Więcej
    Komentarze
    Mieszkam na Gaju. Jak sama nazwa wskazuje powinno się wyróżniać ilością zieleni. Niedawno powstał pomysł budowania parkingu dla tych, którzy zdecydują się dojechać nimi do pętli a później przesiąść się w mpk. Pomysłodawcy zadeklarowali, że POSTARAJĄ SIĘ wyciąć jak najmniej zieleni. Po prostu rewelacja! Pod blokiem też chcą budować parking i wyciąć polowę drzew, które mają ponad 20 lat, pięknie rosną i zasłaniają widok bloku naprzeciwko. Jestem posiadaczką auta, ale mogę postawić je kawałek dalej i się do niego przejść (bo tak robię), nie trzeba dla mojego komfortu robić wycinki, żebym miała samochód prawie w bramie. Potrzebuję zieleni bo betonu mam nadto już.
    @1coyote_girl Ba, czy ten dalszy grunt należy do wspólnoty?
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Największy szok to Piłsudskiego - teraz tam nie ma ani jednego drzewa. Zresztą wrocławskie śródmieście to ewenement - brak drzew w pasie ulic robi dziwne wrażenie. Czy naprawdę nie da się choćby miejscowo ich posadzić? W komórkach glebowych? Czy rzeczywiście sieci podziemne są absolutnie wszędzie? Nie sądzę. Ale do tego trzeba połączenia zwykłej chęci i sporo kompetencji, a nie kolejnych "zielonych" dyrektorów, koordynatorów Bóg wie czego z czym i ogrodników.
    @qwerty_solo Na Świerczewskiego były.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Jestem wielkim przeciwnikiem betonowania miasta przez ekipę Dutkiewicza. I nie chodzi mi jedynie o wycinkę obecnych drzew, ale przede wszystkim o bezmyślne zabudowywanie przez deweloperkę zielonych korytarzy łączących centrum z przedmieściami. Ale teza tego artykułu jest zwyczajnie głupia. Opisujecie Wrocław na podstawie pocztówek? To pokażcie obecne pocztówki Wrocławia. Są równie piękne, sielankowe i... nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Oczywiście, przedwojenny Wrocław miał parki, miał aleje. Ale miał też koszmarne przedmieścia jak Szczepin, gdzie za fasadami zewnętrznych kamienic gęstość zaludnienia i warunki higieniczne były tragiczne. Miał ogromne tereny przemysłowe, które zanieczyszczały powietrze znacznie bardziej niż obecny przemysł, rolnictwo i transport razem wzięte. Miał zdegradowane tereny nadodrzańskie zajęte przez magazyny i składy, cuchnące ściekiem i zgnilizną. A na te piękne aleje też należy spojrzeć nieco inaczej. Ile osób było wtedy stać na inny transport, niż własne nogi? To dlatego te ulice są takie puste - mało kogo było stać na tramwaj, o własnym powozie nie wspominając. To nie były powszechne środki transportu. A zwykły mieszkaniec musiał na piechotę śpieszyć się bardziej, niż dzisiaj - czas pracy był zdecydowanie dłuższy, centrów handlowo-usługowych nie było, a spraw do załatwienia było tyle samo (albo i więcej). Te piękne kamienice przy głównych arteriach też były dla wybranych. Pokażcie dla odmiany pierwsze zdjęcia lotnicze Wrocławia - zaraz za pięknymi, jasnymi kamienicami upchnięto sutereny dla proletariatu. Ale tego na pocztówkach nie ma. Dodajmy, że pocztówki były robione w niedzielę, gdy ulice nie był zapchane wozami transportowymi, a końskie odchody uprzątnięte). Parki i zieleńce to też piękna sprawa. Ale kto wtedy z nich korzystał? Nawet zamożni Wrocławianie mieli na to mniej czasu niż teraz (chociaż lubimy mówić, ze to dzisiaj życie tak pędzi). A zwykły prol mógł tam zajrzeć co najwyżej w święto (o ile nie został przegnany przez stróża albo wstęp do danego ogrodu nie był płatny). Tak czy inaczej pisząc o "Zielonym Wrocławiu" polecałbym porównywać dokumenty i statystyki, a nie pocztówki. Bo możecie być boleśnie zaskoczeni, jak się okaże, że najzieleńszy Wrocław to był w czasach PRLu. A przed wojną to był najwyższej wyzieleniony na pokaz.
    @kiker1 To prawda, że za PRL było znacznie więcej zieleni. Ale były też puste zazielenione przestrzenie, po których hulał wiatr. Np. między ul Komandorską a Powstańców Śl., czy rejon Legnickiej i Lotniczej. Tam najczęściej można było spotkać szperaczy wygrzebujących cegły z zasypanych piwnic dawnych kamienic. Oczyszczali je z resztek zaprawy murarskiej, a następnie sprzedawali ją lub sami wykorzystywali do budowy swoich domów.
    już oceniałe(a)ś
    3
    1
    wielkie drzewa w mieście są piękne, szkoda, że władze tego nie rozumieją...
    już oceniałe(a)ś
    7
    1
    I nie jest to most Pokoju tylko most Lessinga.
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    I nie jest to Plac Jana Pawła II tylko Plac Królewski ( w międzyczasie - Plac 1 Maja)
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    A ja, zgadzając się z przedmówcami, zapytam tylko: dlaczego Wrocław, jeśli naprawdę był taki zielony, nie może być taki teraz, albo i bardziej ? Kiedyś przeczytałem, że mieszkańcy Breslau wręcz dopominali się o zieleń w centrum. A teraz nawet Wyborczej się zdarza ogłaszać wielkie wydarzenie, jakim jest budowa kamienicy przy Polaka, na miejscu nieistniejącej od wojny. A może by tak na tym miejscu kawałek zieleni i dopiero wtedy ogłosić sukces ?
    już oceniałe(a)ś
    3
    1
    Wroclaw byl zielony rowniez za czasow komuny, bylo mnowstwo skwerow nawet na dzisiejszym pl.Legionow.Mnowstwo drzew jak stare lipy przy Ks.Witolda, ale ...juz wtedy zaczelo sie wycinanie, a na to miejsce nikt nie sadzil nic nowego.Ekipa Dudkiewicza i jego główny architekt miasta, a także ZDIUM wg nich drzewa przeszkadzaja w infrastrukturze i wykonczyli reszte definitynie.Kazde drzewo obniza temperature o ok 3 C.Mielismy w zeszlym roku probke, kiedy na Legnickiej tem.siegala 38C, w Parku Szczytnickim w tym samym czasie bylo 33C. We Francji, Niemczech, Włoszech sadzi sie setki jak nie tysiace drzew rocznie....to samo w polach, aby zmniejszych temperature, upiekszyc czy zwiekszyc produkcje tlenu zwyczajnie.We Wroclawiu nie dba sie o zielen i nikt juz nie widzi, ze wszech obecna jemiola dobija reszte drzew.Wroclaw to pod tym wzgledem to niechlubny przywodca.Jemiole nalezy wycinac, roznosza ja ptaki, ale teraz w takim stadium jak sa drzewa...nalezy zarazone wyciac, poniewaz one i tak zainfekowane usychaja.Nie ma na to pieniedzy, czy nasi wroclawscy ogrodnicy sie po prostu na tym nie znaja?Betonowy Wroclaw to najgorszy scenariusz dla tego miasta, ktore kiedys bylo naprawde jednym z najbardziej zielonych w Polsce,ale tylko dlatego, ze zostawili po sobie nasadzenia Niemcy.My potrafimy tylko niszczyc np. z Parku Grabiszynskiego wyciac stare drzewa na korzysc nowoczesnego, idiotycznego Parku, ktory tlenu nie da.Kiedys miedzy chodnikiem, a budynkami wszedzie rosly drzewa teraz budynek wprost "włazi" na ulice i nie ma 1 cm, zeby posadzic drzewo.Nie rozumiem jak to jest w krajach europejskich w/w tez jest miejska infrastruktura i drzewa sie sadzi...kto zarzadza tym miastem w tej kwesti?Budapeszt 10tys.drzew posadzono z programu jaki zostal zalozony w 2 lata.Mozna?U nas nie dosc, ze ciagly brak kasy to brak czlowieka, ktory w koncu sie za to wezmie i moze rowniez tym przyczyni sie do uratowania miasta przed smogiem.Nakezy zaczac sadzic drzewa odporne na zanieczyszczenia i jemiole- wyliminowac klon czy jesion, ktory zaraza sie najszybciej.Lipy dla pszczól, deby, buki, PLATANY- przepiekne drzewa alejowe, daja mnowstwo tlenu i cienia.Oczywiscie kazde drzewo musi miec szanse na rozwoj i byc posadzone jedno od drugiego kilka metrow dalej.Czasami sadza mlode drzewka co 1 metr takie drzewo nie ma szans na rozwoj.Najwazniejsze potem, zeby mialy system nawadniania- widzimy posadzone, uschniete drzewa...bo firma skasowala pieniadze, ale nie zadbala, zeby to drzewo sie przyjelo i w zamian patrzymy ba suche badyle.Prawde mowiac watpie jak czytam i widze to wszystko, abysmy za pare lat mogli powiedziec, ze Wroclaw to piekne, zielone miasto, jesli nie wezmie sie za to rozsadny czlowiek z pasja i funduszami na ten cel.Przypuszczam, ze jest wielu chetnych mieszkancow, aby samemu posadzic drzewa i zmienic ta straszna rzeczywistosc, ale trzeba wyzwolic ta chec i pomoc w realirealizacji.Sama walczylam z Zaradem Zieleni przez 4 lata, zeby posadzili kilka drzew.Nie doczekalam, posadzilam sama...dostalam ostrzeżenie, a z onnego miejsca kazano drzewa usunac.Dodam, ze byly to same szlachetne odmiany, kupione w dobrej szkolce...nie badyle tzw.samosiejki jak jesion czy klon, ktory np.kroluje w Parku Szczytnickim.Rosnie szybko, Zielen nie wydaje kasy na nasadzenia i spokoj...Wroclaw, kiedys kochalam to miasto wlasnie za zuelen i przstrzen.Teraz nie ma przestrzeni, bo kazda dziura jest zabdowywana bez namyslu bez skweru, trawnika, lawki...niczego, a wszystkie drogi prowadza do Galerii handlowych...tam, gdzie lawki, rozrywka i parkingi.Dla mieszkancow nie ma miejsc na wypoczynek, miejsca do parkowania, ani wspomnianej wczesniej zieleni...miasto widmo kosmosu:(
    już oceniałe(a)ś
    1
    0