Jedziemy dalej, mijając niewielką gliniankę, na horyzoncie rysuje się już dominujący nad okolicą dawny Armen Und Siechenhaus. Pochodzący z 1902 r. były zakład dla ubogich i nieuleczalnie chorych odwiedzimy za chwilę. Tymczasem rzut oka na mijaną figurę Matki Bożej przypominającą nawiedzenie Obrazu Jasnogórskiego 13/14 października 1994 r. Dla wytrawnych obserwatorów pomnik stojący na przejściu ulic Brodzkiej w Stabłowicką będzie także świadectwem przedwojennej historii Pracz Odrzańskich. Figura maryjna została ustawiona na postumencie dawnego pomnika poległych bohaterów pierwszowojennych. Do dzisiaj bez trudu dostrzec można sygnaturę potwierdzającą pierwotne wykorzystanie go jako Kriegerdenkmal.
Kolejny przystanek 'Wrocławskie Centrum Badań EIT+' i jego bardzo ciekawa historia. Powstało tuż obok istniejącego od 1876 r. zakładu wychowawczego dla chłopców Fundacji Willerta - dzisiejszej SP 22. Realizację projektu według wytycznych wrocławskich projektantów, Karla Klima i Richarda Plüddemanna, utrzymanego w stylu monumentalnego neogotyku, rozpoczęto w 1900 r. Budowę ukończono po dwóch latach; zawarła się w nim wizja deklarowana przez głównego lekarza zakładu: 'Próbujemy wychować mieszkańców dla pracy i zachęcać przez ofiarowywanie żywności, napojów i wynagrodzeń'.
Zamknięcie głównego placu od strony północnej nastąpiło dopiero po 10 latach. Wówczas za sprawą Georga Müllera i Maksa Berga, autora projektu Hali Stulecia, w Praczach Odrzańskich pojawił się szpital dla kobiet chorych na epilepsję, niestety dzisiaj wiszą na nim tablice ostrzegające przed zbliżaniem się na odległość sześciu metrów, a w powybijanych oknach hula wiatr. Rok później za sprawą spółki Zamak & Walter z Berlina powstał pawilon dla mężczyzn chorych na epilepsję.
Dzisiaj wspaniale odnowione na potrzeby EIT+. Do kompleksu budynków należało także dawne osiedle domów mieszkalnych dla pracowników. Budynki wraz z obecną szkołą podstawową leżą tuż za torami kolejowymi. W latach 20., tuż po I wojnie światowej, ze względu na falę zachorowań na gruźlicę zdecydowano się zmienić przeznaczenie obiektów w Praczach Odrzańskich. I tak gruźlicy do lat 40. pozostali u ujścia Odry i Bystrzycy. Lata II wojny światowej i potrzeba opieki nad rannymi żołnierzami zdecydowała o kolejnej zmianie funkcji kompleksu. Odtąd znajdował się tu szpital wojskowy.
Na terenie dzisiejszego EIT+ szczególną uwagę zwraca budynek zarządu z wieżą zegarową, która oprócz funkcji administracyjnej była także wieżą ciśnień. Same zegary, niezwykle ciekawe i solidne, mają w rzadki sposób zapisaną cyfrę cztery. Podobnie jak na wieży zegarowej wrocławskiego ratusza, nie wygląda ona jak rzymska IV. Jest w pewnym sensie rozwinięciem trójki z dołożoną jedynką (IIII). Jeden z najbardziej interesujących i najbardziej zaniedbanych budynków, czyli dawny szpital dla kobiet, dał początek konsekwentnie realizowanemu w mieście ceglanemu modernizmowi. Na jednym z jego portyków bez trudu odnaleźć można inskrypcje z dawnego browaru Pod Złotym Szczupakiem z ul. Ruskiej 65. Warto zadrzeć głowę wysoko, rzeźby umieszczone na elewacji przedstawiają elementy wrocławskiego herbu przeplatane scenkami rodzajowymi. Niedźwiadki i psy opiekujące się swoimi małymi, starzec palący fajkę oraz kormorany od zawsze symbolizujące opiekę za cenę własnego życia.
TOMASZ PIETRZYK
Elementy ornitologiczne odnaleźć można także na budynku projektu Zamaka i Waltera, oprócz ciekawych płaskorzeźb również tu umieszczono portyk pochodzący z 1718 r. Dzisiejszy kompleks EIT+ poza architektonicznymi perełkami posiada także miejsca niezwykle efektowne, jak choćby gołębnik znajdujący się tuż obok dawnego domu ogrodnika czy dawną wozownię z głową konia uśmiechającego się do nas cynicznie. Tuż za torami linii kolejowej kończymy naszą wycieczkę. Dalsza część ulicy Stabłowickiej zaprasza na kolejną wyprawę, tym razem do wrocławskich Stabłowic. Jeszcze rzut oka na pochodzącą z 1876 roku stację kolejową i do zobaczenia.
Wszystkie komentarze