McDonald’s to sieć ponad 510 restauracji w Polsce, które w 90 proc. są zarządzane przez lokalnych, niezależnych przedsiębiorców – franczyzobiorców marki. Każdy z nich to znaczący pracodawca i dobry sąsiad, aktywnie angażujący się w życie lokalnej społeczności.
Od ponad 20 lat o dobre sąsiedztwo dba Marek Baraniecki. Pierwszą restaurację pod szyldem McDonald’s zaczął prowadzić w 1999 roku. Obecnie zarządza 7 lokalami w województwie dolnośląskim i lubuskim, które mieszczą się w Legnicy, Lubinie, Głogowie, Polkowicach, Sulechowie i Gubinie. Marek Baraniecki lubił gotować i posiadał doświadczenie w gastronomii. W latach 80-tych mieszkał i pracował w Hanowerze, gdzie prowadził restaurację. Po 6 latach, w 1994 roku, wrócił jednak do Polski i zdecydował się założyć hurtownię z tapetami i materiałami budowlanymi.
Co niedzielę, jadąc zagranicę, zatrzymywał się w Maku, aby zjeść Filet-O-Fish – ulubiony przysmak. W 1998 roku, kiedy wraz z synem udał się we Wrocławiu do nowej restauracji McDonald’s, zobaczył informację o tym, jak dołączyć do grona licencjobiorców sieci. W żartach zwrócił się do 14-letniego wówczas syna: „Co by było, jakbym kupił restaurację McDonald’s?", a on mu odpowiedział: „Wtedy pracowałbym dla Ciebie tylko za jedzenie". Do dziś ta wymiana zdań jest anegdotą rodzinną, a luźno rzucone pytanie stworzyło pomysł na biznes. Marek Baraniecki wysłał CV i list motywacyjny do centrali firmy. Otrzymał zaproszenie na spotkanie i tak pomysł stał się rzeczywistością. 1 czerwca 1999 roku, dokładnie w Dzień Dziecka, pan Marek przejął swój pierwszy lokal w Lubinie.
Restauracje McDonald’s są nie tylko miejscem spotkań. Dają pracę, tworzą dobre sąsiedztwo. – Bycie blisko mieszkańców jest bardzo ważne. To punkt w prowadzeniu biznesu, którego nie można pominąć – mówi Marek Baraniecki. Przedsiębiorca od początku działalności zaangażowany jest w wiele lokalnych inicjatyw, głównie sportowych. Marek Baraniecki lubi pomagać. To, jak uważa, działanie, które uszlachetnia, cieszy i wyzwala w ludziach endorfiny. – Każdy powinien pomagać na miarę swoich możliwości. Dobre uczynki dodają siły, uszlachetniają. Sprawiają, że świat staje się lepszy, a bezinteresowna pomoc innym może spowodować, że w miejscu, w którym żyjemy, zrobi się trochę bardziej przyjaźnie i z dumą będziemy patrzeć na to, czego dokonaliśmy, choćby była to nawet drobnostka – mówi franczyzobiorca McDonald’s.
Jednym z najważniejszych działań, w jakie się angażuje, jest organizacja i sponsoring turnieju koszykówki ulicznej McDonald’s Streetball Cup Polkowice, który na stałe wpisał się w lokalny kalendarz imprez. Wydarzenie przyciąga miłośników sportu nie tylko z Polkowic, ale i okolicznych miast. W zmaganiach bierze udział ponad 250 zawodników.
Licencjobiorca wraz ze swoim zespołem, ale i synem, co roku włącza się w znalezienie odpowiedniego miejsca na organizację wydarzenia, produkcję koszulek i gadżetów dla zawodników oraz poszukiwanie współorganizatorów. Co roku udaje się wciągnąć w inicjatywę innych lokalnych przedsiębiorców. – Z roku na rok wydarzenie cieszy się coraz większym zainteresowaniem. Mieszkańcy czekają na ten turniej. Zależy mi na tym, aby promować wśród społeczności ruch. Obecnie życie toczy się w dużej mierze w wirtualnej przestrzeni – zauważa Marek Baraniecki.
Wydarzenie co roku jest urozmaicane, a na odwiedzających czekają liczne niespodzianki, np. znamienici goście. Organizatorzy zapraszają osobistości ze świata sportu – m.in. Kacpra „KACPĘ" Lachowicza, który od 2010 roku współprowadzi Marcin Gortat Camp, czyli najpopularniejszy cykl treningów dla dzieci i młodzieży, stworzony przez jedynego Polaka, grającego niegdyś w najlepszej lidze świata NBA. Drużyny dodatkowo dopingowane są przez profesjonalne cheerleaderki, które zagrzewają publiczność do kibicowania. Wydarzenie otwierane jest w obecności burmistrza oraz wójta, a w ramach uatrakcyjnienia w 2017 i 2018 roku, został zorganizowany McDonald’s Streetball Night Polkowice. W tym roku organizatorzy również chcą wrócić do organizacji imprezy nocą.
Turniej koszykówki ulicznej McDonald’s Streetball Polkowice to również możliwość niesienia pomocy innym osobom. – Co roku łączymy wydarzenie ze zbiórką finansową na rzecz chorych dzieci. Za każdym razem odbywa się także kwesta, w ramach której sprzedawane są gadżety czy świeżo upieczone ciasteczka – wyjaśnia Marek Baraniecki.
Przedsiębiorca włącza się także w inne inicjatywy lokalne. Razem ze swoim synem współorganizują w Gubinie coroczną międzynarodową imprezę „Bieg bez granic" oraz sportową olimpiadę szkolną w Sulechowie, przekazując nagrody. Angażują się również w działania Fundacji Ronalda McDonalda. Organizują także podarunki rzeczowe dla dzieci z Domu Dziecka w Legnicy. Teraz podejmuje następne wyzwanie – zorganizowanie turnieju sportowego w Lubinie z udziałem piłkarek ręcznych.
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera