Wrocławskie referendum. Oni pójdą zagłosować [SONDA]

Idę na referendum, gdyż chcę mieć udział w podejmowaniu decyzji o moim mieście i mieć wpływ na to, co się we Wrocławiu dzieje. Zagłosuję za ochroną Starego Miasta przed dużym ruchem aut, gdyż jest to historyczne miejsce, a zbyt duża liczba samochodów je niszczy. Zdecydowane ?nie? postawię metru. Najpierw powinniśmy poprawić MPK, wprowadzić priorytet dla tramwajów, zbudować Szybką Kolej Miejską. Wypowiem się przeciw imprezom, gdyż wolę, żeby miasto skupiło uwagę na innych rzeczach, a na wielkie wydarzenia wydajemy za dużo pieniędzy. Na pewno poprę remonty kamienic i podwórek ? mamy piękne miasto, tylko zbyt często tego nie widać.

Prawdopodobnie pójdę na referendum, ale rozważam oddanie głosu nieważnego. W ramach protestu. Nie podoba mi się formuła doboru pytań, a poza tym uważam, że prezydent chce w ten sposób osłabić referendum społeczne, pod którym zbierane są podpisy. Jeśli jednak będę protestował, to mimo wszystko aktywnie, poprzez udział w głosowaniu. O tym, czy odpowiedzieć na pytania, czy nie, zdecyduję już w lokalu wyborczym.

Zagłosuję na "nie" na pomysł metra we Wrocławiu, bo jest za drogie jak na tak małe miasto. Z organizacją dużych imprez tak samo, bo np. na takich World Games jeszcze żadne miasto nigdy nie zarobiło. Jestem za rewitalizacją kamienic, choć to pytanie z rodzaju ?czy chcesz być piękny i bogaty?.

Wybieram się na referendum z obywatelskiego obowiązku. Ale na razie nie wiem, jakie są pytania. Brakuje mi na ten temat informacji w mieście. Myślę, że wiele osób jest w takiej właśnie sytuacji.

Idę na referendum, bo uważam, że te pytania są ważne. Choć nie ze wszystkimi się zgadzam, niektóre wydają mi się sformułowane dziwnie. Tak jest w przypadku pytania o rewitalizację kamienic. Przecież to właściwie oczywiste, że powinny być odnawiane. Co do imprez i metra, to jestem przeciw. Metro oczywiście powinno być budowane, ale za jakieś 10 lat. Wcześniej lepiej skupić się na poprawie obecnej komunikacji miejskiej. W mieście są bowiem miejsca, gdzie funkcjonuje ona bardzo słabo. Zamiast wielkich imprez wolałbym natomiast przeznaczenie pieniędzy na inicjatywy społeczne. Jeśli chodzi o ograniczenie ruchu w centrum, to jestem jego zwolennikiem. Przykład Krakowa pokazał, że to słuszna droga.

Oczywiście, że idę. To demokratyczne referendum, w którym pytają nas, na co wydawać nasze pieniądze. Warto w nim wziąć udział choćby po to, żeby potem mieć prawo do oceniania i krytyki działań urzędników. Poza tym w porównaniu do referendum ogólnopolskiego wrocławskie wydaje mi się bardziej konkretne i bliskie naszemu życiu.

Jako zameldowana tutaj czuję się w obowiązku głosować i potencjalnie przyczyniać do tego, co będzie się działo we Wrocławiu. Szczególnie że część pytań jest stricte związana z komfortem korzystania z infrastruktury miejskiej. Nic nie stracę, jeśli poświęcę tę chwilę, a jeśli nie zrobię nic, to nie będę mieć totalnie wpływu na życie tu. Jeśli już urzędnicy oddali głos mieszkańcom i nawet jeśli ma on posłużyć wyłącznie do długoterminowych zmian, to warto ten głos zabrać i pokazać rządzącym nasze zdanie.

Pójdę na pewno. Przekonało mnie pytanie o zwiększenie środków na odnowę kamienic. Naprawiam stare przedmioty, mam szacunek dla przeszłości, dla pozostałości związanych z historią, więc podpisuję się pod tym pytaniem i na pewno się wypowiem na tak.

Pójdę na referendum, bo uważam, że tego wymaga obywatelskie podejście do życia społecznego, chociaż moim zdaniem z tak ogólnie sformułowanymi pytaniami referendum niczego nie powie ? nie znamy kwot, czasu inwestycji, sposobów finansowania ? błądzimy po ciemku. I do tego pytania są tak sformułowane, że trudno odpowiedzieć na nie inaczej niż twierdząco.

Pójdę na referendum, bo uważam, że skoro stworzono nam możliwość wypowiedzi, to trzeba z niej skorzystać. Chciałabym, żeby miasto liczyło się w swoich działaniach i przy podejmowaniu decyzji ze zdaniem mieszkańców. A jak ma je znać, jeśli nie odpowiemy na pytania?

Uważam, że pomysł z referendum jest ciekawy, bo daje możliwość wypowiedzenia się mieszkańcom na ważne dla miasta tematy. Zresztą uważam, że udział w referendum to taki sam obowiązek obywatela jak chodzenie na wybory prezydenckie czy parlamentarne. Niech tylko pytania będą poparte ekspertyzami, by mieszkańcy mogli wyrobić sobie wcześniej zdanie.

Referendum jako narzędzie demokracji bezpośredniej, z którego po raz pierwszy władze naszego miasta postanowiły skorzystać, daje mi możliwość skorzystania z prawa do podejmowania decyzji o kształcie i funkcjonowaniu naszego miasta. To ważne tym bardziej, że władze deklarują, że wyniki referendum będą dla nich wiążące.

Pójdę na referendum, bo uważam, że partycypacja obywatelska tworzy świadome społeczeństwo. Uważam to za superideę i zachęcam wszystkich wrocławian do udziału. To w nas jest siła! Co do pytań, to uważam, że jest kilka bardziej naglących spraw w mieście, jak pełna transparentność władzy, nacjonalizm i przemoc, której doświadczamy na ulicach miasta, czy kwestie związane z pomocą społeczną oraz polityka miejskiego budownictwa socjalnego. No, ale od czegoś musimy zacząć.

Wybieram się, oczywiście. Bo zawsze kiedy jest okazja, aby się wypowiedzieć o losie miasta, to chętnie z niej korzystam. Referendum to także sprawdzian dla rządzących miastem, który pokaże nam, jak ważny jest dla nich głos mieszkańców.

Pójdę na pewno na referendum, bo zależy mi na mieście, w którym mieszkam. Szczególnie interesują mnie sprawy, które najbardziej dotyczą mieszkańców, czyli rewitalizacja kamienic i podwórek.

Zamierzam pójść na referendum, namawiam też swojego chłopaka, aby zagłosował. Pytania referendalne nie są głupie. Chcę głosować za rewitalizacją, mieszkam na Śródmieściu i kocham tę dzielnicę, ale to, co się dzieje z kamienicami na Nadodrzu, jest straszne. Pomysł z metrem wydaje mi się odrealniony, mam wrażenie, że ludzie głosujący za tym to raczej sami żartownisie. Jeżeli zaś chodzi o ograniczenie ruchu samochodów, to mam mieszane odczucia, bo centrum zaprasza. Mnóstwo dróg prowadzi do centrum Wrocławia, są odnawiane, poszerzane, naprawiane, a teraz nagle odwrót w drugą stronę?

Planuję wziąć udział w głosowaniu. Pytania uważam za raczej arbitralne, bardzo ogólnie skonstruowane i ciężko powiedzieć, jakie wnioski magistrat wyciągnie z wyników tego referendum. Porusza jednak ono mniej lub bardziej bezpośrednio kwestie dla mnie istotne. Ograniczenie ruchu samochodowego w centrum miasta to wielka ulga dla rowerzystów, jazda rowerem w centrum Wrocławia to prawdziwy dramat. Rewitalizacja kamienic i podwórek to jest ważny temat i myślę, że władze miasta powinny mieć świadomość, że mieszkańcy Wrocławia wspierają takie działania. Co do dwóch pozostałych pytań, to mam mieszane uczucia, bo same intencje są dobre, ale ja uważam, że pieniądze np. na ESK zostały w dużym stopniu wydane bezsensownie, a z kolei budowa metra w sytuacji, kiedy na Nowym Dworze nie ma połączeń tramwajowych, to trochę pomyłka.

Wezmę udział w referendum. To dobrze, że prezydent Wrocławia postanowił zapytać mieszkańców o ewentualną budowę metra. To inwestycja, która może wpłynąć zasadniczo na rozwój całego miasta. Dlatego mieszkańcy powinni mieć możliwość wypowiedzenia się na ten temat.

Idę na referendum, ponieważ pytania dotyczą kwestii ważnych dla społeczności lokalnej, a od odpowiedzi na nie w dużej mierze zależy m.in. komfort życia w mieście (pytania referendalne nr 1 i 2), promocja miasta (pytanie. nr 3) i poprawienie estetyki przestrzeni życiowej (pytanie nr 4).

6 września zagłosuję w referendum, bo staram się brać udział w większości głosowań. Ale smuci mnie sposób, w jaki to referendum jest przeprowadzane. Tworzone są pozory święta demokracji. Brakuje odpowiedniej debaty, promocji referendum, edukacji. Krytycznie patrzę też na pytania, które zostaną nam w niedzielę zadane. Są według mnie zbyt ogólne, niedopracowane. Mam jednak nadzieję, że to nie ostatni raz, kiedy nasi włodarze pytają wrocławian o kluczowe dla nich sprawy.

Idę na referendum, bo uważam, że wrocławianie powinni móc wypowiadać się w najważniejszych dla miasta kwestiach. Wiążę z Wrocławiem swoją przyszłość i dlatego chciałabym mieć jak największy udział w wyznaczaniu kierunku jego rozwoju. Poza tym ? kto by nie chciał metra? To byłoby wielkie komunikacyjne ułatwienie.

Po to są referenda i wybory, żeby na nie chodzić. To nasz głos w sprawie tego, co dzieje się wokół nas. Jeszcze nie wiem, jak odpowiem na wszystkie pytania, ale na pewno zagłosuję przeciwko budowie metra. Mamy dobrą sieć kolei miejskiej i w nią lepiej inwestować.