W Polsce poszczególni przewoźnicy kolejowi czy autobusowi mają swoje systemy biletowe, rozkłady i nie koordynują się ze sobą. Tymczasem cała Europa stawia na integrację różnych środków transportu.
- Transport publiczny powinien gwarantować wygodną i przystępną cenowo podróż na jednym bilecie, skoordynowane rozkłady jazdy pomiędzy różnymi środkami transportu, najlepiej zorganizowanymi w ramach centrów przesiadkowych. Takie rozwiązania, gdzie infrastruktura drogowa spotyka się z infrastrukturą kolejową, ale także rowerową, funkcjonują w wielu krajach od lat - mówi Jacek Wasik. dyrektor przedstawicielstwa Komisji Europejskiej.
- Z punktu widzenia pasażera istotne znaczenie mają także kursy realizowane na danej trasie według ustalonego, regularnego taktu. Dzięki temu nie trzeba na bieżąco sprawdzać rozkładów. W Polsce niestety przewoźnicy nie są w stanie zaproponować tak skonstruowanego rozkładu. Jednym słowem, transport publiczny ma być atrakcyjną alternatywą dla prywatnego samochodu - dodaje Wasik.
Najstarszym związkiem transportowym jest Hamburski Związek Komunikacyjny (HVV). Obejmuje obok samego Hamburga również tereny przylegające do miasta w krajach związkowych Szlezwik-Holsztyn i Dolna Saksonia. Łącznie mieszka tam 3,5 mln osób.
Należą do niego landy, gminy i powiaty, które wspólnie zamawiają przewozy u poszczególnych przewoźników, wspólnie ustalają rozkłady jazdy i regularne częstotliwości, a także oferują wspólny system biletowy.
Można korzystać z hamburskiego metra, hamburskiej kolei, autobusów miejskich i regionalnych, kolei regionalnej, a także promów, pływających po Łabie i hamburskim porcie. Cena biletu zależna jest od liczby przejechanych stref, a w ich ramach można dowolnie korzystać.
- Kolejne gminy i powiaty chcą się dołączać do naszego związku komunikacyjnego, gdyż oznacza to znacznie lepszą ofertę dla mieszkańców - mówi rzecznik prasowy HVV, Rainer Vohl.
Największym związkiem komunikacyjnym w Niemczech jest zaś VBB, czyli Związek Komunikacyjny Berlina i Brandenburgii. Ten związek obejmuje teren całego Berlina oraz całego landu Brandenburgia, włącznie np. z polskim Kostrzynem.
I tutaj można na jednym bilecie korzystać z berlińskiego metra i kolei miejskiej, kolei regionalnej, która obejmuje zarówno pociągi osobowe, jak i ekspresy regionalne, a także tramwajów (w Berlinie wschodnim), autobusów miejskich czy regionalnych oraz promów na Szprewie czy berlińskich jeziorach.
Związki transportowe w różnej formie istnieją również m.in. w Austrii, Szwajcarii, Czechach czy Szwecji. Szczególnym przypadkiem jest zaś Luksemburg.
Wasik: - Luksemburg jest pierwszym krajem na świecie, który od ubiegłego roku oferuje całkowicie bezpłatny transport autobusowy, kolejowy i tramwajowy na terenie całego księstwa, nie tylko dla swoich obywateli, ale również dla przyjezdnych.
Jedynym prawdziwym związkiem komunikacyjnym w Polsce jest Zarząd Transportu Metropolitalnego, powołany przez metropolię górnośląską. Niestety, nie obejmuje on w pełni pociągów Kolei Śląskich.
Formalnego związku nie ma w Warszawie, ale stolica jest najbliżej tej sytuacji, którą znamy z zachodu Europy. Na zwykłym bilecie miejskim można wsiąść w granicach miasta w pociągi Szybkiej Kolei Miejskiej i Kolei Mazowieckich. W ramach biletu drugiej strefy można korzystać z autobusów podmiejskich, ale również z pociągów SKM i KM, np. jadąc do Pruszkowa, Legionowa, Otwocka czy Sulejówka.
W okolicach Gdańska działa też Metropolitalny Związek Komunikacyjny Zatoki Gdańskiej, który jednak sprzedaje bilety osobno od nadal istniejących biletów poszczególnych przewoźników. System biletowy w Trójmieście jest dość skomplikowany, choć z drugiej strony jest tam dużo różnych ofert dla turystów.
Wspólny bilet na kolej i tramwaje działa też w Poznaniu, choć obejmuje tylko przejazdy okresowe.
We Wrocławiu integracja z aglomeracją jest jedynie częściowa. Działają wspólne przewozy autobusowe m.in. z gminą Długołęka czy Miękinia i w ramach miasta można jeździć na miejskiej karcie Urbancard, ale już na każdą gminę trzeba kupić osobny bilet. Z kolei już np. gmina Kobierzyce ustanowiła zupełnie osobny system biletowy dla autobusów gminnych, a Siechnice mają system tylko częściowo zintegrowany z wrocławskim.
Efekt braku zintegrowanej komunikacji aglomeracyjnej jest jasny - zgodnie z badaniami urzędu miejskiego dziennie wjeżdża do miasta 240 tys. samochodów.
Do lipca działał też wspólny bilet na MPK Wrocław i kolej w ramach miasta. Nie tylko posiadacze Urbancard, ale również każdy, kto kupił np. bilet dobowy, mógł korzystać z pociągów regionalnych np. w podróżach do Leśnicy, Pracz czy Brochowa. Niestety, Koleje Dolnośląskie, Przewozy Regionalne i magistrat nie porozumiały się co do przedłużenia obowiązującej od 2013 r. umowy.
Urzędnicy zaproponowali co prawda protezę wspólnego biletu dla osób codziennie dojeżdżających, ale jest on znacznie droższy niż dotychczasowe rozwiązania. Oznacza to wzrost z 67 zł miesięcznie (przy zakupie biletu rocznego) do 115 zł (np. dla mieszkańców Nowego Dworu czy Kuźnik), 159 zł (np. dla mieszkańców Leśnicy czy Psiego Pola) lub nawet 179 zł miesięcznie (dla mieszkańców Pawłowic).
Akcja Miasto w ramach obywatelskiej inicjatywy uchwałodawczej zgłosiła projekt uchwały kierunkowej, która zobowiązywałaby prezydenta do powrotu do rozmów w sprawie wspólnego biletu, a także rozszerzenia go na inne bilety czasowe.
- Nie ma mowy o budowie kolei miejskiej bez wspólnego, przyjaznego dla mieszkańców systemu biletowego, dzięki któremu będą mogli korzystać ze wszystkich środków transportu w mieście na jednym bilecie. Potem ten system powinien być rozszerzany na całą aglomerację - wyjaśniał Jakub Nowotarski, prezes AM.
Projekt będzie głosowany dziś na sesji rady miejskiej. Podobny projekt aktywiści zgłosili w sejmiku województwa, zachęcając radnych i marszałka województwa, by wspierał kolej aglomeracyjną oraz integrację taryfową nie tylko we Wrocławiu, ale też Wałbrzychu, Jeleniej Górze i Zagłębiu Miedziowym.
Eksperci zwracają uwagę na wygodne węzły przesiadkowe, na których często kursują linie w różnych kierunkach. Największym węzłem przesiadkowym w Hamburgu jest hamburski Dworzec Główny, gdzie obok licznych linii i wszystkich sześciu linii kolei miejskiej można się przesiąść na wszystkie cztery linie metra. Z dworca korzysta codziennie aż 550 tys. podróżnych.
Również uchwalona przez radnych w 2013 r. Wrocławska Polityka Mobilności mówi o tym, że także w stolicy Dolnego Śląska konieczne są wygodne węzły przesiadkowe z łatwymi dojściami pieszymi.
Największym węzłem tramwajowym we Wrocławiu jest położony u zbiegu ul. Oławskiej i ul. Skargi zespół przystanków Galeria Dominikańska. W tym roku będzie nieco łatwiej, gdyż powstało - najpierw tymczasowo, a niedługo na stałe - nowe przejście naziemne przez ul. Skargi.
Nadal jednak brakuje przejścia naziemnego po stronie ul. Oławskiej, a przez to pasażerowie są zmuszeni do nadrabiania drogi przez podziemia. To uciążliwe zwłaszcza dla osób starszych czy osób niepełnosprawnych.
Konwencja o prawach osób niepełnosprawnych zapewnia, że wszystkie państwa - w tym Polska - zapewnią "eliminację przeszkód i barier w zakresie dostępności do budynków, dróg, transportu oraz innych urządzeń wewnętrznych i zewnętrznych, w tym szkół, mieszkań, instytucji zapewniających opiekę medyczną i miejsc pracy".
W Berlinie, ale innych niemieckich miastach, wejście do tramwaju czy pociągu metra jest usytuowane najczęściej dokładnie na poziomie, a dziura jest minimalna. Z kolei w Hamburgu wszystkie stacje metra, często pochodzące z początków XX wieku, są obecnie przebudowywane, by dobudować windę.
We Wrocławiu dostęp do tramwajów dla osób starszych i niepełnosprawnych jest trudny zwłaszcza tam, gdzie nie ma peronów przystankowych - np. przy ul. Świdnickiej. W 2016 r. urzędnicy zorganizowali konsultacje w sprawie budowy przystanków wiedeńskich na przystankach Arkady i Renoma.
Przystanki tego typu oznaczają wyniesienie jezdni na poziom chodnika, co znacznie ułatwia, a także uspokaja ruch, więc sprawia, że przystanek jest bardziej bezpieczny. Na razie jednak nie wiadomo, kiedy powstaną, a magistrat udziela nieprecyzyjnych informacji w tej sprawie.
- Na 2022 r. zostały już zaplanowane kolejne etapy remontów torowisk realizowane przez MPK. Te zadania w najbliższych latach mają priorytet inwestycyjny. Aby nie generować dodatkowych utrudnień dla mieszkańców, do tematu budowy przystanków powrócimy po zakończeniu największych zadań torowych - mówi Tomasz Myszko-Wolski z urzędu miejskiego.
Urzędnicy jednak nie są w stanie przedstawić listy remontów torów, od których zależy budowa przystanków wiedeńskich.
W Europie promowane jest również łączenie przejazdu rowerem i pociągiem. Np. w Hamburgu można przewozić rowery w kolei miejskiej za darmo, za wyjątkiem newralgicznych godzin porannych (7-9) czy popołudniowych (16-18).
We Wrocławiu przewożenie roweru autobusem lub tramwajem MPK Wrocław jest bezpłatne i jest dozwolone, jeśli nie utrudnia to przejścia innym pasażerom. Niestety, w Kolejach Dolnośląskich i Polregio trzeba za to zapłacić aż 7 zł za każdy przejazd.
Ucieszyć się jednak mogą fani rowerowych wycieczek za miasto. Koleje Dolnośląskie zakupiły od PKP Cargo pięć wagonów towarowych z myślą o przewożeniu rowerów.
– Od miesięcy przyglądamy się stale rosnącemu zainteresowaniu przewozem rowerów w naszych pociągach. Bez wątpienia wiąże się to nie tylko ze sprzyjającą cyklistom pogodą, ale też budową nowych dróg rowerowych w regionie. Chcemy ułatwić podróże rowerzystom i zwiększyć komfort przejazdu wszystkim naszym pasażerom. Dlatego jako pierwszy przewoźnik w Polsce postanowiliśmy uruchomić specjalne wagony, przeznaczone do przewozu rowerów – mówi Damian Stawikowski, prezes Kolei Dolnośląskich.
Europejski Tydzień Zrównoważonego Transportu jest organizowany każdego roku od 16 do 22 września w całej Europie. Celem działań jest zachęcanie lokalnych władz do wprowadzania zrównoważonych środków transportu w miastach i promowania ich wśród mieszkańców.
Zwieńczeniem tygodnia jest Dzień Bez Samochodu (22 września), w ramach którego podróż MPK Wrocław będzie bezpłatna. Liczne miasta europejskie wyłączają na ten dzień niektóre ulice w mieście z ruchu, jednak do tej akcji Wrocław się nie przyłączył.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
"Efekt braku zintegrowanej komunikacji aglomeracyjnej jest jasny - zgodnie z badaniami urzędu miejskiego dziennie wjeżdża do miasta 240 tys. samochodów."
KŁAMIE Pan.
Proszę zajrzeć do wyników Badania Ruchu - zapewniam Pana, ze nie znajdzie Pan takiej liczby!!!
W żadnym oficjalnym dokumencie nie pojawia się to liczba, ja to wiem, Pan to też...
Pojawiła się na konferencji prasowej oficerki miejskiej to spraw czegoś tam.
Ta niedouczona osoba zsumowała liczbę wszystkich aut wjeżdżających wciągu doby do Wro przez wszystkie punkty, na których były prowadzone badania ruchu drogowego, nie uwzględniając liczby aut wyjeżdżających z WRO.
Rzeczywista "nadwyżka" to ok 20k w godzinach 7-10, a między 15-17 tyle więcej wyjeżdża z WRO.
Nikt nigdzie na świecie w badania ruchu drogowego nie operuje pojęciem "samochody wjeżdżające" czy "wyjeżdżające". Operuje się całością - ruchem aut - w przypadku Wro to ok 500k.
Czy to dużo? W Kolonii na tylko jednym węźle A57 wlotowym ( koniec autostrady w odległości 1,5 km od Katedry !!!! aj aj aj !!!) ruch w 2015 wyniósł 350k, a takich wlotów jest 5, 6..? Ogólnie ruch na rogatkach Kolonii wynosi 1,5 MILIONA aut dziennie, a Kolonia ma metro, S-Bahn itd....
We Wrocławiu miejski monitoring notuje ok 120k unikalnych tablic rejestracyjnych, ok. 20k nie jest DW i to potwierdza dane z Badania Ruchu (dane z wroclaw.pl/open-data/dataset/liczbapojazdowwjezdzajacychdowroclawiazposzczegolnychgmin_data)
niePozdrwawiam tym razem
PS Moze Pan kasować posty, ale to nie zmienia faktu, ze Pan kłamie.
zobacz a posta nie skasował. Moje kasuje.