- Cieszę się, że pracuję w takiej technice, bo mam pracownię rzeźbiarską na trzecim piętrze. Więc mogę moje asamblaże po kawałku znosić i wnosić, demontować i potem montować na wystawie. Ich elementy mają nieduże gabaryty.
Nawet się zastanawiam, czy nie zacząć robić dmuchanych rzeczy, bo potem z łatwością wypuszczam powietrze, zwijam prace i nie zajmują mi miejsca. Artysta ma nieustanny wewnętrzny impuls, by pracować, do tego jest powołany, ale gdzie potem to wszystko składować?
Przyjechałeś do Polski jako nastolatek i nie od razu myślałeś o zostaniu artystą.