Fot. Mieczysław Michalak / Agencja Wyborcza.pl
Sławomir Grünberg, operator, reżyser, producent i dokumentalista
Jerzy Ficowski, zapytany kiedyś przez dziennikarza, kim właściwie jest, bo jedni mówią, że Żydem, inni, że Cyganem, odpowiedział: 'Zawsze tym, kogo biją, jak biją Żydów - jestem Żydem, jak Cyganów 'Cyganem'.
Całkowicie się z nim zgadzam i dziś jestem tym spalonym Żydem na rynku we Wrocławiu. Najbardziej niebezpieczna jest w tej sytuacji bierność ludzi i władz miasta. Bardzo pasuje do tej sytuacji wiersz 'Kiedy przyszli po Żydów...' napisany w Dachau w 1942 roku przez Martina Niemöllera, pastora protestanckiego, który przeciwstawiał się nazistom, za co spędził siedem lat w obozach koncentracyjnych.
'Kiedy przyszli po Żydów, nie protestowałem. Nie byłem przecież Żydem.
Kiedy przyszli po komunistów, nie protestowałem. Nie byłem przecież komunistą.
Kiedy przyszli po socjaldemokratów, nie protestowałem. Nie byłem przecież socjaldemokratą.
Kiedy przyszli po związkowców, nie protestowałem. Nie byłem przecież związkowcem.
Kiedy przyszli po mnie, nikt nie protestował. Nikogo już nie było".
Wszystkie komentarze