Na początku roku w biurach pracowało około 15-20 proc. pracowników wrocławskich firm. Teraz to już prawie 40-50 proc. zespołów, a są również takie organizacje, w których do biur wróciło 100 proc. pracowników, i to nawet przed czwartą falą pandemii – mówi Dorota Kościelniak, dyrektor regionalny Colliers we Wrocławiu.
Z czego to wynika? – Praca zdalna spowodowała, że pracownicy słabiej utożsamiają się z firmą, pojawiły się problemy związane z zarządzaniem rozproszonym zespołem, a także z rekrutacją nowych pracowników. Komputer i telefon służbowy dla nowego pracownika są dostarczane kurierem, a swoich współpracowników poznaje się zdalnie – wyjaśnia.
I precyzuje: – Z naszych rozmów i warsztatów z firmami wynika, że jeśli na początku roku pracownicy deklarowali, że praca zdalna jest tak samo efektywna jak w biurze, to teraz wiemy, że to nieprawda. Procesy się wydłużają, pojawiają się problemy z komunikacją, jakość usługi dla klienta bywa niższa. Dlatego firmy z jednej strony dostosowują się do oczekiwań pracowników, z drugiej mają na uwadze cele biznesowe. Praca hybrydowa wydaje się modelem przyszłości. Biura będą więc miały inną funkcję, ale będą potrzebne.
Paweł Boczar, Director, Head of Wroclaw Regional Office, CBRE: – Niezależnie od przyjętego modelu pracy, powierzchnia biurowa ma i długofalowo będzie miała kluczowe znaczenie dla organizacji. Zauważalny jest również trend poszukujących mniejszej powierzchni biurowej, w przedziale 300-500 m kw. Są to głównie młode firmy o dużym potencjale, ale niechcące zawierać długoterminowych zobowiązań, na 5 lat i dłużej.
Firmy rewidują swoje strategie dotyczące najlepszego dla nich modelu pracy.
– Dyskusja o funkcji biura staje się coraz głośniejsza. Lockdowny i praca zdalna mocno uwypukliły społeczną rolę biura w naszym życiu. Zwiększający się udział nowych umów najmu w porównaniu z kilkoma minionymi kwartałami, potwierdza ten trend – mówi Katarzyna Krokosińska, dyrektor biura JLL we Wrocławiu.
Nie ma wątpliwości, że rola biur jest i będzie wciąż kluczowa w codziennej pracy.
– Przy czym wybrany ostatecznie model będzie różnił się w zależności od branży czy firmy. Obserwujemy duże zainteresowanie najemców umowami zawieranymi na krótszy okres tj. 12-36 miesięcy. Dzięki temu rozwiązaniu najemcy chcą zabezpieczyć działalność operacyjną, zanim wypracują optymalną strategię nieruchomościową dostosowaną do wymagań danego biznesu oraz preferencji pracowników – zaznacza Krokosińska.
Zróżnicowanie powierzchni idzie w parze ze zróżnicowaniem form pracy.
– Nasze biura to projekty all-in-one, elastyczne przestrzenie dopasowane do potrzeb najemców oraz zmieniających się okoliczności – mówi Magdalena Śnieżek, dyrektor regionalny CitySpace na południową Polskę. W najnowszym biurowcu firma zaprojektowała powierzchnie zarówno dla start-upów, jak i korporacji.
Śnieżek: – To przestrzenie od 1 do 30 osób, 41 gabinetów o zróżnicowanej wielkości oraz 4 sale spotkań. Poza tym wyposażyliśmy biuro w komfortowe przestrzenie do relaksu, w tym strefę chillout z hamakami oraz stołem do tenisa stołowego. Do dyspozycji pracowników jest przestronny taras, a także kuchnie z nielimitowanym dostępem do zimnych napojów oraz kawy i herbaty. W imieniu firm zajmujemy się także korespondencją, udostępniamy infrastrukturę IT. Wprowadzamy wszystkie te udogodnienia po to, aby pracownicy mogli skupić się na tym, co jest ważne – na swojej pracy – podkreśla Śnieżek.
Do niedawna większość powierzchni biurowych miało charakter przestrzeni typu open space. Teraz szybko się to zmienia. – Stanowiły nawet 70 proc. powierzchni, a tylko 30 proc. przeznaczano na wydzielone pokoje, salki konferencyjne, phone boxy lub strefy chill out, zresztą czasami bardzo skąpe. Teraz proporcje się odwróciły: 70 proc. od nowa aranżowanych powierzchni to strefa dla pracy zespołowej i chill outu, powierzchnia dostosowana do tego, żeby pracownicy mogli ze sobą kreatywnie współpracować, ale jednocześnie się spotykać i integrować. Firma wychodzi z założenia, że jeśli pracownik zdecyduje się przyjść do biura, to w konkretnym celu. Jeżeli chce popracować indywidualnie, to znajdzie przestrzeń cichej pracy, jeśli ma jakiś projekt, to ma do dyspozycji przestrzeń pracy zespołowej, a jeśli przyjdzie po to, by się po prostu spotkać, to spędzi czas w strefach integracji – opowiada dyrektor regionalny Colliers we Wrocławiu.
Biura zmieniają się więc z miejsca pracy również w miejsce spotkań. Jak to wygląda w praktyce?
– W modelu pracy hybrydowej część pracowników wykonuje zadania wymagające skupienia w domu, natomiast do biura przychodzą głównie po to, by omówić projekty z zespołem, uczestniczyć w burzy mózgów itp. Kosztem powierzchni open space powstają strefy hot-desków, małe 2-3-osobowe salki spotkań, budki telefoniczne do prowadzenie telekonferencji. Ciekawym i coraz częściej stosowanym rozwiązaniem są stoły z regulacją wysokości w salach konferencyjnych. Część spotkań projektowych prowadzonych jest w pozycji stojącej, co wspiera aktywność i zaangażowanie całego zespołu – opowiada Hanna Ruszkowska-Świąder, Head of Design Services Poland, Tétris.
Zauważa, że jeden z rosnących trendów, który zaczął się jeszcze przed pandemią, polega na wprowadzaniu do przestrzeni biurowej domowego klimatu: – Zwraca się uwagę na to, by pracownicy czuli się w niej komfortowo, swobodnie, by chcieli spędzać w niej czas. Atmosfera ma być ciepła, przyjazna, ma przyciągać. Efekt ten osiągamy za sprawą miękkich mebli, materiałów takich jak drewno, filc, wełna, wprowadzamy do wnętrz dużo zieleni. Coraz częściej stosujemy przegrody z roślin doniczkowych, jak i zielone ściany. Istotne są też strefy do wypoczynku i spotkań w mniej formalnej atmosferze – podsumowuje Hanna Ruszkowska-Świąder.
PARTNER CYKLU: CitySpace
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Wszystkie komentarze