Beata Baranowska z Akcji Miasto poleca głosowanie w naszym plebiscycie na Las Pilczycki.
- To jedna z niewielu pozostałości lasów nadrzecznych. Jest wyjątkowy nie tylko przyrodniczo, ale również jeśli chodzi o dziedzictwo kulturowe. Nasi przodkowie właśnie w takich miejscach się osiedlali, nad rzekami, na błotnistych terenach - przypomina Baranowska.
Las nie jest na szczęście zagrożony wycinką i to dzięki działaniom społeczników.
- Zawiązaliśmy porozumienie dla Lasu Pilczyckiego, rozmawialiśmy z UM i nadleśnictwem, z RDOŚ, i wiemy, że planowych wycinek nie będzie - mówi Baranowska.
Porozumienie założyli członkowie Akcji Miasto, Naszych Maślic i popowickiej organizacji Moje Popo. Organizują spacery, zbierają śmieci, prowadzą także specjalny fanpage .
Zagrożeniem dla lasu, jak dla wielu terenów zielonych, jest jednak kryzys klimatyczny.
- Łęgi wiązowo-jesionowe umierają z uwagi na zmiany klimatyczne, z uwagi na choroby grzybowe z Azji. Zmieniają się stosunki wodne jak we wszystkich obszarach we Wrocławiu i dużej części Polski. Drzewa są osłabione i podatne na choroby - podkreśla Baranowska.
Czytaj też: Dolina Olszówki Krzyckiej - naturalna chłodziarka we Wrocławiu. Enklawa dzikości
Mimo to las nadal zachował w swoim obrębie sporo obszarów naturalnych.
- Najdziksza część lasu znajduje się w miejscu między autostradową obwodnicą Wrocławia a ujściem Ślęzy. To dawna nadodrzańska puszcza, tam drzewa, które upadną, są zostawiane. Ślęza na tym ostatnim odcinku wygląda bardziej naturalnie i nie przypomina fragmentów w innych częściach Wrocławia, gdzie trochę wygląda jak kanał. Jest dużo dziupli, miejsc niedostępnych, są bobry, można spotkać borsuka - mówi mieszkanka Pilczyc.
Są w Lesie Pilczyckim też pozostałości odrzańskiego i ślężańskiego starorzecza. - Jedno znajduje się nad Odrą i nadal jest pełne wody, drugie jest zaznaczone na mapach jako zbiornik wodny, ale jest błotem. Tam taplają się dziki, a potem zostawiają ślady błota na drzewach - wspomina działaczka.
Ogromną ingerencją w las była autostradowa obwodnica Wrocławia, która przecina las prawie w połowie.
- Wycięto wtedy sporo dębów i powstała bariera, jest sporo hałasu. Gdyby teraz był plan na jej poprowadzenie przez las, tobyśmy protestowali i domagali zmiany przebiegu. Według poprzednich planów droga miała przebiegać nieco dalej - przypomina Baranowska.
Problemem jest niestety ruch aut po samym lesie.
- Lasy Państwowe powinny skutecznie zakazać wjazdu samochodem do lasu, na jednej z dróg brakuje szlabanu. Jest sporo rowerzystów, są też zrobione różne trasy. W obecnej skali to nie jest problemem, ale nie wyobrażam sobie utwardzenia czy zagospodarowania tych dróg.
Las jest chroniony jako obszar Natura 2000. W Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska właśnie tworzony jest kolejny plan zadań ochronnych dla lasu.
Czytaj też: Przyrody w mieście nie wolno spychać na margines. We Wrocławiu powinny powstać dwa rezerwaty
Głosowanie Supermiasta
Materiał promocyjny partnera
Wszystkie komentarze