Blokowiska, niegdyś miejsca kradzieży lusterek, kołpaków i wszystkiego, co da się wyciągnąć z wnętrz samochodów, to już nie są szare przestrzenie, na których pije się tylko piwa siedząc pod trzepakiem.
Sposobem na zwiększenie rozmiarów budownictwa mieszkaniowego było zastosowanie technologii ?wielkiej płyty?. W tzw. fabrykach domów powstawały gotowe betonowe elementy, z których na terenie budowy montowano bloki mieszkalne. Pierwsze wytwórnie ?wielkiej płyty? we Wrocławiu powstały w 1971 r. na ul. Borowskiej i na Popowicach. Trzy lata później rozpoczął swoją działalność zakład przy ul. Strzegomskiej. W 1972 r. we Wrocławiu oddano do użytku ponad 10 tys. izb mieszkalnych, a w rekordowym 1979 r. ? aż 27 tys.
Iwona Borowik, socjolożka UWr: - W dyskursie publicznym bloki były synonimem PRL-owskiej przeszłości, masowego odhumanizowanego totalnego budownictwa, biedamodernizmu, szarzyzny, złego wykonania. Zarazem uznano, że to, co nowe, postmodernistyczne, jest i będzie lepsze, ładniejsze, zrobione z dobrych materiałów.
Ludzie twierdzą, że są brzydkie, ale nie umieją za bardzo powiedzieć, co konkretnie im się nie podoba. Najczęściej przeszkadza im szarość i monotonia architektoniczna tych brył. Często lokatorzy przegłosowują pomalowanie bloków w jaskrawe kolory. Wydaje im się, że kolor wystarczy, żeby poprawić znacząco estetykę. On ma swój wydźwięk psychospołeczny, ale ważny jest też dobór kolorów, dopasowanie do architektury, otoczenia. Kolorowanie musi być przemyślane, a często nie jest, czego przykładem Kozanów, Zabobrze w Jeleniej Górze czy malowanie pojedynczych bloków. Kwestia różnorodnej kolorystyki pokazuje, że ludzie tę przestrzeń naznaczają po swojemu, że chcą choć zmiany, wyróżnienia się, zindywidualizowania swojego miejsca w masowej, jednolitej, monotonnej przestrzeni, budując swoje poczucie identyfikacji z miejscem zamieszkania.
Osiedla z wielkiej płyty powstawały w całej Europie. I u nas nie było jeszcze tak źle. Nasze osiedla w porównaniu z np. niemieckimi - monotonnymi i szarymi są na pewno ciekawsze. Ograniczała nas ciężka, radziecka technologia. Nie mieliśmy takich możliwości jak dzisiejsi architekci. Takie były czasy. Chodziło o to, żeby szybko budować dużo mieszkań. Uważano, że taka architektura jest bardzo nowoczesna i dynamiczna.
ZOBACZ TEŻ: Wrocławski raper nagrał piosenkę wyborczą dla Patryka Jakiego. W klipie Warszawę udaje... Wrocław
Dziś to się nie podoba, ale trzeba pamiętać, że ta prostota miała swoje korzenie w buncie przeciwko secesji i detalowi. Ale w tamtych czasach osiedla projektowano na małe miasta. By mieszkańcy mieli dostęp do szkół, przedszkoli, żłobków, gastronomii. Często inwestycje usługowe i komunikacyjne nie nadążały za realizacją budownictwa mieszkalnego. Zieleń, drogi i parkingi powstawały z opóźnieniem.
Dopiero teraz bloki próbuje się odczarować.
Iwona Borowik: - Blokowiska trzymają się mocno, są zróżnicowane społecznie i dobrze zlokalizowane w przestrzeni miasta. Kilkanaście lat temu spadła na nie olbrzymia fala krytyki, ale dziś opinie na ich temat się zmieniają. Mieszkania w nich są często tańsze i w zakupie, i w wynajmie, więc korzystają z tego studenci. W blokach pojawia się nowe pokolenie mieszkańców. Zespoły mieszkaniowe są obecnie położone w śródmieściu i dobrze skomunikowane z centrum. Po 20 latach suburbanizacji przestały już leżeć na peryferiach. Powstały też na nich lepsze przestrzenie publiczne - place zabaw, sklepy, targowiska, urosła zieleń. Przestrzeń stała się atrakcyjniejsza. Wzrasta komfort zamieszkania w blokach, które stają się konkretną alternatywą, szczególnie dla młodych ludzi o nieustabilizowanej jeszcze sytuacji zawodowej i rodzinnej. Blokowiska są dla nich dobrym miejscem do mieszkania - czas i tak głównie spędzają na uczelni, w pracy, konsumując kulturę w centrum miasta.
Blokowiska, niegdyś miejsca kradzieży lusterek, kołpaków i wszystkiego, co da się wyciągnąć z wnętrz samochodów, to już nie są szare przestrzenie, na których pije się tylko piwa siedząc pod trzepakiem.
Sposobem na zwiększenie rozmiarów budownictwa mieszkaniowego było zastosowanie technologii "wielkiej płyty". W tzw. fabrykach domów powstawały gotowe betonowe elementy, z których na terenie budowy montowano bloki mieszkalne. Pierwsze wytwórnie "wielkiej płyty" we Wrocławiu powstały w 1971 r. na ul. Borowskiej i na Popowicach. Trzy lata później rozpoczął swoją działalność zakład przy ul. Strzegomskiej. W 1972 r. we Wrocławiu oddano do użytku ponad 10 tys. izb mieszkalnych, a w rekordowym 1979 r. - aż 27 tys.
Iwona Borowik, socjolożka UWr: - W dyskursie publicznym bloki były synonimem PRL-owskiej przeszłości, masowego odhumanizowanego totalnego budownictwa, biedamodernizmu, szarzyzny, złego wykonania. Zarazem uznano, że to, co nowe, postmodernistyczne, jest i będzie lepsze, ładniejsze, zrobione z dobrych materiałów.Ludzie twierdzą, że są brzydkie, ale nie umieją za bardzo powiedzieć, co konkretnie im się nie podoba. Najczęściej przeszkadza im szarość i monotonia architektoniczna tych brył.
CZYTAJ TEŻ: Psie Pole jak miasto w mieście. Ciekawa historia, świetny dom kultury, tylko ta komunikacja...
Często lokatorzy przegłosowują pomalowanie bloków w jaskrawe kolory. Wydaje im się, że kolor wystarczy, żeby poprawić znacząco estetykę. On ma swój wydźwięk psychospołeczny, ale ważny jest też dobór kolorów, dopasowanie do architektury, otoczenia. Kolorowanie musi być przemyślane, a często nie jest, czego przykładem Kozanów, Zabobrze w Jeleniej Górze czy malowanie pojedynczych bloków. Kwestia różnorodnej kolorystyki pokazuje, że ludzie tę przestrzeń naznaczają po swojemu, że chcą choć zmiany, wyróżnienia się, zindywidualizowania swojego miejsca w masowej, jednolitej, monotonnej przestrzeni, budując swoje poczucie identyfikacji z miejscem zamieszkania.
Fot. Maciej Swierczynski / AG
Iwona Borowik: - Blokowiska trzymają się mocno, są zróżnicowane społecznie i dobrze zlokalizowane w przestrzeni miasta. Kilkanaście lat temu spadła na nie olbrzymia fala krytyki, ale dziś opinie na ich temat się zmieniają. Mieszkania w nich są często tańsze i w zakupie, i w wynajmie, więc korzystają z tego studenci. W blokach pojawia się nowe pokolenie mieszkańców. Zespoły mieszkaniowe są obecnie położone w śródmieściu i dobrze skomunikowane z centrum.
Po 20 latach suburbanizacji przestały już leżeć na peryferiach. Powstały też na nich lepsze przestrzenie publiczne - place zabaw, sklepy, targowiska, urosła zieleń. Przestrzeń stała się atrakcyjniejsza. Wzrasta komfort zamieszkania w blokach, które stają się konkretną alternatywą, szczególnie dla młodych ludzi o nieustabilizowanej jeszcze sytuacji zawodowej i rodzinnej. Blokowiska są dla nich dobrym miejscem do mieszkania - czas i tak głównie spędzają na uczelni, w pracy, konsumując kulturę w centrum miasta.
Wszystkie komentarze