obronny: donżon z łańcuchem bastionów, wielobocznym dziedzińcem i wieżą widokową. Na zachodzie dostępu do twierdzy broniło urwisko skalne, po drugiej stronie - bastion Mały Kleszcz, a od południa - Wielki Kleszcz. Nazwa pochodzi od układu budynku - jego ściany pozwalały na prowadzenie ognia krzyżowego, który zakleszczał wroga. Fortyfikacje otaczała sucha fosa, która w najgłębszym miejscu sięgała 10 m.
Nie była to budowla nie do zdobycia. Najpierw w czasie wojen śląskich opanowały ją wojska austriackie, a potem w 1807 r. - napoleońskie. Następnie służyła jako magazyn i ciężkie więzienie.
W Kłodzku przetrzymywano m.in. Charlottę Ursinus podejrzaną o otrucie męża, ciotki i pewnego kapitana, który nie odwzajemniał jej uczuć. Sprawa była poszlakowa, ale kobietę skazano. Opinia publiczna uważała jednak, że Charlotta padła ofiarą sądowej pomyłki, a komendant twierdzy urządził jej w środku dwa pokoje. Bardziej przypominały salony niż cele (znajdowały się tam m.in. srebrzone lustra i fortepian), a Charlottę chętnie odwiedzała śmietanka towarzyska Kłodzka. Kiedy wreszcie król ją ułaskawił, odziedziczyła kamienicę w samym rynku.

Fot. Mieczysław Michalak / Agencja Gazeta
W twierdzy przetrzymywano też Polaków ? uczestników powstania styczniowego. Podczas II wojny światowej znajdowała się tutaj katownia z salą tortur pod dowództwem SS.
Według miłośników twierdzy kłodzkiej do dzisiaj nie udało się poznać całych jej podziemi. Chodniki minerskie mają kilka poziomów i kilkadziesiąt kilometrów długości, a miejscowi nazywają je Labiryntem. Nie wszystkie są udostępnione do zwiedzania, a bez latarki łatwo się tam zgubić.
Twierdzę można zwiedzać przez cały czas, ale najlepiej wybrać się tam w połowie sierpnia, na Dni Twierdzy Kłodzkiej. W sobotę 13 sierpnia będzie tam można obejrzeć rekonstrukcję bitwy między wojskami pruskimi i francuskimi oraz zwiedzić żołnierski obóz z czasów napoleońskich.

Fot. Joanna Dzikowska
Niedaleko, w Srebrnej Górze, położona jest kolejna XVIII-wieczna pruska warownia - największa górska twierdza w Europie. Jej centralnym punktem jest donżon, otoczony czterema bastionami i dwoma dużymi fortami - Wysoką Skałą i Rogowym. Sąsiednie wzgórza zabezpieczał fort Ostróg i Mały Chochoł (czyli fosa).
W twierdzy działały: piekarnia, browar i szpital. Pracowali tu m.in. rusznikarze, którzy naprawiali i wytwarzali broń, oraz bednarze.
Fot. Joanna Dzikowska
Mury miały grubość od 5 do 12 m i wytrzymywały ostrzał artyleryjski. Jak na ówczesne możliwości były nie do przebicia. Słabym punktem było jednak zaopatrzenie w wodę - jedynym jej źródłem była 64-metrowa studnia, wykuta w litej skale. Gromadziła się tam deszczówka, a obok stało obrotowe koło, którym żołnierze wyciągali 75-litrowe beczki z wodą. Gdyby ktoś zanieczyścił studnię, twierdza musiałaby poddać się następnego dnia. Dlatego podczas obrony nad główną cembrowinę zaciągano za pomocą sześciu koni olbrzymi głaz z piaskowca, żeby zabezpieczyć wodę.
Wszystkie komentarze