Jest szansa, że za trzy lata Duszniki-Zdrój pojawią się na mapie światowego dziedzictwa UNESCO. Do pokonania zostały ostatnie etapy, ale to Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego musi zgłosić daną kandydaturę.
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

Na liście UNESCO jest teraz ok. 1200 obiektów na świecie. Trzy z nich znajdują się na Dolnym Śląsku – pierwsze były Kościoły Pokoju w Świdnicy i Jaworze, później doszła Hala Stulecia we Wrocławiu. Czy młyn papierniczy w Dusznikach-Zdroju, gdzie działa Muzeum Papiernictwa, będzie czwarty? Być może, bo nic tu nie jest jeszcze przesądzone.

– Zaczęliśmy o tym marzyć w 2011 roku, gdy papiernia została wpisana na listę pomników historii. Ten status formalnie otwiera drogę do starań o wpis na listę UNESCO – mówi Maciej Szymczyk, dyrektor muzeum.

Papiernia w Niederwönitz (Niemcy)
Papiernia w Niederwönitz (Niemcy)  fot. Materiały prasowe

Wejść na tę drogę musi jednak rząd, a dokładniej to Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego musi zgłosić daną kandydaturę. Taka jest procedura, ponieważ to państwa są stroną konwencji UNESCO. Poszczególne obiekty nie występują tu same we własnym imieniu. Z drugiej strony dusznickie muzeum musiało wykazać się aktywnością.

– Zalecono nam, żebyśmy poszukali partnera, ponieważ pojedyncze obiekty jest stosunkowo trudno wpisać na tę listę, zwłaszcza jeśli są z Europy. Władze UNESCO starają się obecnie ograniczać wpisy z naszego kontynentu, ponieważ zdecydowana większość obiektów na liście pochodzi właśnie stąd. Niektóre kraje europejskie zobowiązały się nawet, by przez pewien okres nie zgłaszać nowych kandydatur – wyjaśnia dyrektor.

Papiernia w Capellades (Hiszpania)
Papiernia w Capellades (Hiszpania)  fot. Materiały prasowe

Z inicjatywy muzeum w Dusznikach od 2013 roku montowano więc zespół historycznych młynów papierniczych, które wspólnie miały kandydować do wpisu. Skład się zmieniał, obecnie pozostały trzy: oprócz młyna polskiego są to obiekty w miejscowościach Homburg w Bawarii oraz Capellades w Hiszpanii.

Szymczyk: – Mam nadzieję, że uda się jeszcze zachęcić Czechów, z którymi współpracowaliśmy na początku. Jest też pomysł, by dołączył do nas wiatrak papierniczy z Holandii, z wyposażeniem z XVII w. oraz pochodząca z tego samego okresu papiernia z Saksonii.

Gdyby porównać procedurę wpisywania na listę UNESCO do wyścigu kolarskiego: czy to już ostatni etap? – Jesteśmy bliżej środka niż końca – ocenia.

Papiernia w Velkých Losinách (Czechy)
Papiernia w Velkých Losinách (Czechy)  fot. Materiały prasowe

Ale można powiedzieć, że jest już z górki, bo w 2019 r. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego zgłosiło wreszcie młyn papierniczy w Dusznikach jako polskiego kandydata do wpisu. Przygotowano harmonogram, muzeum zostało też oficjalnie liderem międzynarodowego zespołu. Jednak wydarzenia nabrały tempa dopiero po pandemii.

Co dzieje się teraz?

– Jesteśmy na etapie przygotowywania dokumentacji. Mamy przebadane już wszystkie młyny papiernicze z Europy. To ważne, ponieważ do zgłoszenia trzeba dołączyć szczegółową analizę porównawczą takich obiektów. Chcielibyśmy, by całość potrzebnej dokumentacji była gotowa do końca 2023 roku. Wtedy, w styczniu 2024, nasze Ministerstwo Kultury złoży ją jako polską propozycję w Centrum Światowego Dziedzictwa w Paryżu – przewiduje dyrektor.

Co dalej? Wpisy transgraniczne są w UNESCO traktowane priorytetowo. Dlatego jest szansa, że w ciągu dwóch lat propozycja polsko-niemiecko-hiszpańska będzie oceniona. To znaczy, że ok. 2026 roku młyn może zostać wpisany na listę.

Dlaczego jest to jednak w ogóle potrzebne?

Papiernia w Homburgu (Niemcy)
Papiernia w Homburgu (Niemcy)  fot. Materiały prasowe

– Wpis na listę znacznie podnosi rangę obiektu, również pod względem zabezpieczenia. Zwiększa szanse pozyskiwania środków. Jestem dyrektorem 17. rok i mam wrażenie, że remonty tu się nie kończą. Budynek jest drewniany, kryty dachem z gontu – potrzeby remontowe są ogromne. Druga sprawa, będziemy mieli pewność, że nikt nie wybuduje w pobliżu papierni np. centrum rozrywki. Trzeci powód to promocja. Obiekty z listy UNESCO cieszą się największym zainteresowaniem ze strony turystów. Po wpisie, w krótkim czasie, następuje podwojenie, a nawet potrojenie liczby zwiedzających – wylicza Maciej Szymczyk.

Przy okazji starań o wpis muzeum ma ambicje, by stworzyć duży serwis internetowy z opisami wszystkich zachowanych młynów. Chcą też organizować tam różnego typu spotkania, w tym konferencje. Docelowo w Dusznikach ma powstać międzynarodowy ośrodek badania i upowszechniania wiedzy o historii papieru.

W Europie zostało do dzisiaj 20-25 młynów papierniczych. Poza Europą takich obiektów nie ma.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Więcej
    Komentarze
    Zaloguj się
    Chcesz dołączyć do dyskusji? Zostań naszym prenumeratorem
    Hasła Stulecia jest na liście przez przypadek. Teraz za na listę trafiają obiektu kościelne bo Polska to kraj katolicki.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0