Targi Rzeczy Ładnych (TRŁ), stacjonarnie organizowane dotychczas wyłącznie w Warszawie, to największe targi niezależnego designu w Polsce. Już od ośmiu lat wydarzenie przyciąga najlepsze marki, projektantów i ilustratorów, a każdą edycję odwiedza około 10 tysięcy osób. Nic dziwnego - Targi Rzeczy Ładnych to wyjątkowa selekcja polskich marek i przegląd najnowszych trendów, a udział w nich stał się ważnym znakiem jakości.
- Polscy projektanci i ilustratorzy są fantastyczni, coraz częściej uwielbiani i nagradzani za granicą i dlatego pokazujemy ich masowej publiczności. To marki i ludzie, których trzeba znać! - mówią Ajka Mroczkowska, Anna Pruszyńska i Paweł Stremski, organizujący TRŁ.
Jak Wrocław znalazł się na mapie Targów Rzeczy Ładnych jako pierwsze miasto po Warszawie?
Paweł Stremski, współtwórca Targów Rzeczy Ładnych: - Od lat marzyliśmy o tym, żeby targi pojechały w Polskę. Wrocław był numerem 1 na naszej liście. Uwielbiamy Wrocław, energia miasta przyciąga. Przyjeżdżamy tu choćby na festiwal Nowe Horyzonty, mamy też zawsze dużo wystawców z Wrocławia. Kiedy pojawiła się taka możliwość, nie wahaliśmy się, uznaliśmy, że tegoroczny sezon targowy chcemy otworzyć we Wrocławiu
Targi zagoszczą w Hali Stulecia, a to zdaniem organizatorów dodatkowy plus Wrocławia.
Stremski: – Targi mają misję, by odkrywać miasto. Nie wystawiamy się w klasycznych targowych przestrzeniach, w blaszanych halach na przedmieściach. Spotkamy się w miejscu, które jest symboliczne i ma ciekawą architekturę. Chcemy, żeby nasza publiczność odwiedzała ciekawe miejsca i spędzała czas w unikalnym klimacie. Hala Stulecia jest takim ikonicznym miejscem – podkreśla.
Na imprezie swoje kolekcje zaprezentuje ponad 130 wystawców. Jedna czwarta z nich pochodzi z Wrocławia i Dolnego Śląska.
Wśród rzeczy ładnych, pokazywanych na targach, jak hasłowo określa je ich nazwa, zobaczymy wszystko, czym na co dzień się otaczamy: meble, ceramikę i szkło, rośliny, tekstylia, akcesoria, plakaty i inne dekoracje. Wszystko starannie wybrane, by zaprezentować wszystko, co najlepsze, czym dzisiejsi polscy twórcy mogą się pochwalić.
Liczba zainteresowanych prezentacją zawsze przewyższa limit wystawców, a TRŁ to najprawdopodobniej najbardziej selektywne targi w Polsce. Marki nie trafiają na listę wystawców z różnych powodów. Choćby dlatego, że nie wpisują się w wizję, którą organizatorzy chcą promować.
- Uzupełnijmy rzeczywistość domową przedmiotami z pogranicza praktyczności i sztuki. Nie chodzi o to, żeby wyjść z targów z torbami pełnymi rzeczy. Namawiamy do czegoś innego: nawiążmy relacje z przedmiotami, które coś nam mówią. Targi to droga do tego, by przybliżyć publiczności to, że można otaczać się przedmiotami, które poprawiają jakość życia. Można ich mieć mniej, ale ciekawsze. Każdy z nich może opowiadać historię, a zakup może być świadomą decyzją, gdy wiemy, jak i dlaczego ten przedmiot powstał - opowiada Stremski.
Będzie w czym wybierać. Na targach zadebiutuje m.in. Pasieka. Wbrew pozorom, nie ma nic wspólnego z miodem. To marka prostych, nowoczesnych mebli. Współzałożycielka i projektantka marki Katarzyna Dobiecka jest architektką i laureatką m.in. konkursu na opracowanie koncepcji architektonicznej rewitalizacji bulwaru Xawerego Dunikowskiego we Wrocławiu.
Na targach będzie pięknie pachniało, bo w strefie produktów ekologicznych, nazwanej wellness, znajdą się świece, kosmetyki i inne artykuły. Otoczenie wyszukanym designem to styl życia, a nie tylko wybór.
– Wiele marek i ich twórców próbuje żyć inaczej – w codziennych wyborach chcą mieć produkty z naturalnych składników, nieszkodzących środowisku – mówi współorganizator.
Wytchnienia będzie można poszukać w strefie zieleni i roślin. Tam będzie czekać m.in. Mała Szklarnia - sklep prowadzący sprzedaż we Wrocławiu, Krakowie oraz w internecie, który odmienia wnętrza na zielono i uczy, jak pielęgnować swoją pasję.
Asortymentu większości wystawców TRŁ nie można kupić w sklepach, a targi są dla nich jedyną okazją do bezpośredniego zetknięcia się z odbiorcami. Artystki Dominika Khavro i Weronika Fudała, tworzące studio ceramiczne Toczona, niedawno ruszyły, a już remontują lokal na pracownię – przy ul. Szczęśliwej, niedaleko Sky Tower. Ma się sporo dziać – będzie sklep i warsztaty.
Są i tacy twórcy, którzy wokół swoich pasji stworzyli już niemal społeczność. Wrocławskie Zakwas Studio pracuje głównie z ceramiką oraz tekstyliami, łącząc tradycyjne rzemiosło ze współczesną technologią. Jest również spółdzielnią socjalną, realizującą projekty z zakresu edukacji i reintegracji społecznej, jak np. profesjonalny kurs ceramiczny dla osób z niepełnosprawnością wzroku, łącznie z lekcją toczenia na kole garncarskim i odlewania z form gipsowych.
Od niedawna Zakwas Studio udostępnia także we Wrocławiu własną przestrzeń coworkingową, w której niezależni ceramicy mogą wspólnie pracować nad własnymi projektami.
Jaki jest polski design?
- Bardzo kobiecy. W polskim designie pracuje wiele projektantek. Polska ilustracja także jest kobietą, a wśród nich np. tworząca we Wrocławiu Malwina Hajduk. Jedną z najbardziej dynamicznie rozwijających się sztuk jest ceramika. Mamy projektantów, z korzeniami w Bolesławcu czy Ćmielowie, jeżdżących na wydarzenia międzynarodowe. Ta dziedzina świetnie się rozwija, ma różne nurty i style – zaznacza Stremski.
Właśnie od plakatów zacząć można tworzyć całą kolekcję lub otaczać się polskim designem.
- Polska sztuka plakatu to fenomen. Plakat to coś, co jest w naszym zasięgu cenowym, a to więcej niż zwykły obrazek. Są oryginalne, ciekawe i często sygnowane. W różnych stylach mówią o architekturze, rzeczywistości i sztuce. To dzięki nim nasze otoczenie zyskuje dodatkowy wymiar – zachęca organizator.
Poza wrocławską twórczynią wśród wystawców znajdą się: Bartosz Kosowski promujący muralami produkcję Netflixa, specjalizująca się w kolażu Aleksandra Morawiak, a także Paulina Adamowska, czerpiąca inspiracje do tworzenia plakatów i dywanów głównie z awangardy XX wieku.
W Warszawie targom towarzyszą wystawy, wykłady lub inne wydarzenia. We Wrocławiu dodatkową atrakcją TRŁ będą Targi dla Mamy i Dziecka Mamaville, a na nich stoiska kolejnych ponad 80 wystawców. Znajdzie się tam wszystko, co potrzebne rodzicom i dzieciom w pierwszych latach ich rozwoju. Organizatorzy zaproszą dzieci do strefy zabawy, a rodziców na tematyczne warsztaty i wykłady.
Podczas wydarzenia nie zabraknie też atrakcji dla miłośników dobrej kawy, napojów i dobrego jedzenia.
Wydarzenie to nie tylko zakupy i inspiracje, ale przede wszystkim klimat, dla którego Targi Rzeczy Ładnych odwiedza publiczność z całej Polski.
- Nie umiemy nazwać tego fenomenu, ale energia, którą generują wystawcy i publiczność, to magia. Tworzą się nowe relacje, przyjaźnie i jest mnóstwo uśmiechu, a to morze inspiracji. Po TRŁ pojawiają się idee, myśli i pomysły. Tego nam brakowało przez ten rok, gdy wydarzenia się nie odbyły, a jedno zostało odwołane w ostatniej chwili – mówi Stremski.
Marka TRŁ, bo na takie określenie impreza już zasługuje, to także portal targirzeczyladnych.pl, a w Warszawie to również edycje tematyczne, poświęcone m.in. plakatowi i ilustracji (TRŁ Print!) oraz ceramice (TRŁ Ceramika!). Czy we Wrocławiu możemy spodziewać się teraz TRŁ co roku?
- To zależy od tego, co wydarzy się weekend. Mamy tremę debiutantów i nadzieję, że będziemy mogli pojawić się co rok. Jeżeli wydarzenie się spodoba, wtedy wrócimy z jeszcze większym rozmachem – obiecuje Stremski.
Targi Rzeczy Ładnych w Hali Stulecia rozpoczynają się w sobotę oraz w niedzielę o godz. 11. W każdych z tych dni potrwają do godz. 19. Wstęp kosztuje 10 złotych, dzieci w wieku do 12 lat wchodzą bezpłatnie. Wszystkie informacje o wydarzeniu TRŁ Wrocław! ukazują się na bieżąco na stronie internetowej targów www.targirzeczyladnych.pl i w kanałach TRŁ w mediach społecznościowych.
Materiał promocyjny partnera
Wszystkie komentarze