Gdzie na lody we Wrocławiu. Która lodziarnia jest waszą ulubioną? [GŁOSUJ]

Polish Lody słynie nie tylko z pysznych smaków, ale też z... ogromnych kolejek, które w sezonie tworzą się tu aż do zamknięcia lokalu. Doczekały się one nawet parodiującego fanpage?a na Facebooku.

Lodziarnia powstała w połowie maja zeszłego roku. Założyło ją dwóch przyjaciół, Piotr Chlebowicz i Kamil Windorpski z Gorzowa Wielkopolskiego. Własny biznes planowali od dawna, a gdy w końcu zdecydowali się na produkcję lodów, poszli na specjalne szkolenia. Jak tłumaczą ogromny sukces lodziarni? ? Mamy atrakcyjną lokalizację, bo w pobliżu Ostrowa Tumskiego, biurowca Bema Plaza, wyspy Słodowej i węzła komunikacyjnego. Ale przede wszystkim oferujemy lody własnego wyrobu, ze świeżych produktów i bez sztucznych dodatków ? mówi Piotr Chlebowicz.

W ofercie są trzy stałe smaki lodów: śmietanka, czekolada i truskawka (sorbet). Dodatkowo codziennie, na jeden dzień, pojawiają się dwa inne smaki, np. kinder bueno, nutella, malaga, pistacja, piernik, agrest, grejpfrut, tiramisu, beza, kiwi, marcepan, żurawina, orzech laskowy i wiele innych. Lody można tu dostać w bezglutenowym wafelku.

fot. Kornelia Głowacka-Wolf / Agencja Gazeta

To jedna z najstarszych i najsłynniejszych lodziarni we Wrocławiu. Mimo że znajduje się na uboczu, to i tak przyciąga wielu klientów. Zakład powstał tuż po wojnie, w 1946 roku. Założycielami firmy byli Antoni Grzelak, pilot i mechanik, oraz włoski cukiernik. 45 lat później brat Grzelaka przekazał lodziarnię cukiernikowi Jerzemu Góralskiemu, który do dzisiaj prowadzi ją z żoną Agatą.

Jak mówi, od początku istnienia tego miejsca lody produkowane są na bazie włoskiej receptury i przez te same maszyny, które zostały odkupione z poniemieckich mleczarni, choć oczywiście zostały unowocześnione. Przybyło też smaków ? z pięciu ich wachlarz rozszerzył się do stu. Góralski wymyślił m.in. lody warzywne, z marchwi, buraków czy dyni. Ale nie brakuje oczywiście także tradycyjnych smaków, a także inspirowanych cukierniczymi wyrobami ? makowe lub o smaku sernika wiedeńskiego.

Fot. Sławomir Pawłowski

Ta lodziarnia istnieje od 2012 roku. Firmowym smakiem jest właśnie ?Bola Dosse?, czyli malinowy sorbet z winem porto. W jednej kuwecie tych lodów znajduje się aż 2,5 kg malin, dzięki czemu deser ma więcej składników odżywczych.

Nie zabraknie tu tradycyjnych smaków, śmietankowego, waniliowego czy czekoladowego, ale znaleźć można również takie na bazie znanych smakołyków, np. bounty, oreo czy creme brulée. Specjałem lodziarni są do tego lody pistacjowe, mascarpone z białą czekoladą. Są też smaki poświęcone jesieni i zimie, np. kutia, dyniowe i żurawinowe.

Jednak największą popularnością cieszą się lody ?ulubione?, czyli śmietanka przekładana toffi, czekoladą i orzechami, najczęściej wybierana przez wrocławian. Wszystkie robione są według własnej receptury.

Oprócz lokalu przy Świdnickiej firma sprzedaje lody również przy ul. Oławskiej i w Pasażu Zielińskiego.

Fot. Kamila Kubat

Komandorską założyli w 1968 roku Jadwiga Tichy i Józef Kłaptocz. Najpierw przy Komandorskiej lody sprzedawano w parterowym budynku, a w latach 90. w jego miejscu powstała kamienica z dużą kawiarnią. Do dzisiaj jest to jedna z najbardziej rozpoznawalnych lodziarni i cukierni, obecnie prowadzona przez córkę założycieli Urszulę Kłaptocz, a także jej siostrę Barbarę i ciocię Jadwigę. Pomaga też córka Urszuli, prawniczka, która ozdabia torty.

Mimo upływu lat stare receptury i metody produkcji lodów nadal są tu kontynuowane. Lody w ponad 20 smakach wytwarza się tu na bazie naturalnych składników. Oprócz waniliowych, śmietankowych i czekoladowych właścicielki zachwalają zwłaszcza sorbety o smaku truskawki, cytryny czy grapefruita.

Lodziarnia działa przy Więziennej od 5 lat, kusząc niemal setką smaków. Wiele z nich pochodzi z Sycylii, bo właścicielem jest Włoch. Do Tralalala przywiózł m.in. pistację sycylijską i migdał sycylijski, jedne ze sztandarowych smaków lodziarni. Właściciele produkują je na miejscu, za szklaną ścianą, przez którą można obserwować produkcję. Inne słynne smaki to bacio, rocher, nugat, gianduia, orzech włoski, orzech laskowy, snickers, frollino czy zuppa inglese. Lody wytwarzane są z naturalnych produktów.

Fot. Kamila Kubat

Lodziarnię założyła Anna Barton, z zawodu pielęgniarka, ponad 40 lat temu. Znajduje się w jej domu daleko od centrum, na Karłowicach. Lody można jeść tam w ogrodzie, pod parasolem lub w altance. Ale lody pod marką Barton dostępne są teraz także w siedmiu innych miejscach we Wrocławiu, m.in. w Sukiennicach na Rynku, a także w centrach handlowych, w Magnolii, Pasażu Grunwaldzkim czy Arkadach Wrocławskich.

Lodziarnia chwali się wyszukanymi smakami, m.in. miętowym z czekoladą, pepite, cynamonowym, australijską limonką czy bananowym. W ofercie są także specjalne zestawy dla zakochanych (porcja ?Romeo i Julia? dla dwóch osób) i dla dzieci, np. ?Pinokio? z głową z gałki śmietankowej i czapką z wafla. Dostępne są też lody dla diabetyków i dla osób uczulonych na białko i mleko krowie.

Właścicielka obiecuje, że w lodach nie ma sztucznych barwników i aromatów.

Fot. Kamila Kubat / Agencja Gazeta

Założyciel lodziarni, Zbigniew Marczak, produkuje lody od 1985 roku. Filię we Wrocławiu otworzył jednak dopiero w zeszłym roku, a do tego czasu jego lody można było dostać w Gdańsku, Kłodzku, Szczecinie i Kępnie. W pracy pomaga mu córka Karolina. Marczakowie proponują na co dzień około 20 smaków, m.in. lody z płatków róż, czarnego bzu czy kajmaku, a także krówki. Zastrzegają, że lodów nie konserwują ani nie dodają do nich żadnych substancji chemicznych czy półproduktów.

Lody w Amorinio produkowane są metodą rzemieślniczą. Jak zachwalają właściciele, żeby zachowały jak najbardziej tradycyjny smak, wykonane są ze świeżej śmietanki, żółtek, kakao, prawdziwej wanilii i świeżych owoców.

Lodziarnia działa na rogu ulicy Kuźniczej i Wita Stwosza od 2012 roku. W ofercie jest tu aż 300 różnych smaków, z których na co dzień można skosztować 30. Niektóre są całkiem niespotykane, np. jagody acai czy siemię lniane

To kolejna wielopokoleniowa cukiernia. Założył ją Stefan Spychała w 1945 roku jako jedną z pierwszych cukierni i piekarni w powojennym Wrocławiu. Popularnością cieszy się do dzisiaj, już pod okiem dwóch wnuków Spychały ? Radosława i Piotra. Do wyboru jest tu kilkanaście smaków. Najpopularniejsze są lody tradycyjne: czekoladowe, śmietankowe, ale też owocowe: truskawka i cytryna.

Fot. Maciej Świerczyński / Agencja Gazeta

Lodziarnia działa od 1995 roku. Właściciele mówią, że inspiracji szukali we Włoszech, skąd przywieźli oryginalne włoskie receptury do produkcji lodów i poprawili je przez dodanie świeżych owoców i soków. Do wyboru jest kilkadziesiąt smaków, ale największą popularnością cieszą się cynamonowe.

Fot. Kamila Kubat

Lodziarnia na Cybulskiego istnieje już od 1968 roku. To kolejne miejsce poza ścisłym centrum i w mało znanej lokalizacji, ale wciąż gromadzące wielu wiernych fanów. Bo lody nadal są tu wytwarzane według niezmienionej receptury i w tych samych maszynach. W ofercie jest kilkanaście smaków, m.in. jagodowe, cynamonowe, chałwowe czy kawowe, a także cytrynowe i truskawkowe.

To jedyna lodziarnia we Wrocławiu, która serwuje lody o smaku konopi indyjskich. Trudno jednak na nie trafić, bo ze względu na drogą produkcję, przygotowywane są tylko w niewielkich ilościach i szybko znikają. Z innymi rodzajami lodów też tak się zresztą dzieje - w ciepłe dni smaków z rana nie można jeszcze raz zamówić po południu, bo do tego czasy się kończą i zastępują je inne.

Choć właściciel Mariusz Masłowski otworzył lodziarnię w zeszłym roku niemal pod koniec sezonu i w mało atrakcyjnej lokalizacji, Fabryka szybko przyciągnęła rzesze fanów. Dzięki temu powstał drugi punkt z lodami, na ul. Rybackiej. W kilka miesięcy profil Fabryki na Facebooku polubiło też ponad 4 tys. osób. - Ciężko pracujemy na dobry wynik. Dziennie przerabiamy setki kilogramów truskawek, mango i innych owoców, żeby lody były najlepszej jakości. Bo tylko taka się obroni - mówi Mariusz Masłowski.

Zapewnia też, że wszystkie lody produkowane są od zera, bez użycia półproduktów. Korzysta z doświadczenia kolegów w branży z wieloletnim stażem, także Włochów. - Doradzają mi, co robić lepiej. Teraz mi mówią, że mam najlepsze lody we Wrocławiu - zapewnia Masłowski.