W Muzeum Papiernictwa czerpią papier z celulozy, ale też słoniowy, z konopi i z czystej bawełny. Teraz chcą to robić ze szmat, ale nie byle jakich.
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

Sławomir Szymański: Skąd pomysł, by wytwarzać papier ze szmat, czyli jak rozumiem ze zużytej odzieży?

Maciej Szymczyk, dyrektor Muzeum Papiernictwa: – Staramy się o wpisanie młyna papierniczego w Dusznikach-Zdroju na listę UNESCO, dlatego chcemy najlepiej jak się da poznać jego historię. Z tego powodu zamierzamy odtworzyć recepturę dawnych papierów i wprowadzić eksperymentalną produkcję papieru czerpanego ze szmat. W tym celu zleciliśmy badania składu włóknistego historycznych wyrobów dusznickiej wytwórni z XVII-XIX wieku. Chcemy wiedzieć, jak taki papier wytworzyć, ale nie będziemy zmieniać naszego ciągu produkcyjnego, który jest przystosowany do masy celulozowej. Taki papier pozostanie naszym podstawowym produktem. Poza tym, jest problem z surowcem szmacianym.

Jak to, przecież ludzie nigdy jeszcze nie wyrzucali tyle odzieży co obecnie.

– We współczesnych tkaninach jest dużo włókien syntetycznych, które trudno byłoby przetworzyć na masę papierniczą. Kiedyś większość tkanin w Europie wytwarzano z surowca naturalnego, najpierw z lnu i konopi, a w XIX i XX wieku w tkaninach dominuje już bawełna. To jest bardzo dobry surowiec do produkcji papieru. Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych do dziś go wykorzystuje. Wszystkie polskie banknoty są drukowane na papierze wytwarzanym z bawełny. Zresztą euro też.

W listopadzie 2022 odtworzyliśmy czerpanie z czystej bawełny, którą otrzymaliśmy właśnie z PWPW. Jest to papier bardzo mocny, bo bawełna ma długie włókna, dużo dłuższe niż celuloza. Właśnie dlatego produkuje się z niego banknoty, które muszą być odporne na różnego rodzaju tortury mechaniczne. My wytworzyliśmy papier z bawełny specjalnie na potrzeby konserwacji powstałych przed wiekami rękopisów.

Szmaciarka, miedzioryt z 1730 r
Szmaciarka, miedzioryt z 1730 r  fot. Muzeum Papiernictwa/Materiały prasowe

Czy przemysł papierniczy bazował kiedyś na szmatach, a nie na celulozie? Skuteczny pomysł na recykling, chociaż dawniej pewnie nikt tak o tym nie myślał.

– Tak, zbieracze szmat byli kiedyś ludźmi bardzo ważnymi i należycie opłacanymi. Każda papiernia miała własnych zbieraczy. Dzień w dzień przemierzali wsie i miasta, ale tylko na obszarze, z którego dana papiernia miała prawo pozyskiwać szmaty. Duszniki szybko uzyskały wyłączne prawo zbiórki szmat na terenie całego Hrabstwa Kłodzkiego (mniej więcej to jest dzisiejszy powiat kłodzki), ale również wysyłali swoich zbieraczy szmat w okolice Ząbkowic, Ziębic, a nawet na Górny Śląsk. Takie wyznaczanie granic zbiórki było typowym rozwiązaniem. Ale nagminnie zdarzały się konflikty między papierniami, nawet bójki i sprawy sądowe – o kradzież szmat! Szmaty były w tamtym czasie bardzo cennym surowcem. Mamy w muzeum model urządzenia, które służyło do rozbijania szmat na masę papierniczą.

Od drugiej połowy XIX w. przemysł papierniczy korzystał już z celulozy. Ale szmaty zbierano jeszcze przez wiele lat. Pochodzę z miejscowości, która dziś jest częścią Kudowy. Pamiętam, że jeszcze w latach 70. przyjeżdżał tu człowiek żukiem i krzyczał: „szmaaaaty skupuję, szmaaaaty!". Ciągle jeszcze były wykorzystywane do produkcji kilku odmian papieru, m.in. bibułki papierosowej lub bardzo mocnej tektury stosowanej do smołowania, na papę dachową.

Kiedy będziecie mieli własny papier ze szmat?

– Jesteśmy na etapie opracowania technologii produkcji. Szacuję, że próbne papiery ze szmat uda się wytworzyć na wiosnę 2023. Zamierzamy wykorzystać szmaty bawełniane. Kiedyś powszechnym surowcem był len i konopie, a na Dolnym Śląsku działały nawet wielkie zakłady lniarskie, ale teraz trudno byłoby znaleźć takie tkaniny. Poza tym, tekstylia bawełniane łatwiej przerobić na masę papierniczą. Tkaniny lniane są twardsze i trwalsze.

Czyli papier ze szmat będzie w Dusznikach drugą ciekawostką obok papieru słoniowego. Przypomnijmy, wytwarzanego z odpowiednio spreparowanych odchodów dwóch słoni z wrocławskiego zoo.

– Ciekawostek mamy więcej. Kilka lat temu zaczęliśmy wytwarzać papier również z konopi. W tym celu nawet je uprawiamy. Oczywiście są to konopie nieposiadające właściwości halucynogennych. Być może dlatego ten papier nie cieszy się mniejszym zainteresowaniem niż słoniowy, który u turystów jest atrakcją nr 1. Trzecią ciekawostką jest wytwarzany do celów konserwatorskich papier z czystej bawełny, a ten ze szmat stanie się czwartą. Mam nadzieję, że będzie podobną osobliwością Muzeum Papiernictwa jak słoniowy.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Więcej
    Komentarze
    Zaloguj się
    Chcesz dołączyć do dyskusji? Zostań naszym prenumeratorem