1910 rok - ślizgawka koło domu koncertowego przy ul. Powstańców Śląskich. Fotopolska.eu
1 z 11
Zimowe igraszki
Wierzcie lub nie wierzcie, ale "w naszym grodzie Piastów panują ustawiczne zawieje. Śnieg w oczy prószy, tak że ledwo można je otworzyć". Tak przynajmniej twierdził 11 stycznia 1893 roku "Dziennik Poznański".
Lata 1910-1920, ślizgawka na stawie w Parku Południowym
Wrocławianie bawili się znakomicie. "Kanały świdnicki i oławski formalnie są zalane ślizgającą się publicznością. W tych dniach przy oddźwięku dwóch kapeli odbyła się na świdnickim kanale rosyjska gwiazdkowa ślizgawka. Z obu stron kanału urządzono na lodzie dwie groty z lodu, które wieczorem wewnątrz oświetlono, jedną czerwonym, drugą żółtym ogniem" - twierdził wrocławski korespondent.
Pocztówka z 1902 r., ślizgawka na fosie miejskiej przy Wzgórzu Partyzantów. Fotopolska.eu
Pocztówka z około 1900 r. - ratusz i ślizgawka na fosie miejskiej. Fotopolska.eu
2 z 11
Ślizgawka wśród lampionów
Przy okazji zimowych zabaw społeczeństwo przechodziło edukację obywatelską - "całe wybrzeża kanału obwieszono różnymi chorągwiami z herbami miast Śląska. U wejścia wisiała między innymi śląska bandera o białym i czerwonym kolorze". Ślizgawka obwieszona była kolorowymi lampionami, a wieczorem urządzono pochód z pochodniami. "Uczestników na lodzie było tylu, niektórzy nawet w maskach, iż myślałem, że lada chwilę lód się pod ciężarem musi zarwać". Ale nie zarwał się, poza tym zimy bywały kiedyś ostrzejsze, o ociepleniu klimatu nie było jeszcze mowy.
1900 r. - ślizgawka na fosie przy Wzgórzem Partyzantów. Fotopolska.eu
431
1937 r. - stacja Jakuszyce koło Jeleniej Góry. Fotopolska.eu
3 z 11
9-metrowe zaspy
W 1441 roku mieszkańcy Śląska nie mogli się wygrzebać z białego puchu. W samej Jeleniej Górze pokrywa śnieżna miała osiągać dziewięć metrów. W śląskich kronikach zapisała się także zima 1708/1709 roku. Opady śniegu były tak obfite, że pierwsza większa odwilż wywołała powódź. W Ziębicach rzeczka Oława zalała miasto i wiele domów zawaliło się, a pola aż po Henryków zamieniły się w jezioro.
1905 r. - Jelenia Góra, plac Niepodległości - dawniej Warmbrunner Platz. Fotopolska.eu
432
1929 r. - pociąg do odśnieżania torów kolejowych. Fotopolska.eu
4 z 11
Fruwały krowy i dachy
Wiało przy tym niezgorzej. W 1529 roku zimowa wichura zwaliła iglicowy hełm wieży wrocławskiego kościoła św. Elżbiety, w 1715 roku nad całą Kotliną Jeleniogórską fruwały krowy i dachy, a w 1739 roku runęła wieża jeleniogórskiego ratusza.
Zimy bywały kłopotliwe dla podróżnych. "Z Wrocławia donoszą, że od 13 bm. [lutego - red.] wielkie zaspy śniegu zupełnie wstrzymały ruch na kolejach żelaznych. W dniu 14 pociąg do Mysłowic całkiem odejść nie mógł, podobnież do Wiednia; pociągi odeszłe w drodze zatrzymać się musiały" - pisał w 1853 roku "Kurier Warszawski".
433
Ogród Japoński w latach 30-tych XX wieku. Fotopolska.eu
5 z 11
- 42 stopnie Celsjusza!
Bywało, że na zimę trzeba było długo czekać, ale jak już przyszła, to dawała popalić. W 1928 roku jesień była ciepła, grudzień łagodny, a w styczniu 1929 roku prawie nie było mrozu. Prawie, bo z końcem miesiąca zaczął padać śnieg. Jak sypnęło, to pługi nie nadążały z oczyszczaniem ulic. W Ziębicach zmobilizowano wszystkich wolnych mieszkańców do kopania korytarzy w białym puchu.
Zima 1940 r. we Wrocławiu. Fotopolska.eu
W końcu śnieg przestał padać, ale za to mróz zaczął rosnąć. Najpierw było minus 10 stopni Celsjusza, potem minus 20. Szkoły zamykano, węgla zaczynało już brakować, a słupek rtęci wciąż leciał w dół. W Ziębicach rekord zimna padł w nocy z 2 na 3 marca - 42 stopnie Celsjusza! Wymarzły prawie wszystkie drzewka owocowe. Zaraz potem nad miasto dotarł front ciepły, w ciągu kilku dni temperatura skoczyła do plus 10.
Dworzec Główny w 1937 r.
434
Plan Kościuszki w 1946 r. Fotopolska.eu
6 z 11
Paraliż w mieście
W powojennym Wrocławiu też bywały ostre mrozy. Zima 1945/46 r. była tak sroga, że ludzie zamarzali. Na potęgę szabrowano wszystko, co drewniane. Wyrąbywano nawet belki stropowe z wyższych pięter kamienic, co czasem kończyło się tragicznie.
Lata 1946-1947 - most Grunwaldzki podczas powojennej odbudowy. Nawet z powodu zimy nie przerwano prac. Fotopolska.eu
Na przełomie grudnia i stycznia 1947 r. słupek termometru spadł do minus 22 stopni i pękały rury wodociągowe. Wrocławianie nie mieli wody w kranach, ale mogli za to przeprawić się suchą nogą przez Odrę. Odwilż przyszła niespodziewanie 13 stycznia (po ponadmiesięcznych mrozach). Tydzień później miasto znów było zasypane śniegiem, ale na ulicach pojawiły się "zmotoryzowane pługi".
21 stycznia 1949 r. nad Wrocławiem przeszła gradowa burza, która spowodowała m.in. zawalenie się domu przy ul. Kościuszki, a w ostatni dzień lutego zadymka śnieżna sparaliżowała ruch w mieście.
Lata 1947-1948 - zaśnieżona nawa zrujnowanego po wojnie kościoła Najświętszej Marii Panny na Piasku. Fotopolska.eu
435
1963 r. - pracownicy Ossolineum walczą z zimą przy ul. Szewskiej. Fotopolska.eu
7 z 11
"Odśnieżamy, obywatele!"
Wyzwaniem dla Polski Ludowej był też atak zimy w 1963 roku. W styczniu sypało i sypało, a dziennikarze zastanawiali się, czy aby... Bałtyk nie zamarznie! Dokopali się do danych z XVIII wieku, przechowywanych w zakładzie prognoz morskich w Gdyni, z których wynikało, że od 1719 r. Bałtyk aż 82 razy zamarzł na obszarze ponad 300 tys. km kw., z czego 14 razy - całkowicie. 8 lutego zamarznięte było 60 procent morza... Gdy Wrocław zasypywało na biało, władza apelowała do mieszkańców: "Odśnieżamy, obywatele!"
Do akcji "zwalczania skutków zimy" ruszyły szkoły, zakłady pracy, komitety blokowe, Miejska Rada Narodowa i PZPR. "Walka ze śniegiem przybiera na sile, kilka tysięcy wrocławian chwyciło za łopaty" - pisały gazety w bojowym tonie. W lutym władza organizowała "białe niedziele", a dziennikarze donosili z frontu: "Była załoga Hutmenu i Dolmelu z dyrektorem na czele, ulicę Nowowiejską obsadzili pracownicy Zakładu Zwalczania Szkodników, pozbyliśmy się już 4,5 tysiąca metrów sześciennych śniegu!".
436
Most Zwierzyniecki w 1979 r. odśnieżany przez studentów politechniki. Fotopolska.eu
8 z 11
Heroiczna walka z zaspami i oblodzeniem
W epoce Gierka też było zimno. "Co to jest klęska żywiołowa? Minus 10 plus socjalizm" - tłumaczyli uświadomieni politycznie obywatele. Wrocław przekonał się o tym w noc sylwestrową i pierwsze dni 1979 roku.
Plac Legionów w 1979 r. Fotopolska.eu
Śnieg zaczął sypać, temperatura spadała, rury pękały, kaloryfery zrobiły się zimne, zabrakło prądu i gazu. Do walki z zimą stanął cały Wrocław (i oczywiście reszta kraju też), tocząc heroiczną walkę z zaspami i oblodzeniem. Mijały dni, a front wciąż był długi.
3 stycznia termometr pokazywał minus dziesięć, śnieg padał przelotnie, ale miasto nadal było sparaliżowane.
437
Styczeń 1979 r. - Biblioteka Uniwersytecka i kościół NM Panny. Fotopolska.eu
9 z 11
Sól w hałdach zamarzła
Zima w 1979 r. była tak ostra, że w Polarze kobiety zwolniono do domu. Mężczyźni pomagali przy odśnieżaniu fabryki i wiaduktu na trasie E-12. Wszystkie zakładowe samochody wysłano po węgiel do kopalni w pobliżu Gliwic, żeby zapewnić opał do fabrycznej kotłowni. We Wrozamecie popękały rury i grzejniki, więc załoga zajmowała się zaklejaniem dziur.
Ulica Piastowska w 1979 r. Fotopolska.eu
MPO ciągle było w opałach. Cztery pługi zepsuły się i stały w warsztacie - trzy inne ugrzęzły na trasach. Sól w hałdach zamarzła i trudno ją było ładować na samochody. Z zimą walczyło 18 pługopiaskarek. Przemarznięci wrocławianie twierdzili, że MPO to skrót od "Może Przyjdzie Odwilż".
438
(Fot. materiały Ośrodka Pamięć i Przyszłość)
10 z 11
Interes na zimie
W województwie zimą 1979 r. przejezdne były tylko drogi pierwszej kolejności odśnieżania. W rejonie Wołowa i Strzelina odwołano wszystkie kursy autobusów.
Prądu wciąż nie było u drobnych odbiorców, przemysł miał ograniczone dostawy, dyrekcja Zakładu Energetycznego apelowała o oszczędzanie prądu.
Plac Nankiera w 1979 r. Fotopolska.eu
Interes na zimie zrobił natomiast zakład WSS Społem. Zaproponowali dostarczanie ekipom pracującym na mrozie gorących posiłków: zupy z wkładką i bez, barszczu czerwonego, gulaszów, flaków i kapuśniaku.
439
Ulica Kamienna w 1979 r. Fotopolska.eu
11 z 11
Zimowy sen
Oczywiście partia w końcu chwyciła zimę za twarz. "Biuro Polityczne KC PZPR na wczorajszym posiedzeniu dokonało oceny realizacji wytycznych Biura oraz dotychczasowych przedsięwzięć Rady Ministrów zmierzających do złagodzenia skutków ostrego ataku zimy. Stwierdzono, że przyniosły one poprawę sytuacji w transporcie kolejowym i komunikacji miejskiej, w zapewnieniu przejezdności dróg" - 4 stycznia "Wieczór Wrocławia" przytaczał komunikat PAP.
W Zieleńcu w 1976 r. spadło tyle śniegu, że zasypało przystanek. Fotopolska.eu
Kto nie rozumiał trudnej sytuacji, był wytykany palcem. "Wieczór Wrocławia" w felietonie "Zimowy sen" najpierw pochwalił ofiarność wrocławian, a potem napiętnował sobka, który miał czelność skarżyć się redakcji, że jego mieszkanie nie jest należycie ogrzewane i brak w nim ciepłej wody.
440
Wszystkie komentarze
Myślisz o PDT "Renoma" z 1930 roku?