Ziemowit Szczerek: - Tym razem byłem dłużej w Donbasie, w strefie ATO, czyli strefie operacji antyterrorystycznej. Na zdecydowanej większości terytorium strefy ATO jest zupełnie spokojnie, niebezpiecznie jest tylko na froncie, tam gdzie strzelają i bombardują.
ZIEMOWIT SZCZEREK
Bał się pan?
- Oczywiście, boję się, gdy zbliżam się do frontu. Boję się odcięcia, tego, że nagle okaże się, że jestem w miejscu, z którego nie da się wrócić, taka szeroko pojęta klaustrofobia. Tylko że szkoda o tym gadać, są ludzie, dziennikarze, żołnierze, którzy ryzykują o wiele bardziej. Głupio więc mi mówić o swoim strachu. Ja nie jestem dziennikarzem wojennym. Zajmuję się Europą Środkowo-Wschodnią, więc jadę tam, gdzie w moim regionie trwa wojna, a nie jadę na wojnę po to, żeby jechać na wojnę. Poza tym - nie ma co demonizować: ryzyko jest głównie tam, gdzie trwa ostrzał. Poza terenami walk to można najwyżej w ryj dostać.
***
Autorzy: Dorota Wodecka, Przemysław Witkowski
Cały tekst przeczytasz
TUTAJ.
Wszystkie komentarze