W plebiscycie Supermiasta czytelnicy "Wyborczej" wybrali wrocławskie ikony architektury. Ale czy są w stanie przebić takie ponadczasowe dzieła jak Renoma czy Manhattan?
Wrocław przez wieki skupiał się wokół ważnych i wybitnych obiektów - wystarczy wspomnieć o ratuszu, katedrze czy uniwersytecie. Szczególnie dużo jednak powstało ich w XX wieku, gdy miasto rozwijało się burzliwie. I to mimo faktu, że te burzliwe okresy przedzielone były straszną wojną, która zniszczyła większość miasta.
Pierwszą z ikon XX wieku była oczywiście Hala Stulecia, zbudowana na rocznicę odezwy "Do mojego ludu", gdy magistrat zdecydował się zorganizować specjalną Wystawę Stulecia. Byli wrocławianie, także wśród radnych, którzy sprzeciwiali się wydawaniu pieniędzy na wystawę zamiast na ważne cele społeczne. Nadburmistrz Georg Bender chciał jednak wystawy i przeforsował zgodę na budowę hali.
Wszystkie komentarze
Ale za 100 lat byłby symbolem historii.
W Polsce za dużo martwimy się o brak zabytków z wielowiekową tradycją, a za mało - o to co zostawimy jako pamiątkę naszych czasów.
Za 100 lat byłby równie żówniany.
Tłuku, koszmarek to był tylko dla degeneratów umysłowych z sekty pisbandy. Teraz niszczą Państwo i Demokrację.