Budowa fontanny w Rynku - luty 2001 r. Fot. Bartłomiej Sowa / Agencja Wyborcza.pl
1 z 9
Kontrowersyjny Zdrój
Obok Pręgierza i pomnika Fredry to główny punkt spotkań w Rynku. Czasem ktoś się w niej wykąpie, ale jest monitorowana przez miejskie kamery i taki wybryk wiąże się z grzywną. To fontanna ze szkła, zwana Zdrojem na cześć jej głównego orędownika - Bogdana Zdrojewskiego - niegdysiejszego prezydenta miasta.
Od 1996 roku toczono o nią spory - kontrowersje dotyczyły długości, wysokości, a przede wszystkim niedostosowania jej nowoczesnej formy do zabytkowego otoczenia. Spór między władzami miasta i środowiskiem konserwatorów oraz historyków sztuki trwał ponad pięć lat. Dlaczego ostatecznie miasto wygrało? - czytaj na kolejnych slajdach.
Fot. Kamila Kubat / Agencja Gazeta
Miejsce przygotowane pod fontannę - 1999 r. Quol/Fotopolska.eu
2 z 9
Spór specjalistów
Z założenia miała stać się wizytówką zmieniającego się miasta. W 1996 roku rozstrzygnięto konkurs na jej formę. Reprezentacyjne miejsce na pl. Gołębim w Rynku wygrał pod swój projekt zespół pod kierownictwem Alojzego Gryta - profesora wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych.
Werdykt jury wyróżniający fontannę Gryta zawetował wojewódzki konserwator zabytków, powołując się na ustawę o ochronie dóbr kultury, bo Rynek wpisany jest do rejestru zabytków, a Stare Miasto to pomnik historii. Decyzję o budowie oprotestowali także historycy sztuki. Sprawa trafiła do generalnego konserwatora zabytków, który zlecił ekspertyzy ministerialnym rzeczoznawcom. Uznali oni, że fontanna do Rynku nie pasuje, a ustawione w pionie tafle szklane zabrudzą się i szybko zniszczą. Wskazywali, że błędem jest jej mała skala i że jest to 'przyścienna dekoracja Sukiennic, nie zaś ozdoba wnętrza placu'.
Nim powstała fontanna w jej miejscu był klomb - październik 2000 r. Esski/Fotopolska.eu
3 z 9
Zdrój trysnął rok później
Generalny konserwator zabytków odmówił zgody na budowę. Ambicją Zdrojewskiego było jednak zrealizowanie projektu. W 1999 roku uzyskał kompromis - zgodę na tymczasową, dwuletnią ekspozycję dzieła wyłonionego w konkursie. Projekt uległ modyfikacji. Zagęszczone zostały tafle i nieco je obniżono. Ale w 2002 roku fontanna miała zostać zdemontowana.
Miastu zależało, by zdążyć z inwestycją na milenium, czyli w 2000 r., ale spóźniło się. Zdrój trysnął rok później, kosztował 2,5 mln zł.
Aranżacja z okazji milenium na Rynku. Agrestes/Fotopolska.eu
Plac Gołębi latem 2001 r. Fot.bonczek_hydroforgroup. Fotopolska.eu
4 z 9
Próba generalna
Fontanna pierwszy raz została włączona dokładnie 24 czerwca 2001 roku, w święto Wrocławia. Ale już nocna próba generalna wzbudziła sensację. Wokół ogrodzenia zebrał się tłum wrocławian. - Wykorzystują wąskie szpary w parkanie, próbują podskoczyć, by choć przez chwilę coś zobaczyć. Ktoś próbuje wspiąć się na lampę - pisał reporter 'Wyborczej' 23 czerwca 2001 r.
10 lipca 2001 r. - po niespełna miesiącu od otwarcia ktoś wlał do fontanny detergent. Fot. Bartłomiej Sowa/Agencja Wyborcza.pl
5 z 9
Zdrój iluminowany
Co do urody nowego wodotrysku, wśród pierwszych recenzentów spotkanych wtedy w Rynku zdania były podzielone.
- Ohyda - narzekała Patrycja, wyskakując ponad parkan. - Ja to bym chciała taką fontannę w starym stylu. Z rzeźbami i w ogóle...
- A mnie się podoba - mówił trzydziestolatek zaglądający do środka przez szparę. - Jak ładnie reflektory podświetlają strumienie wody. Zdrojem fontanna została nazwana w plebiscycie przeprowadzonym przez 'Wyborczą' wśród czytelników jeszcze przed jej otwarciem.
10 lipca 2001 r. - po niespełna miesiącu od otwarcia ktoś wlał do fontanny detergent. Fot. Bartłomiej Sowa/Agencja Gazeta
FOT. Marek Kuliński/Fotopolska.eu
6 z 9
Noc przed uruchomieniem
Czy fontanna prawidłowo działa, sprawdzano kilka razy, zawsze po zmroku, by ocenić iluminację. Ostatniej nocy przyszedł sam autor, profesor Alojzy Gryt. - Nic mnie nie zaskoczyło - mówił. - Wygląda tak, jak to sobie wyobrażałem.
Między szybami chodzili robotnicy w kaloszach i nieprzemakalnych kombinezonach. Poprawiali ustawienie dysz tak, aby woda tryskała na zamierzoną w projekcie wysokość.
Fot. Kamila Kubat / Agencja Wyborcza.pl
7 z 9
Jak na choince
Obecnie fontanna świeci nocą w jednym kolorze. 15 lat temu iluminacja była wielobarwna. Zapalał się to zielony, to czerwony, to znów niebieski. - Silniej od żarówek osadzonych w granitowym dnie zbiornika świecą jednak pomarańczowe lampy na wrocławskim Rynku. Niezależnie od koloru podświetlenia szklane tafle i tak błyszczą na pomarańczowo. Dopiero gdy ktoś wyłącza lampy, iluminacja robi się wyraźna - zaobserwował wtedy nasz reporter.
Maj 2002 r. - zgodnie z pierwotnymi ustaleniami fontanna powinna być już wtedy zdemontowana. Fot. Bartłomiej Sowa/Agencja Wyborcza.pl
8 z 9
Zdrój awangardowy
W wieczór przed oficjalną inauguracją wodotrysk jeszcze za ogrodzeniem oglądać przyszedł również jego inicjator. W pobliskich Sukiennicach zakończyła się właśnie sesja rady miejskiej.
- Bardzo mi się podoba - mówił Bogdan Zdrojewski. Fontannę oglądał wspólnie z żoną Barbarą. - Jeszcze parę regulacji i będzie idealnie. - Ta fontanna to wyraz siły i ambicji Wrocławia. Jest awangardowa, pokazuje, że myślimy o przyszłości.
Czy podoba mu się nazwa Zdrój? - Bardzo. Kojarzy mi się ze zdrowiem - zapewniał w 2001 r.
Kwiecień 2002 r. FOT.MIECZYSŁAW MICHALAK
Pierwsze juwenalia w fontannie w maju 2002 r. FOT.MIECZYSŁAW MICHALAK
9 z 9
Telefoniczne poparcie dla fontanny
Miasto od początku zabiegało o pozostawienie wodotrysku na dłużej niż rok. Zebrało pozytywne opinie rzeczoznawców i wyniki badań Pentora. Z 500 zapytanych telefonicznie wrocławian niemal 60 proc. deklarowało, że fontanna im się podoba, a prawie 70 proc. podjęłoby decyzję o pozostawieniu jej na zawsze.
I tak się stało. Latem Zdrój tryska, zimą skrzą się na jego taflach śnieg i świąteczne lampki.
Pierwsze juwenalia w fontannie w maju 2002 r. FOT.MIECZYSŁAW MICHALAK
Wszystkie komentarze