Od czwartku wrocławian czeka seria koncertów najpopularniejszych polskich zespołów. Wszystkie na Wyspie Słodowej. Zobaczcie, z kim będziemy bawić się w czasie majówki
REKLAMA
1 z 8
COMA i ŁĄKI ŁAN
Najnowsza płyta COMY (przez fanów nazywana 'Czerwonym albumem' ze względu na kolor okładki, ale tak naprawdę bezimienna) święci triumfy. Nagrodzono ją w 2012 Fryderykiem za Album Roku w kategorii Rock (ex aequo z Luxtorpedą za album 'Luxtorpeda'), a jeden z promujących ją singli - 'Los cebula i krokodyle łzy' - przez długie tygodnie okupywał pierwsze miejsca listy przebojów radiowej Trójki.
Płyta miała premierę w październiku ubiegłego roku. Usłyszymy na niej zarówno ballady, jak i mocne rockowe dźwięki, z których słynie zespół z Łodzi. Poza 'Los cebula?' promowała ją także piosenka 'Na pół', a zespół niedawno ogłosił na swoim profilu facebookowym, że pracuje nad teledyskiem do trzeciego utworu z ?Czerwonego Albumu?.
Po premierze 'Na pół' fani Comy byli podzieleni. Dla wielu z nich zbyt radosny (ich zdaniem) utwór do zespołu z Piotrem Roguckim na czele zupełnie nie pasował. Frontman Comy przyznawał w wywiadach: - Z premedytacją wybraliśmy tę piosenkę na pierwszy singiel. Przykleiła się do nas grupa ludzi myśląca wąskimi kategoriami. To tzw. twardy elektorat, który uważa, że ma prawo decydować, co jest Comą, a co nie. Ten singiel miał być prztyczkiem w nos dla ludzi o zamkniętych umysłach. I nim był. Wylali na nas wiadro pomyj, obrazili się. Serdecznie im za to dziękujemy, bo atmosfera się rozluźniła. Wolimy rozmawiać z tymi, którzy mają dystans do rzeczywistości i dla nich nasza muzyka nie jest kwestią życia i śmierci. Coma to nie religia!
Rogucki mówił też: - To świadomy zabieg wyzwolenia się z konwencji. Chociaż wcześniej pisaliśmy różne piosenki, byliśmy postrzegani przez pryzmat tych najcięższych, poważnych, poetyckich i najdłuższych. Nikt nie patrzył na dowcipne utwory, bo ubzdurano sobie, że grany wyłącznie muzykę wzniosłą i patetyczną.
Łódzki zespół gra od 1998 r., ale pierwszą płytę wydał dopiero w 2004 r. 'Pierwsze Wyjście z Mroku' z tak znanymi utworami jak 'Sto Tysięcy Jednakowych Miast' czy 'Spadam' także zyskała Fryderyka w kategorii Album Roku - Rock. Dwa lata później zespół wydał kolejny krążek 'Zaprzepaszczone Siły Wielkiej Armii Świętych Znaków', który wkrótce zyskał status Złotej Płyty. To z niego pochodzą m.in. 'Listopad' i tytułowe 'Zaprzepaszczone Siły...' - utwór, który trwa... ponad 14 minut.
Cztery lata temu Coma nagrała dwupłytową 'Hipertrofię'. Album spotkał się z bardzo różnymi reakcjami fanów - od silnej krytyki przez pochwały za nagranie najlepszej do tej pory płyty. Usłyszymy na niej m.in. 'Wolę istnienia', 'Lśnienie' i najbardziej znaną 'Zero Osiem Wojna'.
Coma ma także na swoim koncie anglojęzyczną płytę 'Excess', która przy niewielkiej promocji nie zawojowała europejskich rynków, a także płytę symfoniczną 'Coma symfonicznie' i koncertowy album 'Coma Live'.
Na Wyspie Słodowej usłyszymy Comę 5 maja.
ŁĄKI ŁAN
Ten zespół najpierw trzeba zobaczyć na scenie, a dopiero potem odsłuchać kilka jego utworów na youtube czy innej wrzucie. To niesamowicie żywiołowa ekipa, która zaskakuje barwnymi kreacjami i rekwizytami, które wykorzystuje w swoich występach.
Łąki Łan to jedna z nielicznych kapel, które w Polsce postawiły na funk. Czasami próbując zamknąć zespół w jakichś ramach, recenzenci określają go jako muzyczny teatr absurdu. Nie bez powodu, bo koncerty kapeli i pomysłowość jej muzyków owiane są legendą do tego stopnia, że gdy na jednym z plenerowych koncertów muzycy włączyli lampy ultrafioletowe i ściągnęło to chyba wszystkie chrabąszcze z okolic, na drugi dzień można było przeczytać w prasie: są tak szaleni, że przywieźli nawet swoje chrabąszcze.
Łąki łan nie bez powodu został obwołany jakiś czas temu najlepszym zespołem koncertowym w Polsce, ale zwracając na siebie uwagę swoimi widowiskowymi koncertami, zyskali też sobie sympatię krytyków. I to nie z powodu koncertów, a muzyki po prostu.
'Na koncertach przebrani za owady wprowadzają publiczność w stan lekkiej dezorientacji. W tekstach walą śmiało ekstremalnym purnonsensem. W muzyce mieszają wszystko, co się da. Bardziej wygląda to na kabaret niż zespół muzyczny, aliści nowa płyta 'Łąki Landa' pokazuje, że Łąki Łan to bynajmniej nie tylko śmiech do rozpuku, ale też mnóstwo fajnie poukładanych dźwięków i niebywałej funkowo-punkowej energii' - napisał o nich recenzent 'Polityki' Mirosław Pęczak.
Łąki Łan zaczną majówkowe koncerty na Wyspie Słodowej 3 maja.
Kasia Nosowska
2 z 8
KATARZYNA NOSOWSKA I BRODKA
To był rok Nosowskiej. Wystarczy spojrzeć na tegoroczną listę nominacji do Fryderyków. Nosowska miała ich aż sześć. Dla Wokalistki Roku, Autora Roku, Piosenki Roku ('Nomada'), Albumu Roku w kategorii Muzyka Alternatywna ('8'), Produkcji Muzycznej Roku i Najlepszej Oprawy Graficznej Albumu. Ostatecznie zdobyła nagrodę kategorii Autor Roku i wyróżnienie za oprawę graficzną albumu i jest teraz rekordzistką w liczbie zdobytych Fryderyków. Ma ich aż 31.
Trudno się dziwić szumowi wokół ostatniej płyty Nosowskiej, bo jest naprawdę udana. '8'. Robert Sankowski, recenzent 'Gazety' napisał o niej: - Połączmy szczególną charyzmę, energię i siłę głosu, które za każdym razem obezwładniają i zaskakują, specyficzny niepokój i niepewność, delikatną neurozę wyzierającą zarówno z większości tekstów, jak i ich interpretacji oraz absolutnie wyjątkową umiejętność składania z pozoru oczywistych zdań w niezwykle osobiste, a jednak uniwersalne mikrohistorie o emocjach i napięciach rodzących się między dwojgiem ludzi, a będziemy mieli nowy album Katarzyny '8'. Ten materiał elektryzuje już od pierwszych taktów otwierającego go 'Rozszczepu'.
Mrok, niepokój, buczenie elektroniki skontrowane brzmieniem sekcji smyczkowej, a na tym tle Nosowska wyśpiewująca kolejne wersy tekstu, w którym są 'tysiące drobnych blizn po pocałunkach twych', jest 'jedna rana głęboka, kłuta', jest 'kikut wiary w cud'. Ale to tylko wstęp, zaproszenie, aby wejść dalej w tę płytę. Bo kiedy wydaje nam się, że to Katarzyna, którą dobrze już znamy, uderza seria zupełnie zaskakujących piosenek. 'Nomada' (Nosowska brzmi tu jak Martina Topley-Bird ze swoich najlepszych czasów współpracy z Trickym) to nietypowy erotyk, ale może to być też opowieść o wampirycznym pożądaniu bardziej emocji niż fizyczności: 'Do ust mnie nieś/ jedz łapczywie znów'. Za chwilę ten duszny nastrój tonuje 'Pa'. 'Spójrz, jak zielone kapie z wszystkich drzew/ spójrz, jak przetacza krew natura/ z zimy wstaje świat' - cieszy się Nosowska i chyba dawno nie słyszeliśmy w jej tekstach takiego zwykłego, naturalnego entuzjazmu.
MONIKA BRODKA
Wypromował ją telewizyjny show 'Idol' (wygrała jego trzecią edycję), ale fanów i prawdziwą popularność dała jej świetna płyta 'Granda'. To jedna z najlepszych polskich płyt popowych ostatnich kilku lat. Chwytliwa, mądra, precyzyjnie zrealizowana, zupełnie inna od poprzednich, bogatsza brzmieniowo, zróżnicowana stylistycznie, pełna chwytliwych popowych melodii, zadziornych tekstów, pisanych często przy pomocy Radka Łukasiewicza z zespołu Pustki i Jacka Szymkiewicza z Pogodna.
Już jednak wcześniejsza płyta Brodki 'Album' spotkała się z dobrymi recenzjami. Zyskała status złotej płyty, sprzedając się w nakładzie 35 tys. Monika Brodka to gwarancja energetycznego koncertu. Piosenkarka daje podczas występów daje z siebie wszystko, łatwo nawiązuje kontakt z publicznością i jest bardzo żywiołowa.
Na Wyspie Słodowej usłyszymy ją 5 maja.
Fot. Dominik Gajda / Agencja Wyborcza.pl
3 z 8
STRACHY NA LACHY I MYSLOVITZ
W tym roku zespół obchodzi swoje dziesięciolecie. Z tej okazji, już w ubiegłym roku, wydał płytę 'Dekada'. Strachy na Lachy początkowo miały odskocznią być dla Krzysztofa 'Grabaża' Grabowskiego od jego poprzedniego zespołu Pidżama Porno. Powstały na literackim festiwalu Port Legnica. Andrzej Burszta, organizator tych spotkań, zadzwonił do lidera Pidżamy Porno i poprosił go o solowy występ. Grabaż pojawił się w Legnicy z kolegami ze swojego zespołu i pilskich grup punkowo - reggae'owych Alians i Świat Czarownic. Publiczność przyjęła ich gorąco, co przekonało ich do założenia zupełnie innego projektu niż Pidżama Porno. Tak narodziła się 'międzymiastuffka muzykująca' Strachy Na Lachy.
Grabaża stawia się w jednym rzędzie ze Staszewskim, Maleńczukiem i Staszczykiem. Jego teksty to liryczna publicystyka, pełna cynizmu i kpiny z codzienności, określana mianem rockowej poezji. Zresztą słowa do piosenek Pidżamy i Strachów doskonale radzą sobie bez muzyki: Grabaż jest częstym gościem literackich mityngów, ma na koncie tomik 'Welwetowe swetry', pojawia się też na łamach literackich periodyków.
Przez ostatnią dekadę jego zespół nagrał pięć płyt i skompletował sporo przebojów ('Dzień dobry, kocham cię', 'Moralne salto', 'Żyję w kraju'). Przedostatni krążek w jego dyskografii - 'Dodekafonia' z 2010 r. - pokrył się platyną.
Strachy na Lachy na Wyspie Słodowej usłyszymy 3 maja.
MYSLOVITZ
Popularny zespół - znany z takich utworów jak 'Długość dżwięku samotności' czy 'Wieża melancholii' - wystąpi we Wrocławiu na Wyspie Słodowej 4 maja. Po raz pierwszy stanie wtedy przed dużą publicznością już w nowym składzie - bez swojego frontmana Artura Rojka.
Najpierw jednak Myslovitz czeka minikoncert-próba z udziałem publiczności (o godz. 18 i 20). Zagra go w poniedziałek w rodzinnych Mysłowicach w tamtejszym Miejskim Centrum Kultury. Można się jednak spodziewać, że przyjadą na niego tylko najwięksi fani zespołu, ciekawi jak radzi sobie z nowym wokalistą Michałem Kowalonkiem. Po pierwsze dlatego, że to środek majówki (dla tych szczęściarzy, którzy mogą pozwolić sobie na dziewięć dni wolnego). Po drugie - to jednak koncert w poniedziałek, kiedy reszta ludzkości pracuje.
Pierwszy poważny koncert z setkami fanów pod sceną czeka zatem Myslovitz we Wrocławiu. 4 maja zagra po Acid Drinkers i Dżemie, a przed Kultem.
Jak przyjmą zespół w nowym składzie uczestnicy imprezy? Trudno przewidzieć. Fani zespołu na różnego rodzaju forach internetowych i fanowskich podzielili się na dwie grupy. Ta większa podkreśla, że dla nich Myslovitz przestał istnieć, bo bez Artura Rojka nie jest już tą samą formacją. Inni przestrzegają przed przekreślaniem zespołu i zaznaczają, że Myslovitz to nie tylko wokalista, ale i świetna muzyka tworzona przez Wojciecha Powagę, Jacka i Wojciecha Kuderskich i Przemysława Myszora.
Myslovitz niedawno udostępnił na swoim profilu facebookowym nagranie z prób z udziałem nowego wokalisty:
4 z 8
LAO CHE I GRUBSON
Zespół powstał w 1999 roku. Debiutowali w 2002 płytą 'Gusła' nawiązującą do słowiańskiej tradycji, kresowej historii Polski, dawnych wierzeń. Teksty piosenek skrzą się od archaizmów i neologicznych nawiązań do języka słowiańskiego.
Trzy lata później stali się znani szerszej publiczności dzięki projektowi 'Powstanie Warszawskie', który spotkał się z bardzo dobrym przyjęciem zarówno wśród starszego i młodszego pokolenia. Płyta w całości poświęcona warszawskim wydarzeniom z 1944 r. Do nagrań użyto przede wszystkim starych mikrofonów pamiętających lata 60-tę czy nawet lata 30-ste.
Cztery lata po ogromnym sukcesie albumu, Hubert 'Spięty' Dobaczewski, lider zespołu mówił 'Gazecie':
Po wydaniu w 2005 r. płyty "Powstanie Warszawskie" byłem zmęczony odpowiadaniem na pytania, czym jest patriotyzm, jak się on powinien objawiać etc. My nagraliśmy płytę poświęconą ludzkiej solidarności w tamtym czasie. Historiografia była na dalszym planie. Ta płyta absolutnie nie byłą próbą rozliczania czy oceniania ludzi, którzy podjęli decyzję o wywołaniu powstania.
Dwie kolejne płyty 'Gospel' oraz 'Prąd stały/prąd zmienny' nie powtórzyły sukcesu 'Powstania Warszawskiego' jednak zespół pozostaje nadal jednym z najpopularniejszych alternatywnych kapel w Polsce.
Obecnie w skład zespołu wchodzą: Mariusz Denst - sampler, animacja, Hubert Dobaczewski - śpiew, gitara rytmiczna, Michał Jastrzębski - prekusja, Rafał Borycki - gitara basowa, Filip Różański - instrumenty klawiszowe, Jakub Pokorski - gitara prowadząca i Maciek Dzierżanowski - instrumenty perkusyjne.
GRUBSON
Na co dzień mieszkający w jednym z wielkich blokowisk w Rybniku, stał się sławny upubliczniając swoje utwory w Internecie. Według zestawienia "Zeitgeist", które rokrocznie przygotowuje firma "Google", Grubson w roku 2011 był jedną z najczęściej wyszukiwanych osób w Polsce. Był na 7. miejscu. Zaraz za nim znalazł się Jan Paweł II.
Muzyk przekonuje, że nigdy nie dążył do takiej sławy. - Tworzę muzykę, piszę teksty, nagrywam utwory nie pod publikę, czy dla pieniędzy i sławy. Mieszkam w Rybniku i póki co, nigdzie się nie wyprowadzam. Mam tu rodzinę, znajomych i miejsca, w których lubię przebywać. Aktualnie częściej mnie nie ma, niż jestem, ponieważ nagrywam kolejną płytę. Jak tylko mam wolne, z miłą chęcią wracam do rodzinnego miasta - mówi.
5 z 8
ILLUSION I DŻEM
Illusion wydał sześć albumów, zdobył wiele nagród muzycznych i do dzisiaj ma wielu wiernych fanów w całym kraju. Jego twórczość znacząco wpłynęła na polską scenę rockową. W 1999 r. zespół zawiesił działalność. Tomasz "Lipa" Lipnicki - lider zespołu - założył zespół Lipali, a Paweł Herbasch i Jarosław Śmiegiel grali, współtworząc formację Oxy.Gen. Od tego czasu muzycy zagrali wspólnie tylko jeden koncert w 2008 r. - u nas - w Hali Stulecia. Lipnicki mówił wtedy 'Gazecie', że mimo upływu lat podpisuje się obiema rękami pod każdym słowem własnych piosenek z tamtego okresu. A trzeba pamiętać, że Illusion w słowach wtedy nie przebierało.
- Zapewne dziś opisałbym mój świat inaczej, bo nie jest on już tak czarno-biały, jak kiedyś, ale wtedy tak go właśnie widziałem. Może nawet dziś wyciągnąłbym zupełnie inne wnioski, ale mimo mijających lat nadal wkurwia mnie mnóstwo rzeczy, dokładnie tych samych, co wtedy. A jak pisać o rzeczach, które cię wkurzają, ładnym, wygładzonym językiem? Po drugie: hipokryzja, fałsz, kłamstwo - ciągle istnieją, a ja przeciw nim się buntuję. Za wojny i przemoc odpowiedzialne jest ludzkie zakłamanie. Przez jakiś czas chronił mnie przed tym syfem pancerz w postaci rodziny. Schowałem się, otoczyłem kochającymi ludźmi i wydawało mi się, że jest inaczej, może nawet lepiej, że to mnie nie dotyczy. Rodzina jest, oczywiście, nadal, ale skorupa okazuje się coraz bardziej ciasna, czuję, że w środku ciągle coś się gotuje. Znów mam wrażenie, że trzeba zacząć krzyczeć o tym do innych. Nie można złagodnieć, żeby nie utonąć w szambie - mówił Lipa. W ubiegłym roku Illusion wznowił działalność i wydała single 'Solą w oku' i 'Tron' - obie piosenki zostały opublikowane na nowym albumie kompilacyjnym 'The Best of Illusion'.
DŻEM
Zespół powstał w Katowicach w 1973 r. Do braci Beno i Adama Otrębów, Aleksandra Wojtasika i Pawła Bergera dołączył wokalista Ryszard Riedel. To jego teksty, charyzma i niesamowita atmosfera towarzysząca każdemu koncertowi zjednały zespołowi rzesze fanów. Wyśpiewał nieśmiertelne przeboje jak: 'Whisky', 'List do M.', 'Naiwne pytania' czy 'Wehikuł czasu'.
Riedel zmarł w 1994 r. po przegranej batalii z narkotykowym i alkoholowym uzależnieniem. Wydawało się, że będzie to koniec Dżemu. Niektórzy powątpiewali, czy ktokolwiek może zastąpić legendarnego Ryśka. Zespołowi udaje się przetrwać, zasilają go wokaliści, najpierw Jacek Dewódzki (najmniej lubiany przez fanów grupy), a od 2001 r. Maciej Balcar. Od tego momentu zespół wrócił do formy - formacja wydała kilka płyt koncertowych i dwa albumy studyjne '2004' i 'Muza' z 2010 r., która pokryła się platyną.
6 z 8
KULT I KNŻ
Kazik i spółka są już tradycyjnymi gośćmi letniego sezonu koncertowego we Wrocławiu.
Kult gra już od 30 lat, powstał w 1982 roku, jego piosenek nie trzeba nikomu przedstawiać. Wystarczy wymienić takie ponadczasowe przeboje jak '12 groszy', 'Celina', 'Arachia' czy 'Lewe, lewe loff'.
Jego młodszą siostrą jest formacja Kazik Na Żywo. Grupa powstała w 1991 roku, a status gwiazdy uzyskała w dużej mierze dzięki osobom zaangażowanym w projekt.
Główną siłą sprawczą był i jest wokalista KultuKazik Staszewski, wspomagają go, bądź też wspomagali, gitarzyści Adam Burzyński z Kobranocki, Robert Friedrich z Acid Drinkers czy Olaf Deriglasoff z Pudelsów oraz perkusista Tomasz Goehs z Kultu.
Zaczynali, grając wyłącznie utwory z solowych projektówKazika, później zaczęli komponować własny materiał, który zamieścili na trzech płytach wydanych w latach 90. Są to "Na żywo, ale w studio" z 1994 roku, "Porozumienie ponad podziałami" z 1995 roku i "Las Maquinas de la Muerte" z 1999. W 2004 roku - dwa lata po wydaniu koncertowego albumu "Występ" - zespół zawiesił działalność i reaktywował się dopiero cztery lata później. Pod koniec minionego listopada KNŻ przypomniał o sobie krążkiem "Bar La Curva/Plamy na słońcu", która ma już status złotej płyty. Podczas koncertu na Wyspie Słodowej usłyszymy największe hity obu zespołów.
7 z 8
ACID DRINKERS I PERFECT
Trashmetalowy zespół Acid Drinkers na swoim koncie ma aż 14 płyt. Ostatnia, "Fish Zwei - The Dick Is Rising Again", na dobre ugruntowała ich pozycję w czołówce grup grających ten gatunek muzyki.
Podczas rozdania Fryderyków w 2011 roku krążek zdobył nagrodę za najlepszy metalowy album roku. Na wydawnictwie znalazły się m.in. interpretacje utworów z repertuaru The Rolling Stones, ale także zespołów Slayer i Metallica.
Od początku frontmenem zespołu i wokalistą jest Tomasz 'Titus' Pukacki. Akcent lokalny - Titus wspomagał gitarzystów podczas zeszłorocznej próby bicia gitarowego rekordu Guinnessa na wrocławskim Rynku.
PERFECT
Perfect pierwszą płytę wydał w 1981 roku ('Perfect'), drugą ('UNU' dwa lat później, obie zawierały kompozycje, które dziś można uznać za hymny zbuntowanego pokolenia tamtej dekady: 'Chcemy być sobą', 'Autobiografię', 'Niewiele ci mogę dać' i wiele innych utworów z tych płyt głośno śpiewała nie tylko rockowa młodzież, lecz chyba wszyscy, którzy kontestowali rzeczywistość tamtych lat.
Zespół rozwiązał się w 1983 roku. Reaktywował się 10 lat później i koncertuje do dziś. W jego składzie nie ma jednak współzałożyciela i kompozytora - Zbigniewa Hołdysa.
8 z 8
NATURAL DREAD KILLAS, I MICHAŁ JELONEK
NATURAL DREAD KILLAZ
Wokalista grupy Natural Dread Killaz naprawdę nazywa się Manuel Rengifo Diaz, szerzej znany jest jednak jako Manolo albo Mesajah. Pod takim pseudonimem zadebiutował na muzycznej scenie w 2003 roku. Zespół założył z bratem Danielem i kolegą Grzegorzem Janasem. Bracia pochodzący z wrocławskiego Biskupina postawili na mieszankę reggae i dancehallu. Swoimi energetycznymi występami szybko zdobyli grupę fanów, pozycję potwierdzili w 2005 roku płytą "Naturalnie" z przebojem "Biba!".
Trzy lata później Mesajah wydał solowy album "Ludzie prości". Krążek nominowano do Fryderyków, jednak kuriozalne przypisanie go do kategorii "Etno/Folk" spowodowało, że Mesajah wycofał się z rywalizacji o nagrody. W 2010 roku Natural Dread Killaz wydali płytę "Ile lat...".
Michał Jelonek w 1989 roku obronił dyplom na Akademii Muzycznej w Kielcach, grając koncert skrzypcowy D-dur Beethovena z towarzyszeniem Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Kieleckiej. Rozpoczął współpracę z filharmonikami i z orkiestrą kameralną oraz kwintetem smyczkowym Collegium Musicum.
Jednocześnie w formacji Ankh eksplorował rejony rocka progresywnego, wplatając partie skrzypiec między gitarowe riffy i rytmy perkusji. Zespół w latach 90. aktywnie koncertował i nagrywał, a do dziś jest uważany za jedną z najważniejszych polskich grup rockowych ostatnich dekad.
Czasy świetności Ankhu to też czas Jelonka - zaczęły go zapraszać do współpracy polskie gwiazdy, nagrywał muzykę do filmów, sztuk teatralnych, działał jako muzyk sesyjny. Grał m.in. z Closterkeller, De Press, Perfectem, ale też z Marylą Rodowicz, Wojciechem Gąssowskim i Stanem Borysem. Zaczął grać w folk-rockowej Orkiestrze Dni Naszych, zespole, z którym wciąż współpracuje. Drugim jest metalowy Hunter ze Szczytna, do którego dołączył w 2002 roku.
Pięć lat temu wydał pierwszą solową płytę: album "Jelonek" wypełniły utwory łączące rockowe brzmienie z klasyką. Nie jest to jednak art rock z potężnymi partiami instrumentów klawiszowych, jakie znamy z przebojów Pink Floyd czy King Crimson. Tu zdecydowanie główną rolę grają skrzypce - są zarówno instrumentem solowym, jak i akompaniującym popisom innych muzyków. Podobnie brzmi wydany jesienią ubiegłego roku drugi krążek artysty, "Revenge", z którego utwory usłyszymy na pewno na koncercie.
Jelonek to też prawdziwy showman - publiczność Przystanku Woodstock czterokrotne nagradzała go Złotym Bączkiem, statuetką przyznawaną za najbardziej energetyczny koncert festiwalu. Michał Jelonek razem z Michałem Urbaniakiem wsparli skrzypcami gitarzystów bijących w tym roku rekord Guinnessa na wrocławskim Rynku.
Wszystkie komentarze