Opuszczamy Stabłowice, przyłączone do Wrocławia w 1928 r., aby przekroczyć Bystrzycę i odwiedzić osiedle, które jako jedno z ostatnich zostało włączone do granic miasta. Nim wjedziemy na metalowy most, warto zejść praktycznie do poziomu rzeki. Po prawej stronie znajduje się kamień graniczny powiatów Breslau i Neumarkt. Tu kończyło się panowanie stolicy Dolnego Śląska, a zaczynało władanie Środy Śląskiej. Most to także wojenna historia z lutego 1945 r. Wycofujące się oddziały Waffen SS, uciekające w kierunku centrum, właśnie tuż przy moście nad Bystrzycą zorganizowały swoje punkty oporu, oddając tym samym Leśnicę, Wilkszyn i Marszowice bez ciężkich walk.

Przekraczając przeprawę, nie sposób nie zatrzymać się na moment, by obserwować rzekę przepływającą przez elektrownię wodną. Mówiąc o niej, musimy raz jeszcze wrócić do Schoellera i jego przędzalni. To właśnie zakład ze Stabłowickiej był inwestorem i głównym odbiorcą wytwarzanego nad Bystrzycą wysokiego napięcia. Za projekt przebudowy XV-wiecznego marszowickiego młyna wodnego i dostosowanie go do potrzeb pozyskiwania zielonej energii odpowiedzialna była firma architekta Eduarda Freytaga.
Inwestycja wraz z ulepszeniami trwała 11 lat, pomiędzy 1912 i 1923 r. Niestety, od kilku miesięcy jest wyłączona. Sam kompleks budynków, niezwykle ciekawych, nawiązuje architektonicznie do stylu ojczyźnianego. Oprócz samej elektrowni składa się także z mieszkalnej sąsiadki. Dawniej rezydowali tu pracownicy obsługujący turbiny.
Trzymając się ul. Marszowickiej, mijamy po prawej stronie okazałą willę, która dzięki prywatnej inwestycji nowych właścicieli odzyskała dawny blask. Niestety, tyle szczęścia nie miał ostatni kompleks budynków na trasie naszej wycieczki. Po lewej stronie ulicy, pomiędzy dwoma budynkami, bez trudu odnajdziemy bramę, która jest przejściem w inny wymiar. Zdewastowane w okresie bytności w Marszowicach PGR budynki to dawny folwark z dworem założonym pomiędzy 1716 a 1734 r.
Warto wejść do środka, aby przekonać się o skali założenia. Na bramie od strony ulicy data - 1903, świadcząca o modernizacji z tego okresu, od wewnętrznej strony - 1723, potwierdzająca XVIII-wieczny rodowód zabudowań. Na terenie folwarku brakuje budynku mieszkalnego stojącego niegdyś tuż za bramą. Niestety, ten istniejący również wkrótce może się zawalić. Opuszczony, obrabowany ze wszystkich metalowych elementów, straszy i powoduje ścisk serca.

Sam folwark, należący początkowo do Georga Wilhelma von Königsdorffa, posiadał jeszcze do lat 70. XX w. budynek marszowickiego schlossu. Piętrowy, nakryty mansardowym dachem dwór łączył cechy architektoniczne zarówno pałacu, jak i willi. Satelitarnie położony ogród dworski znajdował się na wyspie, podobnej do tej ze Stabłowic. Sama wyspa być może nie była piracką ostoją. Ale fakt, że zamieszkiwana od średniowiecza pełniła funkcję obronną, zasługuje na lepsze poznanie.
Wszystkie komentarze