Nie tylko w parkach i na skwerach - na wielu ulicach w dawnym Wrocławiu było dużo zieleni. Dziś po przedwojennych alejach często nic już nie zostało. Można je oglądać tylko na starych zdjęciach i pocztówkach
REKLAMA
Fotopolska.eu
1 z 38
Nie tylko w parkach i na skwerach - na wielu ulicach w dawnym Wrocławiu było dużo zieleni. Dziś po przedwojennych alejach często nic już nie zostało. Można je oglądać tylko na starych zdjęciach i pocztówkach. Tak w 1916 r. wyglądało skrzyżowanie ulic Traugutta i Podwala, dalej jest fosa miejska, fragment promenady i w tle kamienice przy ul. Nowej oraz Wzgórze Partyzantów
Fotopolska.eu
2 z 38
Wieża Cesarza Wilhelma I w Lesie Osobowickim około 1902 r.
Fotopolska.eu
3 z 38
Ul. Legnicka koło dawnej rzeźni miejskiej około 1910 r.
Fotopolska.eu
4 z 38
Fosa miejska
Fotopolska.eu
5 z 38
Plac Polski około 1930 r.
Fotopolska.eu
6 z 38
Park Południowy
Fotopolska.eu
7 z 38
Fosa miejska
Fotopolska.eu
8 z 38
Ulica Krucza
Fotopolska.eu
9 z 38
Podwale
Fotopolska.eu
10 z 38
Ulica Powstańców Śląskich
Fotopolska.eu
11 z 38
Lata 1968-1969 - fragment Rynku i pomnik Aleksandra hr. Fredry. Fot. P. Krassowski. Pocztówka 'RUCH'
Fotopolska.eu
12 z 38
Ulica Powstańców Śląskich
Fotopolska.eu
13 z 38
Ulica Powstańców Śląskich
Fotopolska.eu
14 z 38
Ulica Powstańców Śląskich
Fotopolska.eu
15 z 38
Ulica Traugutta przy skrzyżowaniu z Podwalem
Fotopolska.eu
16 z 38
Plac Polski i dawny pomnik Zwycięstwa
Fotopolska.eu
17 z 38
Ulica Powstańców Śląskich
Fotopolska.eu
18 z 38
Rondo Powstańców Śląskich
Fotopolska.eu
19 z 38
Lata 1900-1910, ulica Curie-Skłodowskiej - widok na północ, po prawej widoczne kliniki
Fotopolska.eu
20 z 38
1907 r. - ul. Kołłątaja przy skrzyżowaniu z Podwalem
Fotopolska.eu
21 z 38
1910 r., Park Staszica - widok w kierunku pl. Strzeleckiego
Fotopolska.eu
22 z 38
Lata 1890-1906, Muzeum Narodowe i most Pokoju
Fotopolska.eu
23 z 38
Most Pokoju około 1020 r.
Fotopolska.eu
24 z 38
Park Stanisława Tołpy
Fotopolska.eu
25 z 38
Wyspa Piasek
Fotopolska.eu
26 z 38
1907 r., fragment Podwala oraz pomnik Cesarza Wilhelma I, widok od ulicy Świdnickiej. Kamienice widoczne po prawej stronie zostały rozebrane przed 1929 rokiem, a w ich miejscu został zbudowany obecny gmach Renomy
Fotopolska.eu
27 z 38
Lata 1905-1920, promenada - w tle kryta pływalnia przy pl. Teatralnym
Fotopolska.eu
28 z 38
Plac Grunwaldzki w pobliżu mostu Grunwaldzkiego w latach 40.
Fotopolska.eu
29 z 38
Ulica Grodzka
Fotopolska.eu
30 z 38
Ulica Piłsudskiego około 1905 r.
Fotopolska.eu
31 z 38
Park Staromiejski przy ul. Teatralnej
Fotopolska.eu
32 z 38
Lata 1895-1905, ulica Piłsudskiego.
Fotopolska.eu
33 z 38
Lata 1927-1944, widok z budynku poczty przy ulicy Krasińskiego w stronę placu Dominikańskiego
Mieszkam na Gaju. Jak sama nazwa wskazuje powinno się wyróżniać ilością zieleni. Niedawno powstał pomysł budowania parkingu dla tych, którzy zdecydują się dojechać nimi do pętli a później przesiąść się w mpk. Pomysłodawcy zadeklarowali, że POSTARAJĄ SIĘ wyciąć jak najmniej zieleni. Po prostu rewelacja! Pod blokiem też chcą budować parking i wyciąć polowę drzew, które mają ponad 20 lat, pięknie rosną i zasłaniają widok bloku naprzeciwko. Jestem posiadaczką auta, ale mogę postawić je kawałek dalej i się do niego przejść (bo tak robię), nie trzeba dla mojego komfortu robić wycinki, żebym miała samochód prawie w bramie. Potrzebuję zieleni bo betonu mam nadto już.
Największy szok to Piłsudskiego - teraz tam nie ma ani jednego drzewa. Zresztą wrocławskie śródmieście to ewenement - brak drzew w pasie ulic robi dziwne wrażenie. Czy naprawdę nie da się choćby miejscowo ich posadzić? W komórkach glebowych? Czy rzeczywiście sieci podziemne są absolutnie wszędzie? Nie sądzę. Ale do tego trzeba połączenia zwykłej chęci i sporo kompetencji, a nie kolejnych "zielonych" dyrektorów, koordynatorów Bóg wie czego z czym i ogrodników.
Jestem wielkim przeciwnikiem betonowania miasta przez ekipę Dutkiewicza. I nie chodzi mi jedynie o wycinkę obecnych drzew, ale przede wszystkim o bezmyślne zabudowywanie przez deweloperkę zielonych korytarzy łączących centrum z przedmieściami.
Ale teza tego artykułu jest zwyczajnie głupia.
Opisujecie Wrocław na podstawie pocztówek? To pokażcie obecne pocztówki Wrocławia. Są równie piękne, sielankowe i... nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.
Oczywiście, przedwojenny Wrocław miał parki, miał aleje.
Ale miał też koszmarne przedmieścia jak Szczepin, gdzie za fasadami zewnętrznych kamienic gęstość zaludnienia i warunki higieniczne były tragiczne.
Miał ogromne tereny przemysłowe, które zanieczyszczały powietrze znacznie bardziej niż obecny przemysł, rolnictwo i transport razem wzięte.
Miał zdegradowane tereny nadodrzańskie zajęte przez magazyny i składy, cuchnące ściekiem i zgnilizną.
A na te piękne aleje też należy spojrzeć nieco inaczej. Ile osób było wtedy stać na inny transport, niż własne nogi? To dlatego te ulice są takie puste - mało kogo było stać na tramwaj, o własnym powozie nie wspominając. To nie były powszechne środki transportu. A zwykły mieszkaniec musiał na piechotę śpieszyć się bardziej, niż dzisiaj - czas pracy był zdecydowanie dłuższy, centrów handlowo-usługowych nie było, a spraw do załatwienia było tyle samo (albo i więcej).
Te piękne kamienice przy głównych arteriach też były dla wybranych. Pokażcie dla odmiany pierwsze zdjęcia lotnicze Wrocławia - zaraz za pięknymi, jasnymi kamienicami upchnięto sutereny dla proletariatu. Ale tego na pocztówkach nie ma. Dodajmy, że pocztówki były robione w niedzielę, gdy ulice nie był zapchane wozami transportowymi, a końskie odchody uprzątnięte).
Parki i zieleńce to też piękna sprawa. Ale kto wtedy z nich korzystał? Nawet zamożni Wrocławianie mieli na to mniej czasu niż teraz (chociaż lubimy mówić, ze to dzisiaj życie tak pędzi). A zwykły prol mógł tam zajrzeć co najwyżej w święto (o ile nie został przegnany przez stróża albo wstęp do danego ogrodu nie był płatny).
Tak czy inaczej pisząc o "Zielonym Wrocławiu" polecałbym porównywać dokumenty i statystyki, a nie pocztówki. Bo możecie być boleśnie zaskoczeni, jak się okaże, że najzieleńszy Wrocław to był w czasach PRLu. A przed wojną to był najwyższej wyzieleniony na pokaz.
@kiker1
To prawda, że za PRL było znacznie więcej zieleni. Ale były też puste zazielenione przestrzenie, po których hulał wiatr. Np. między ul Komandorską a Powstańców Śl., czy rejon Legnickiej i Lotniczej. Tam najczęściej można było spotkać szperaczy wygrzebujących cegły z zasypanych piwnic dawnych kamienic. Oczyszczali je z resztek zaprawy murarskiej, a następnie sprzedawali ją lub sami wykorzystywali do budowy swoich domów.
A ja, zgadzając się z przedmówcami, zapytam tylko: dlaczego Wrocław, jeśli naprawdę był taki zielony, nie może być taki teraz, albo i bardziej ? Kiedyś przeczytałem, że mieszkańcy Breslau wręcz dopominali się o zieleń w centrum. A teraz nawet Wyborczej się zdarza ogłaszać wielkie wydarzenie, jakim jest budowa kamienicy przy Polaka, na miejscu nieistniejącej od wojny. A może by tak na tym miejscu kawałek zieleni i dopiero wtedy ogłosić sukces ?
Wroclaw byl zielony rowniez za czasow komuny, bylo mnowstwo skwerow nawet na dzisiejszym pl.Legionow.Mnowstwo drzew jak stare lipy przy Ks.Witolda, ale ...juz wtedy zaczelo sie wycinanie, a na to miejsce nikt nie sadzil nic nowego.Ekipa Dudkiewicza i jego główny architekt miasta, a także ZDIUM wg nich drzewa przeszkadzaja w infrastrukturze i wykonczyli reszte definitynie.Kazde drzewo obniza temperature o ok 3 C.Mielismy w zeszlym roku probke, kiedy na Legnickiej tem.siegala 38C, w Parku Szczytnickim w tym samym czasie bylo 33C. We Francji, Niemczech, Włoszech sadzi sie setki jak nie tysiace drzew rocznie....to samo w polach, aby zmniejszych temperature, upiekszyc czy zwiekszyc produkcje tlenu zwyczajnie.We Wroclawiu nie dba sie o zielen i nikt juz nie widzi, ze wszech obecna jemiola dobija reszte drzew.Wroclaw to pod tym wzgledem to niechlubny przywodca.Jemiole nalezy wycinac, roznosza ja ptaki, ale teraz w takim stadium jak sa drzewa...nalezy zarazone wyciac, poniewaz one i tak zainfekowane usychaja.Nie ma na to pieniedzy, czy nasi wroclawscy ogrodnicy sie po prostu na tym nie znaja?Betonowy Wroclaw to najgorszy scenariusz dla tego miasta, ktore kiedys bylo naprawde jednym z najbardziej zielonych w Polsce,ale tylko dlatego, ze zostawili po sobie nasadzenia Niemcy.My potrafimy tylko niszczyc np. z Parku Grabiszynskiego wyciac stare drzewa na korzysc nowoczesnego, idiotycznego Parku, ktory tlenu nie da.Kiedys miedzy chodnikiem, a budynkami wszedzie rosly drzewa teraz budynek wprost "włazi" na ulice i nie ma 1 cm, zeby posadzic drzewo.Nie rozumiem jak to jest w krajach europejskich w/w tez jest miejska infrastruktura i drzewa sie sadzi...kto zarzadza tym miastem w tej kwesti?Budapeszt 10tys.drzew posadzono z programu jaki zostal zalozony w 2 lata.Mozna?U nas nie dosc, ze ciagly brak kasy to brak czlowieka, ktory w koncu sie za to wezmie i moze rowniez tym przyczyni sie do uratowania miasta przed smogiem.Nakezy zaczac sadzic drzewa odporne na zanieczyszczenia i jemiole- wyliminowac klon czy jesion, ktory zaraza sie najszybciej.Lipy dla pszczól, deby, buki, PLATANY- przepiekne drzewa alejowe, daja mnowstwo tlenu i cienia.Oczywiscie kazde drzewo musi miec szanse na rozwoj i byc posadzone jedno od drugiego kilka metrow dalej.Czasami sadza mlode drzewka co 1 metr takie drzewo nie ma szans na rozwoj.Najwazniejsze potem, zeby mialy system nawadniania- widzimy posadzone, uschniete drzewa...bo firma skasowala pieniadze, ale nie zadbala, zeby to drzewo sie przyjelo i w zamian patrzymy ba suche badyle.Prawde mowiac watpie jak czytam i widze to wszystko, abysmy za pare lat mogli powiedziec, ze Wroclaw to piekne, zielone miasto, jesli nie wezmie sie za to rozsadny czlowiek z pasja i funduszami na ten cel.Przypuszczam, ze jest wielu chetnych mieszkancow, aby samemu posadzic drzewa i zmienic ta straszna rzeczywistosc, ale trzeba wyzwolic ta chec i pomoc w realirealizacji.Sama walczylam z Zaradem Zieleni przez 4 lata, zeby posadzili kilka drzew.Nie doczekalam, posadzilam sama...dostalam ostrzeżenie, a z onnego miejsca kazano drzewa usunac.Dodam, ze byly to same szlachetne odmiany, kupione w dobrej szkolce...nie badyle tzw.samosiejki jak jesion czy klon, ktory np.kroluje w Parku Szczytnickim.Rosnie szybko, Zielen nie wydaje kasy na nasadzenia i spokoj...Wroclaw, kiedys kochalam to miasto wlasnie za zuelen i przstrzen.Teraz nie ma przestrzeni, bo kazda dziura jest zabdowywana bez namyslu bez skweru, trawnika, lawki...niczego, a wszystkie drogi prowadza do Galerii handlowych...tam, gdzie lawki, rozrywka i parkingi.Dla mieszkancow nie ma miejsc na wypoczynek, miejsca do parkowania, ani wspomnianej wczesniej zieleni...miasto widmo kosmosu:(
Wszystkie komentarze