Jest ryzyko
Magii tych technik nie da się w pełni opisać - trzeba spędzić parę godzin w ciemni, przyzwyczaić się do słabego, oliwkowo-zielonego światła żarówek i przesiąknąć zapachem odczynników, żeby poczuć XIX-wieczną fotografię.
Trzeba jednak liczyć się z ryzykiem: po tym doświadczeniu cyfrowa odbitka z automatu w sklepie fotograficznym - o zbyt jaskrawych, niezdrowych kolorach i natarczywie błyszczącej powierzchni - będzie dla nas jedynie kiepską imitacją tych zdjęć, które wywołaliśmy sami.
Technik klasycznych (a dla bardziej zaawansowanych fotografów - także szlachetnych) można nauczyć się we Wrocławiu u Jacka Lalaka, który prowadzi pracownię fotografii w Młodzieżowym Domu Kultury im. Mikołaja Kopernika.
Wszystkie komentarze