Śniadanie zjedz jak król
Zapach świeżego pieczywa, aromat kawy i gwar poranka to magnes nowych miejsc we Wrocławiu. Piekarnio-kawiarnie są czynne od godz. 7 i serwują śniadania przez cały dzień. Wydaje się, że mało kogo by to nie skusiło. Okazuje się jednak, że moda na śniadanie na mieście jeszcze przed nami.
Pierwszy posiłek i energia na cały dzień - tak o śniadaniu mówią dietetycy. - Powinno się zjeść ten pierwszy posiłek do dwóch godzin po wstaniu, w przeciwnym razie będziemy zmęczeni, osłabieni, mniej efektywni w pracy, a nawet rozdrażnieni - wyjaśnia wrocławska dietetyczka Dorota Dębogórska. - Dzieje się tak dlatego, że budzimy się z obniżonym poziomem glukozy we krwi i najniższym w ciągu dnia ciśnieniem. Śniadanie dostarcza składników, które podnoszą poziom glukozy, będącej materiałem energetycznym dla mózgu i mięśni. Bez śniadania nie ma też sprawnej przemiany materii i nie ma chudnięcia.
Wrocławska Charlotte . FOT. KORNELIA GŁOWACKA-WOLF
Śniadanie warto zjeść, co do tego nie ma wątpliwości. Pozostaje wybór miejsca - jeżeli nie w domu, to gdzie? Piotr Łopusiewicz, młody wrocławski przedsiębiorca, poszukiwał miejsc na śniadanie we Wrocławiu od dłuższego czasu. - Śniadanie to najlepsza pora na kontakty z ludźmi i dobry sposób na rozpoczęcie dnia. Znaleźć je "na mieście" nie jest łatwo. W hotelach ludzie przygotowują się do dnia pracy, siedzą przy stolikach w garniturach i z laptopami. W rynku dominują turyści - mówi. To jednak się właśnie zmienia.
Wrocławska Charlotte . FOT. KORNELIA GŁOWACKA-WOLF
Pierwszy posiłek dnia można zjeść od godz. 7 np. w piekarnio-kawiarni Vincent przy ul. Oławskiej 8, w bistro Charlotte - Chleb i Wino przy ul. św. Antoniego 2/4 czy w Breadway przy Rynku 8. Już godzinę później śniadania zaczyna serwować też Giselle przy ul. Szewskiej 27. Poranek można też zacząć na słodko o 7.30 w Cafe Borówka przy ul. Świdnickiej 38a. To kawiarnia i palarnia kawy, która już od kilkunastu lat istnieje na wrocławskim rynku. Każdego dnia przygotowuje dla klientów świeże wypieki według domowych receptur, jakich nie można znaleźć w żadnej, innej cukierni. Do tego można spróbować świeżo palonej kawy z własnej palarni.
Ogródek na dachu Cafe Borówka. Fot. Kamila Kubat / Agencja Gazeta
Wszystkie komentarze