Rasistowskie ataki w polskich miastach. Czy to już plaga? Co można zrobić?

Pochodzący z Chile Victor Baeza od 10 lat mieszka i pracuje w Poznaniu. Jest instruktorem tańca, szefem fundacji promującej kulturę latynoską. W nocy z 15 na 16 grudnia zeszłego roku został pobity w okolicy Starego Rynku. Napastnicy krzyczeli do niego: "Wypier... z Polski!". - Pytali, dlaczego w ogóle tu jestem. Zostawili mnie dopiero, gdy usłyszeli, że mówię po polsku. Wtedy przestali bić - opowiadał nam Chilijczyk.

George przyjechał do Polski trzy lata temu. Kilka miesięcy temu przeniósł się z Warszawy do Poznania. Pracuje jako kucharz. Jego rodzice i rodzeństwo są w Libii, dokąd uciekli z Syrii przed wojną. W piątek George miał do nich lecieć w odwiedziny. W dniu pobicia poszedł do Starego Browaru po prezenty.

5 listopada 2015 roku, późne popołudnie. Centrum miasta przy wejściu do Starego Browaru, tłum ludzi krąży wokół centrum handlowego z siatkami pełnymi zakupów. Nagle okrąża go trzech młodych ludzi. - Co tu robisz, k... śmieciu! Sp... z Polski! Zabijemy cię p... muzułmanie! - krzyczą. Chwilę później mężczyzna otrzymuje kilkadziesiąt ciosów. Wokół robi się spore zamieszanie. Gromadzi się tłumek gapiów, ale nikt nie staje w jego obronie. Gdyby ktoś nie zaalarmował policjantów z pobliskiego patrolu, mogłoby się skończyć tragicznie, bo napastnicy byli wyjątkowo agresywni.

ŁUKASZ CYNALEWSKI

- Otoczyli mnie i zaczęli wyzywać. Nie miałem jak uciec. Błagałem ludzi o pomoc, ale nikt nie reagował, a oni mnie bili. Tak mocno, aż w końcu upadłem na ziemię. Pamiętam człowieka w garniturze. Krzyczał do napastników: "Dobijcie go". Kiedy uciekli, a ja leżałem cały we krwi, jakieś dziewczyny podały mi chusteczki.

Więcej na stronach lokalnych

Ponad 150 osób pokazało już swoje wsparcie pobitemu w Poznaniu Syryjczykowi. Przesyłali oni na adres Wyborczej swoje zdjęcia z hasłem "Solidarni z Georgem", m.in. posłanka Joanna Schmidt (Nowoczesna), europosłanka Agnieszka Kozłowska-Rajewicz, Małgorzata Grupińska-Bis (dyrektorka Teatru Ósmego Dnia) i społeczniczki Anna Wachowska-Kucharska i Aleksandra Sołtysiak-Łuczak. Jest z nami też lider SLD w Poznaniu Tomasz Lewandowski i muzyk punkrockowy Grzegorz Kmita znany jako "Patyczak", a także św. Marcin i uczestnicy poznańskiej parady z 11 listopada

26 grudnia palestyński student Nidal spotykał się ze znajomymi w lokalu przy Starym Rynku. Wyszedł na chwilę, by coś zjeść. Nidal opowiada nam: - W restauracji czterech facetów zaczęło obrzucać mnie wyzwiskami. "Arab, ty ch..." - mówili. Wyglądali zupełnie zwyczajnie, nie byli "dresami". Zaproponowałem, byśmy wyszli na zewnątrz, żeby nie przeszkadzać gościom. Zdarzało się już, że ktoś mnie zaczepiał, ja grzecznie proponowałem rozmowę i chwilę później spokojnie gadaliśmy przy piwie, jak kumple. Myślałem, że tak będzie i teraz. Wyszedłem z lokalu, odwróciłem twarz w ich stronę i poczułem silne uderzenie. Nie wiem, czy głową, czy ręką. Zakręciło mi się w głowie.

Napastników, jak mówi Nidal, przepłoszył policyjny patrol. Policjanci wezwali też pogotowie. Nidal ma spuchniętą twarz, przeciętą wargę, ukruszone zęby. Ze szpitala wyszedł po założeniu szwów, musiał regularnie stawiać się na kontrolę.

Więcej informacji na stronach lokalnych

Nelson - dwudziestoletni Kolumbijczyk, który przyjechał do Krakowa na studia. Tu poznał dziewczynę, zadomowił się. W kwietniu zeszłego roku wraz z kolegą (także z Kolumbii) poszedł do klubu Afera przy ul. Sławkowskiej.
Ledwo usiedli przy stoliku, gdy trzech ochroniarzy miało zaciągnąć Nelsona z kolegą na zaplecze i tam dotkliwie pobić. Dwudziestolatka mieli także kopać po całym ciele, gdy zwijał się z bólu, leżąc na posadzce. Młody Kolumbijczyk wyszedł z klubu - jak zanotował lekarz w obdukcji lekarskiej, ze "złamaniem kości nosa z przemieszczeniem odłamów wymagającego repozycji oraz podbiegnięć krwawych w powłokach miękkich". - Byłam w szoku, gdy zobaczyłam, w jakim jest stanie. Mówił, że potraktowano go tak przez jego kolor skóry, że dano mu to odczuć. Opowiadał znajomym, że pierwszy raz tak brutalnie potraktowano go pod Wawelem, i to z pobudek rasistowskich - opowiadała jego dziewczyna.

Turban to znak rozpoznawczy sikhów - wyznawców piątej religii świata, wywodzącej się z indyjskiego Pendżabu. Jej wyznawcą jest właśnie Sawhney. Brytyjski inżynier hinduskiego pochodzenia, podróżnik. Każdego miesiąca stara się odwiedzić jedno miejsce. Na listopad 2015 roku wybrał Polskę, a konkretnie - Auschwitz, widok komór gazowych, włosów i butów zagazowanych Żydów opisał jako najbardziej poruszające doświadczenie w jego życiu.  Potem ruszyli zwiedzać Kraków, wieczorem postanowili wyjść do klubu. Wybrali Shakersa.

-Ochroniarz nie chciał mnie wpuścić. Zbluzgał mnie, splunął na mnie i nazwał terrorystą. Nie ustąpiłem, nawet gdy otoczył mnie razem z pięcioma kolegami. Uprzejmie tłumaczyłem, że jego zachowanie jest dla mnie obraźliwe. Zaoferowałem nawet, że uściśniemy sobie ręce, zostaniemy przy swoim zdaniu i pójdziemy dalej -opowiada. Ochroniarz miał mieć jednak nastawienie dużo mniej przyjacielskie, zrzucił mu z głowy turban, podeptał, a samego Sawhneya miał uderzyć. Przyjaciel wezwał policję.

"Nie w moim imieniu. Dialog zamiast agresji" - pod takim hasłem w 6 grudnia w południe przemaszerowało kilkaset osób z krakowskiego Rynku Głównego na plac Wolnica.

Na facebookowym fanpage'u "Gdańsk bez imigrantów" można przeczytać rasistowskie, nawołujące do nienawiści komentarze. "Zagazować te małpy" - to jeden z wielu z nich. Fanpage "Gdańsk bez imigrantów" powstał 6 września. W ciągu czterech dni "polubiło" go blisko 3 tys. osób. Zdjęcie w tle tworzy grupa imigrantów zgromadzonych przy punkcie ładowania telefonów komórkowych. Jako zdjęcie profilowe administratorzy wykorzystali logotyp Miasta Gdańska. Pomimo że wykorzystano tutaj oficjalny symbol Gdańska, strona nie ma nic wspólnego z urzędem miasta. - Nie ma zgody na wykorzystywanie logotypu miasta, które szkodzi wizerunkowi Gdańska - twierdzi Dariusz Wołodźko z referatu prasowego Urzędu Miasta Gdańska. - Zażądaliśmy od administratorów strony, by usunęli logotyp, używany w tym miejscu niezgodnie z zasadami, szkodzenie marce Gdańska, i bez zgody miasta.

Cały tekst możecie przeczytać na stronach lokalnych: http://trojmiasto.wyborcza.pl/trojmiasto/1,35636,18754578,antyimigrancki-fanpage-wykorzystal-logo-gdanska-nie-bylo-zgody.html

12 stycznia Policjanci CBŚP zatrzymali 5 osób powiązanych z ruchem neonazistowskim i środowiskiem pseudokibiców Jagiellonii Białystok. Zarzuca się im przestępstwa narkotykowe oraz podpalenie samochodu - ten ostatni czyn miał podłoże rasistowskie. Jest to kolejny etap sprawy, w której prokuratorskie zarzuty usłyszały już 64 osoby
Kolejne 5 osób, związanych ze środowiskami neonazistowskich skinów i psedokibiców Jagiellonii Białystok wpadło w ręce funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego Policji. Zatrzymano ich 12 stycznia o 6 rano, informację o tym mundurowi upublicznili jednak dopiero dzisiaj (19.01.). Przy zatrzymanych znaleziono m.in. duże ilości gotówki i narkotyki.

Jak informuje CBŚP akcja przeciw pseudokibicom to efekt pracy policjantów i prokuratorów rozpracowujących od kilkunastu miesięcy zorganizowaną grupę przestępczą działającą na terenie Podlasia.
Więcej przeczytasz na stronach lokalnych

Moustafa ma 21 lat, zwraca na siebie uwagę - jest wysoki, ma ciemną karnację i bujne afro na głowie. W rodzinnej Hurghadzie pracował w hotelach jako rezydent. Do Wrocławia przyjechał kilka miesięcy temu, chodzi na kurs języka polskiego.
Egipcjanin pracuje też jako model. Wystąpił w filmie reklamującym Weekend Otwarcia Europejskiej Stolicy Kultury we Wrocławiu

14 listopada Moustafa Fatota wraz ze swoją dziewczyną Anią był w jednym z klubów. Do domu wracali tramwajem ok. godz. 5 rano.
Egipcjanin relacjonuje: - Na placu Bema do wagonu wsiadło czterech młodych chłopaków. Jeden z nich był kompletnie pijany. Zaczepiał nas, ale go ignorowałem. Wysiedliśmy przy ulicy Górnickiego. Okazało się, że Ania zapomniała torebki, wróciłem po nią do tramwaju i wybiegłem. Ci mężczyźni chcieli biec za mną, ale drzwi się przed nimi zamknęły, walili w nie i krzyczeli.

Moustafa opowiada, że napastnicy prawdopodobnie wysiedli z tramwaju na kolejnym przystanku i zawrócili.

- W pewnej chwili zorientowałem się, że ktoś jest za mną, odwróciłem się i dostałem pięścią w twarz. Mówię po polsku słabo, ale rozumiem, co to znaczy "czarny", "kurwa", "Arab" i "wyp.....ć" - mówi. Dodaje, że był trzeźwy, bo nie pije alkoholu.
Parze udało się uciec do domu, później pojechali do szpitala. Moustafę opatrzono i odesłano, bo nie miał przy sobie dokumentów. Zgłosił się kolejnego dnia, okazało się, że ma złamany nos. W szpitalu spędził trzy dni.

Na rynku pełnym ludzi grupka agresywnych skinów bluzgała na przechodniów o odmiennym kolorze skóry, a ulicznemu grajkowi roztrzaskała gitarę na głowie.

''Dzisiaj w centrum Wrocławia wpadłem na grupę ośmiu pijanych nazistów (tatuaże z napisami germaniką, białe sznurówki, każdy ważył pewnie ok. 130 kg, pytałem, z jakiej są organizacji, ale nie odpowiedzieli). Zaczepiali przechodniów, wymyślali czarnoskórym, jak minęli chłopaka grającego na gitarze z napisem ? ta maszyna zabija faszystów ?, wyrwali mu ją z ręki i dosłownie roztrzaskali na głowie!''-tak na FB relacjonował to wydarzenia Jan Gebert z Warszawy.

Kamil Rynkiewicz z dolnośląskiej policji potwierdza tę wersję tylko częściowo: - Około godz. 15 policjanci otrzymali zawiadomienie o wydarzeniach w Rynku. Na miejsce został skierowany patrol, jednak okazało się, że osoba wskazana przez świadków jako poszkodowana nie wnosi wniosku o ściganie.

Kilkadziesiąt osób o godz. 18 protestowało przeciwko przyjmowaniu uchodźców do Polski. Na mobilnej scenie przed wrocławskim ratuszem organizatorzy - Obóz Narodowo-Radykalny i Młodzież Wszechpolska - przestrzegali przed sprowadzeniem do Polski uchodźców, a raczej według nich imigrantów zarobkowych i terrorystów.

- Zgwałcone, pobite i zamordowane przez dzicz islamską. Tego chcecie na naszych ulicach? - krzyczał ze sceny jeden z organizatorów. Spotkanie zakończyło się spalenie kukły Żyda - w czarnym kapeluszu i z pejsami. Policja zabezpieczała zgromadzenie, ale nikt nie zareagował.

FOT . WOJCIECH NEKANDA TREPKA

Mimo, że wrocławska prokuratura dobrze wie kto podpalił kukłę, do tej pory nie postawiono mu zarzutów. Zobacz kto jest odpowiedzialny za podpalenie kukły na Rynku

Tłum skandował również antyimigranckie hasła - "Nie islamska, nie laicka, tylko Polska katolicka", "Polska wolna od islamu", "Ole, islam pier..." oraz "Nie potrzeba nam islamu, terrorystów muzułmanów", "Islam won z polskich stron". Pojawiły się również hasła wygłaszane na marszu podczas 11 listopada - "Precz z Unią Europejską", a także "Narodowy, narodowy radykalizm". Jeden z organizatorów posunął się dalej, twierdząc, że napływ uchodźców do Europy jest przez kogoś finansowany.

- Zdarzyło się kilka rzeczy przykrych i haniebnych we Wrocławiu. Chcemy pokazać, że nasze miasto jest otwarte i tolerancyjne. Nie zgadzamy się na akty ksenofobii i niechęci - mówił Rafał Dutkiewicz, otwierając 10 grudnia koncert na pl. Wolności.

Charytatywny koncert, na który zapraszał prezydent miasta Rafał Dutkiewicz, to odpowiedź na wydarzenia, które dotknęły miasto w ostatnich tygodniach: antyimigranckie demonstracje i spalenie kukły Żyda w Rynku. Za psucie wizerunku miasta odpowiadają przede wszystkim działacze ONR, NOP i kibole.
Jacek Ossowski, szef wrocławskiej rady miejskiej: - Urokiem świata jest jego różnorodność, pięknem jest to, że różne kultury tu są obecne. Wrocław to miasto różnych tradycji i religii.

Ze sceny mówił również Przemysław Filar, szef Towarzystwa Upiększania Miasta Wrocławia: - Pochodzimy z całej Polski, Europy i świata. Może jesteśmy różni, ale równi. Wrocław to mikrokosmos.
Koncert był inicjatywą prezydenta, Towarzystwa Upiększania Miasta Wrocławia i stowarzyszenia Akcja Miasto.

Na wrocławskim Rynku zebrało się około 200 uczestników. Zgromadzeni mieli ze sobą transparenty z hasłami "Uchodźcy serdecznie witamy" czy "Wrocław odbudowali uchodźcy". Były w różnych językach, także w arabskim i niemieckim. Oprócz Polaków przyszli także obcokrajowcy mieszkający na co dzień w naszym mieście. Organizatorzy rozdawali dzieciom białe baloniki.

Paweł Dembowski z koalicji "Wrocław wita uchodźców": - Przerażają mnie komentarze ludzi w mediach społecznościowych, które otwarcie nawołują do ponownego otwierania obozów zagłady. Trzeba otwarcie powiedzieć, że mamy tego dość.

Leszek Budrewicz odczytywał listę osób, które były uchodźcami. To m.in. Adam Mickiewicz, Tadeusz Kościuszko, Albert Einstein. - Pamiętajmy też, że w latach 90. do Polski przyjechały pociągi pełne uchodźców z Bałkanów. Nie wydarzyło się nic, co by można było wspominać źle.

- W tym pięknym mieście wszyscy jesteśmy uchodźcami albo potomkami uchodźców. Gdy była potrzeba, we Wrocławiu znalazło się dla nas miejsce, gdzie mogliśmy budować swoje domy i ułożyć od nowa swoje życie - mówi Makary Gołosz, jeden z organizatorów. - Ta pikieta jest odpowiedzią na falę nienawiści, którą obserwujemy. Chcemy pokazać, że Wrocław jest miastem otwartym.

Na manifestację przyszli także znani wrocławianie: Krzysztof Mieszkowski - dyrektor Teatru Polskiego, poseł Niezależnej, dyrektor Firleja Robert Chmielewski, który trzyma napis "Kargul i Pawlak też uchodźcy" czy Jacek Ossowski - przewodniczący rady miasta z klubu radnych Dutkiewicza.

Sam prezydent zapowiedział, że na manifestacji się nie pojawi.

Marsz zorganizowany przez Muzułmańskie Centrum Kulturalno-Oświatowe we Wrocławiu był pierwszą tego typu inicjatywą w Polsce. Pierwszą po zamachach terrorystycznych w Paryżu, ale też pierwszą po tym, jak na wrocławskim Rynku spalono kukłę Żyda. Dlatego pochód, choć krótki, był tak bardzo ważny. Pokazał solidarność ludzi różnych wyznań i brak akceptacji dla szerzenia nienawiści.

Uczestnicy mieli ze sobą transparenty: "Stop demonizacji islamu", "Nie w naszym imieniu" czy "Jestem muzułmaninem, jestem sunnitą, jestem przeciwko ISIS". Rozdawano też białe róże - symbol pokoju. Pochód ruszył spod Muzułmańskiego Centrum Kulturalno-Oświatowego przy al. Kasprowicza, a zakończył się przed kościołem św. Antoniego. Tam uczestnicy wspólnie modlili się o pokój.

- Nas wszystkich więcej łączy, niż różni. Nie ma kraju, gdzie wszyscy są tej samej religii. Niezależnie od wyznania i narodowości mamy te same uczucia, smutki i lęki. Pokój to naturalna potrzeba każdego człowieka. Do tej pory milczeliśmy. Zabranie głosu to nasz obowiązek - mówiła Iwona Abi Issa, przewodnicząca Ligi Kobiet w Lidze Muzułmańskiej w RP. - Modlitwa o pokój jest niezwykle ważna. Szczególnie wtedy, kiedy przekracza wyznania. Osoby, które sieją nienawiść wobec innych, a mówią w imieniu chrześcijan, tak naprawdę nie są pewne swojej wiary - dodawała Agnieszka Pilch z katolickiej wspólnoty Karola de Foucauld.

Wśród kilkudziesięciu uczestników marszu był prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz.

Serdecznie przywitał się z wrocławskim imamem Alim Abi Issą. Potem odnosząc się do ostatnich wydarzeń w mieście, mówił: - Nie ukrywam, że w Polsce, tak jak w Europie, pojawiają się napięcia. Wrocław na tle Polski i innych krajów się nie wyróżnia. Jednak ostatnia manifestacja w Rynku, kiedy spalono kukłę symbolizującą Żyda, była absolutnie haniebna. Mam nadzieję, że prokuratura pracuje i postawi winnych w stan oskarżenia. Takie rzeczy są nieakceptowalne w wolnym kraju i w XXI wieku - podkreślał prezydent miasta.

Sześciu czarnoskórych graczy LZS-u, mieszkających na co dzień w Strzelcach Opolskich, zostało napadniętych przez około 30-osobową grupę. Do zdarzenia doszło zeszłym roku w Wielką Sobotę.  Najbardziej ucierpiał Kameruńczyk Eric Tala, który stracił przytomność i z obrażeniami głowy został odwieziony do szpitala. Pobici zostali także m.in. zawodnicy z Zimbabwe Andrew Tarukwasha i Shaun Musa Jenitala oraz Brazylijczyk Galdino. Hospitalizowanych było w sumie dwóch graczy.

"Bezmyślne wpuszczanie takich mas gwałcicieli kóz do Europy to niestety ostatni etap głupoty popełnianej przez lata. Bzdurne gadanie o 'pięknej wielokulturowości' wczoraj zebrało żniwo" - tak o atakach terrorystycznych we Francji napisał na swoim profilu na portalu Facebook radny Tomasz Wróbel z klubu prezydenta miasta Opola- Arkadiusza Wiśniewskiego.
''Nie można się otwierać na wszystko bezmyślnie. Pierwotni Europejczycy mają pod egidą czegoś, co świat nazywa tolerancją, pozbyć się swoich korzeni i udostępnić te ziemie do życia tym, którzy gdzieś indziej swojego miejsca nie znajdują. I tu dodajmy z różnych powodów. Czasami usprawiedliwionych, częściej nie. Skończy się w Europie czas polityków miękkiej fajki. Hollande, Merkel odejdą w zapomnienie" - przekonuje Tomasz Wróbel na swoim profilu na Facebooku.

Prokuratura Rejonowa w Opolu podjęła decyzję o wszczęciu śledztwa w sprawie kontrowersyjnego wpisu na temat uchodźców, jaki na swoim profilu w portalu Facebook umieścił opolski radny i nauczyciel akademicki Tomasz Wróbel.

Nataniel Marsal Cabitango znany szerzej pod pseudonimem Chill urodził się w Polsce, jego ojciec to Angolczyk. Mieszka w Szczecinie. W listopadzie szedł al. Wyzwolenia zaczepiła go grupka mężczyzn. Najpierw był okrzyk "Wyp... do Syrii", a później kilka ciosów. Chill upadł na ziemię. Skopali go i zostawili. Poturbowany dotarł na pogotowie. Został przewieziony do szpitala. Stwierdzono złamanie szczęki. Przeprowadzono zabieg. Zdjęcie z opatrunkiem i rentgen "zaśrubowanej" żuchwy Nataniel wrzucił na Facebooka z podpisem "Za kolor skóry".