mat. prasowe
Hashima
Żaden zwrogów Jamesa Bonda nie może się obejść bez tajnej kryjówki. W Skyfall z 2012 roku agent 007 musiał stawić czoła Raoulowi Silvie, cyberterroryście sportretowanemu przez Javiera Bardema. Złoczyńca prowadził swe niecne operacje z bazy ulokowanej na złowieszczej wyspie. Rzucone pośrodku oceanu zrujnowane betonowe miasto wyglądało tak niezwykle, że oglądając film, miało się wrażenie, że musi być ono dziełem speców od komputerowych efektów specjalnych. W istocie scenografia została wygenerowana komputerowo, ale za wzór posłużyło miejsce, które istnieje naprawdę, a w dodatku skrywa wiele mrocznych sekretów.
Hashima to opuszczona japońska wyspa na Morzu Wschodniochińskim znajdująca się 15 km od Nagasaki. Do końca XIX wieku była jedynie kawałkiem skały. Wraz z odkryciem na dnie morza pokładów węgla wybudowano tu kopalnię oraz osiedle górnicze. W latach II wojny światowej Hashima stała się obozem pracy przymusowej dla sprowadzonych tu przez japońskie władze Chińczyków i Koreańczyków, z których wielu zmarło z powodu ciężkich warunków pracy.
Już po wojnie wyspa osiągnęła szczyt swojego rozwoju, stając się domem dla blisko 6 tysięcy osób. Znajdowało się na niej kilkadziesiąt budynków i sklepów, szpitale, szkoła, baseny pływackie i cmentarz. W latach 70. XX wieku kopalnia została zamknięta. Mieszkańcom zaoferowano pracę na stałym lądzie, ale warunek był jeden: 'kto pierwszy, ten lepszy'. Wyspa opustoszała z dnia na dzień, zamieniając się w miasto duchów. W 2015 roku wpisano ją na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Do niedawna wstęp na wyspę był zakazany, obecnie jej część została udostępniona zwiedzającym. W przyszłości władze planują stworzyć tu muzeum kultury i życia górników z Hashimy.
Do znajdującego się w pobliżu Nagasaki nie można bezpośrednio dolecieć z Europy. Trzeba udać się więc z Warszawy do Tokio, a następnie do Nagasaki. Koszt to ponad trzy tysiące złotych.
Wszystkie komentarze