Czytaj teraz
Więcej
    Komentarze
    Do dzisiaj pamiętam: bułka z żółtym serem 3,60 - jedyne danie, no i taxi: "gdzie? Klamkę mi wybrudziłeś!"
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Łza się w oku kręci, dworzec był centrum życia nocnego. Można tam było zjeść i wypić także oranżadę "wzmocnioną" w niezłej restauracji, czynnej całą dobę. Dziś całe piętro, znakomicie odtworzone,jest nieczynne bo PKP postawiła zaporowe ceny za wynajem pomieszczeń. Smutna dziś jest niegdysiejsza "berza".
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Przypadekjakiego doznalem poznym wieczorem w polowie lat siedemdziesiatych w dworcowym barze jest zelaznym punktem dla mlodego pokolenia.Gdy odstalem na zamowiony bigos,tyle samo musialem poczekac na .....widelec.Gdy z nim wrocilem do stolika bigosu nie bylo. Gwizdnal mi go miejscowy menel..Bylem piekielnie glodny..Jechalem z Katowic na polnoc Polski.Na powtorke nie bylo czasu.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Bramki zniknęły, bo sprawdzanie biletów i bilety peronowe jak w całej Polsce zniknęły we wczesnych latach 60-tych. Zdjęcia to misz-masz z całego PRL. Faktem jest ,że bar na dworcu był całonocną jadłodajnią i do czasu prohibicji kolejowej piwodajnią.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Przynajmniej były łatwo dostępne rozkłady jazdy. Można było szybko wyszukać potrzebne połączenia. Dziś trzeba nosić ze sobą laptop.
    @korcia2000
    Zwykły smartfon nie wystarczy?
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Dworzec wtedy żył, a dziś...
    @wojtusz A dziś jest dworcem!
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Pamiętam że drzwi wejścia głównego zdobiły jeszcze lwie głowy. Zniknęły one niestety po przedostatnim remoncie, oczywiście Pani konserwator nic o tym nie wie, i nic zrobić nie może.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Strasznie było to fakt, ale przydałoby się jeszcze parę zdjęć ze szturmowania pociągów jadących nad morze czy w góry to dopiero był horror; nawet sokis-ta podsadzał mnie, żebym mogła wejść przez okno do przedziału( w którym byli znajomi z mim plecakiem ) pociągu jadącego w Bieszczady. Cieszę się, że dożyłam bardziej normalnych "dworcowych" czasów.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0