Do 3 maja można głosować na jedną z 12 propozycji wrocławskich wyzwań do 2040 r.
Zapytani przez nas radni miejscy stawiali na poprawę transportu publicznego przez budowę kolei aglomeracyjnej i rozbudowę sieci tramwajowej, Agnieszka Imiela-Sikora z Rady Osiedla Przedmieście Oławskie na rowery, dyrektor Bartłomiej Świerczewski z UM na aktywizację obywateli, a lider ekologów Krzysztof Smolnicki - na zieloną sieć alei wzdłuż głównych ulic miasta.
Piotr Szymański: - Największym wyzwaniem jest uwolnienie potencjału sieci kolejowej. Wrocław mógłby potężnie odetchnąć, a sieć kolei miejskiej poprawiłaby jakość życia.
- Brakuje nam miejskiego standardu, sieci przystanków, do których regularnie i często dojeżdżają pociągi. Z jednej strony potrzebujemy częstotliwości kursów, która stworzy kolej miejską, a nie tylko regionalną. Kolej raz na godzinę to nie kolej miejska. Dobrym standardem byłby pociąg co 10 minut, idealnie raz na 5 minut, ale nie jesteśmy Berlinem. Na pewno niedobrze, gdyby jeździł tak często, jak autobus A w weekend, czyli co pół godziny. To nie jest oferta komunikacyjna.
Potrzebne są linie łączące krańce miasta, tak by pojechać np. z Brochowa na Nadodrze czy Grabiszynek. Na Brochowie pociągi już są pełne i mieszkańcy domagają się kolejnych kursów.
Na północy Wrocławia mamy nieczynną dziś linię – łącznik między Sołtysowicami a Osobowicami, gdzie można by zyskać połączenie pociągiem na odcinku równoległym do planowanej obwodnicy śródmiejskiej. Ten odcinek mógłby zostać dofinansowany, a byłby rozwiązaniem ekologicznym. Wylanie betonu na obwodnicę tylko zwiększy ruch, a ona się za dwa-trzy lata zakorkuje. Zaś gdyby kolej pękała w szwach, bo wszyscy by z niej korzystali, wtedy można by uruchomić dodatkowe linie.
- Nie. W perspektywie 20-30 lat korzystanie z samochodu będzie rozwiązaniem, od którego będziemy w miastach odchodzić, z przeróżnych powodów. Od ekologicznych, przez koszty miejsc parkingowych po wzrost świadomości obywatelskiej. Obwodnica ma służyć temu, żeby ktoś nie jechał przez centrum, jadąc wewnątrz miasta na skos. To dlaczego ten ruch nie mógłby zostać obsłużony komunikacją miejską?
Niektórzy żyją w przeświadczeniu, że można transport w pełni sprywatyzować i stwierdzić, że każdy sam może indywidualnie rozwiązać problem społeczny. W efekcie będziemy mieli większe koszty, nie osiągniemy wspólnotowej synergii, jaką da nam transport publiczny.
- Drugim są tramwaje, ich sieć musi być rozwinięta. Powinna być rozbudowywana na przedmieścia tak, by można było dojechać bez przesiadki do centrum. Można oczywiście budować pasy autobusowo-tramwajowe, ale rdzeń tramwajowy jest skutecznym rozwiązaniem.
Wyzwanie polega też na wymianie taboru na nowoczesny, cichy i nieoparty na konstrukcjach z XX wieku. Tak by mieszkańcom, którzy żyją przy trasie tramwajowej, nie przychodziło do głowy, że tramwaj jest za głośny. Nowoczesne tramwaje są ciche i muszą wydawać specjalne dźwięki, by były słyszalne. Potrzebne są też wyremontowane torowiska, by nie było obawy, że nie dojedziemy do pracy.
Powinniśmy też myśleć o tramwajach wyjeżdżających poza Wrocław. To kwestia rozmowy o przedłużeniu do Wysokiej, ale też do Bielan Wrocławskich czy terenów w okolicy Jagodna.
Najlepiej jednak budować tramwaje wcześniej, zanim się buduje osiedla, a nie 10 lat po tym, jak ludzie kupią mieszkania i się wprowadzą.
- Logika powinna być taka, że najpierw budujemy tramwaj, a potem powstają budynki. W przypadku budowy dróg nikt nie mówi, że najpierw zbudujmy osiedle, a potem wybudujmy dojazd, a w międzyczasie niech dojeżdżają dwupasmowym terenem z piasku.
- Rowery. To mechanizm, który może skłonić wiele osób do rezygnacji z samochodów i jest dość prosty do zastosowania. Pokoleniowo rower odzyskuje należny status, jest postrzegany jako poważny środek transportu, a korzystają z niego również rodziny z dziećmi. Pojawiają się rowery cargo, coraz łatwiej da się znaleźć możliwości funkcjonowania z rowerem w śródmieściu.
Coraz bardziej zdajemy sobie sprawę z niezrównoważenia systemu transportowego i rowery są tu nieocenione. Są jednak gigantyczne bariery, które wymagają inwestycji, potrzebujemy kładek przez Odrę i przejazdów nad torami kolejowymi, np. między Jagodnem a Brochowem.
- Pytanie, czy budujemy miasto pod wzrost liczby aut? Równie dobrze wtedy można wyburzyć most i zbudować większy. Raczej idziemy w innym kierunku.
Znamy miasta, które ten skok mają za sobą. Znamy przypadki z Zachodu, ale ostatnio mieliśmy do czynienia też w słoweńskiej Lublanie. Ludzie chcą poruszać się zdrowym i tanim środkiem transportu i lubią wykonywać podróże. Mając ten rower, organizują sobie życie w bliskiej przestrzeni. Stawianie na ten środek transportu zatem nie tylko wpływa pozytywnie na zdrowie, ale też wspiera budowanie tożsamości lokalnej i lokalnych usług. Wraz z rozwojem komunikacji rowerowej więcej pieniędzy zostaje bowiem wewnątrz danego osiedla.
- Uważam, że centra aktywności lokalnej. To na pewno mniej wymagające finansowo wyzwanie niż transport, ale potrzebne, bo Wrocław jest mocno niekompletny funkcjonalnie. Potrzebna jest cała struktura takich centrów, które będą animować życie osiedlowe.
Na Brochowie działają dwie sprawne organizacje osiedlowe, ale nie mają centrum aktywności z prawdziwego zdarzenia. Obie są w stanie objąć swoimi aktywnościami kulturowo-społecznymi tylko niewielką część mieszkańców. Wydarzenia mogą obecnie dotyczyć stu osób tygodniowo, a na Brochowie mamy 7 tys. mieszkańców. Bez centrum aktywności lokalnej trudno będzie o zmianę.
Chcieliśmy takie centrum urządzić w ratuszu brochowskim. Tam działa centrum opieki seniora, finansowane przez UE i uznano, że nie można tam urządzić niczego innego. To nie do końca prawda, bo ludzie w wielu krajach z sukcesem pytali o to Komisję Europejską. Nie ma problemu, by np. stworzyć wspólne zajęcia dla dzieci i seniorów.
rozmawiał Mateusz Kokoszkiewicz
***
O plebiscycie słuchaj też o godz. 6 w sobotę i niedzielę na antenie radia Złote Przeboje we Wrocławiu i Wałbrzychu oraz w sobotę i niedzielę o godz. 22 na antenie Radia Pogoda we Wrocławiu.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Tu potrzebne konkrety - włącznie z taktami uwzględniającymi możliwość infrastruktury w stylu tak na szybko rzucając okiem na mapę sieci kolejowej Wrocławia:
S1: Kobierzyce - Główny - Nadodrze - Oleśnica co A min;
S2: Jelcz - Sołtysowice - Nadodrze - Główny - Strzelin co B min;
S3: Brzeg Dln - Główny - Siechnice - Jelcz co C min;
S4: Żmigród - Główny - Oława co D min;
S5: Kąty - Gówny - Siechnice - Jelcz co E min;
Ważne - żeby można było mówić o kolei miejskiej w taktach < 15 min to musi ona przebiegać na liniach dwutorowych. I jeszcze niezbędne jest wybudowanie na Tarnogaju łącznicy pozwalającej z Głównego wjechać na obwodnicę towarową. To zwielokrotni ilość możliwych relacji kolei miejskiej z pętlą przez Główny z nowymi przystankami Borowska, Krzyki pętla, Racławicka, Hallera, Grabiszyńska.
Ale żeby było można było ekologicznie i niesamochodowo trzeba będzie wyciąć wiele drzew. Co na to aktywiści od drzew....?
Przy twoich "życzeniach" bez wybudowania wiaduktów, komunikacja autobusowa w wielu rejonach miasta by zamarła.50 osób w pociągu by jechało a w tym czasie 500 osób w autobusach by czekało na rogatkach. Daj brzytwę małpie i efekty będą.
Obwodnica śródmiejska niepotrzebna?? Niech Pan szanowny zatem zacznie od siebie i od dziś wozi np. schorowanych rodziców do lekarza lub jakiekolwiek większe i cięższe zakupy MPK lub rowerem!!! Powodzenia życzę!!! No chyba, że pańskim zdaniem osoby starsze i niepełnosprawne nie mają prawa wyjść z domu i z dowolnego powodu pojechać na drugi koniec miasta. W takim przypadku nie mam pytań!!!
Autor pyta ale już wie:
"Czyli wyzwanie, którym jest przebudowa obwodnicy śródmiejskiej, nie jest istotne?"
Na to P Szymański odpowiada ale przy okazji sam sobie zaprzecza :
"- Nie. W perspektywie 20-30 lat korzystanie z samochodu będzie rozwiązaniem, od którego będziemy w miastach odchodzić, z przeróżnych powodów. Od ekologicznych, przez koszty miejsc parkingowych po wzrost świadomości obywatelskiej. Obwodnica ma służyć temu, żeby ktoś nie jechał przez centrum, jadąc wewnątrz miasta na skos. To dlaczego ten ruch nie mógłby zostać obsłużony komunikacją miejską?"
To samo czytam od 10 lat, i nic się z tego co TUMW mówi się nie sprawdziło. Na "zachodzie" dalej budują miejskie obwodnice i żadnych nie kasują. Na "zachodzie" oprócz rozwoju bezkolizyjnego transportu zbiorowego dyskutuje się o przystosowaniu infrastruktury drogowej do pojazdów autonomicznych które będą jeździć po ulicach a nie po szynach.
A u nas wszystko na odwrót, podatnicy płacą miliony na remont torowiska na Hallera ale "eksperci" nie zorientowali się, że tam autobusy stoją w korkach i zrobiono zamiast buspasa pastwisko na które trzeba dodatkowo trwonić kasę bo trawa rośnie i trzeba kosić.
Teraz czytamy, że obwodnica śródmiejskiej nie trzeba przebudowywać czyli mieszkańcy korzystający z autobusów mają czekać te 20-30 lat P. Szymańskiego aż znikną samochody .
co kolei miejskiej pełna zgoda - jestem za!!! Tylko, czemu od razu założenie:
"Dobrym standardem byłby pociąg co 10 minut, idealnie raz na 5 minut, ale nie jesteśmy Berlinem."
Trzeba równać do najlepszych, bo właśnie Berlin Zachodni - jest europejskim standardem!
W kwestii tramwajów to owszem też zgoda, ale w wydaniu z Hanoweru czy Kolonii - czyli tzw. "premetro" z cyklem max 6 min. Ostatnie inwestycje to tylko przykład indolencji - dokładamy do istniejącej "gwiazdki" kolejne ramiona - przykład z dziś jedna "awaria" na Krzykach spowodowała, że 4 linie (25% wszystkich!!!) zmieniają trasy, a rozkład jazdy się rozsypał.
O indolencji władz Wrocławia najlepiej świadczy ten cytat:
"Niedaleko pętli tramwajowej będzie też przystanek remontowanej właśnie trasy kolejowej nr 292 z Wrocławia-Sołtysowic do Jelcza, na której pod koniec roku wrócą pociągi. Niestety, przez brak koordynacji między inwestycjami będzie trzeba przejść kilkaset metrów."
Mateusz Kokoszkiewicz, "Osiem firm chce zaprojektować nową linię tramwajową na Swojczyce", Gazeta Wyborcza, 27.04.2021
W kwestii obwodnic i dróg to Panowie się mylicie, są niezbędne do normalnego, europejskiego życia w mieście średniej wielkości.
"Obwodnica ma służyć temu, żeby ktoś nie jechał przez centrum, jadąc wewnątrz miasta na skos. To dlaczego ten ruch nie mógłby zostać obsłużony komunikacją miejską?"
Czemu nie można mieć i normalnej, europejskiej obwodnicy (jak Amsterdam, Hanower, Kolonia itd itd) i komunikacji miejskiej?
We Wrocławiu od lat nie przybywał aut!!!! Jest mniej więcej stała liczba 120-130 tys!!
źródło:
www.wroclaw.pl_open-data/dataset/liczbapojazdowwjezdzajacychdowroclawiazposzczegolnychgmin_data
Wrocław ma infrastrukturę drogową z przełomu XIX i XX wieku, a to co wybudowano w po '45 albo kończy się w polu (wiadukt na Krokowskiej, albo całkowicie bez uwzględnienia realiów cała pseudo obwodnica śródmiejska i AOW).
"Duży" Wrocław jest dwumilionową aglomeracją, 90% osób czynnych zawodowo musi dojechać do pracy - proszę zobaczyć (niestety to wymaga auta) jak wyglądają strefy industrialne poza granicami Wrocławia wzdłuż A4, S8, S5, 94,98 etc. Sporo kadry ( zwłaszcza ci lepiej wykwalifikowani - WIĘCEJ zarabiający) mieszka we Wrocławiu.
W temacie aktywności "osiedlowych" - po mieszka się w miarę dużym mieście, żeby korzystać uroków MIASTA.
Serdeczne pozdrowienia z Karlowic
PS. Szanowny Panie Redaktorze - może przypomni mi Pan skąd się wzięła liczba "240 tys. aut wlewa się do Wrocławia"
przyłączę się do pytania, bo mi Kokoszkiewicz codziennie kasuje posty. Proszę wyjaśnić te 240 tysięcy aut, skąd te dane?
dramatyczne jest to, że te steki idiotyzmów drukuje i publikuje Gazeta Wyborcza.
Bo zamiast pracą naukową zajmował się "aktywizmem"
Dlaczego nie zrobił, to potrafię sobie zracjonalizować, dlaczego nie zrobił i nie wyleciał już nie. Kiedyś wylatywało się po ośmiu latach od magisterki. Jeszcze bym zrozumiał, gdyby pisał jakieś punktowane artykuły, do których by mu się dopisywali Ważni Ludzie - a jeden rzut oka na gugla pokazuje, że jednakowoż nie. Zagadka.