Teraz samorząd województwa przejmuje od PKP kolejne sześć nieczynnych linii kolejowych: Kamienna Góra – Pisarzowice, Pisarzowice – Jelenia Góra, Mysłakowice – Karpacz, Chocianowiec – Chocianów, Bojanowo – Borszyn Wielki – Góra Śląska i Wojcieszów – Nowy Kościół. Do podpisania zostały jeszcze akty notarialne.
Wcześniej PKP oddały 150 km szlaków, m.in. na odcinkach: Kobierzyce – Piława Górna, Jerzmanice-Zdrój – Lwówek Śląski, Chojnów – Rokitki, Gryfów Śląski – Świeradów-Zdrój. A także linie do Radkowa i Srebrnej Góry. Umowa koalicyjna między Bezpartyjnymi Samorządowcami i PiS z 2018 r. zakłada przejęcie 400 km takich tras na Dolnym Śląsku.
Marszałek Cezary Przybylski tłumaczył: – Dotychczasowe doświadczenia związane z przejmowaniem linii kolejowych Wrocław Zakrzów – Trzebnica oraz Szklarska Poręba Górna – granica państwa i przekazanie ich podległej samorządowi Dolnośląskiej Służbie Dróg i Kolei są dowodem na to, że potrafimy z sukcesem przywrócić je do życia i odpowiednio wykorzystać.
Pierwszym szlakiem, który dostał nowe życie – i to po 40 latach – była trasa z Bielawy do Dzierżoniowa. Przejęto ją od kolei pod koniec 2018 r. i w rok zmodernizowano.
– Po blisko roku od wznowienia połączeń do Bielawy możemy stwierdzić, że projekt był bardzo potrzebny. Mieszkańcy chętnie korzystają z podróży pociągiem nie tylko do Wrocławia, ale i do Legnicy czy Kłodzka – ocenia marszałek.
Tłumaczy, że na przejętych już liniach prowadzone są inwentaryzacje, które pozwolą na ocenę ich stanu technicznego i zakresu niezbędnych prac. Dla trasy do Świeradowa-Zdroju, Karpacza i Kowar opracowano już dokumentację przedprojektową. Na liście życzeń samorządu są też m.in. linie z Kłodzka do Stronia Śląskiego, Świeradowa-Zdroju, a także do Lwówka Śląskiego – razem ze słynnym mostem kolejowym w Pilchowicach.
Dlaczego akurat tymi, a nie innymi trasami zainteresowane są władze Dolnego Śląska?
Przybylski: – Przejmowane przez nas linie mają przede wszystkim uzupełnić czynną sieć kolejową na obszarach, gdzie występuje największe wykluczenie komunikacyjne. Oczywiście dzięki temu poprawiamy również dostępność atrakcji turystycznych Dolnego Śląska.
Zaznacza, że część przejmowanych linii dedykowana będzie przede wszystkim ruchowi towarowemu związanemu m.in. z wywozem kruszyw skalnych: – Co poprawi stan infrastruktury drogowej i komfort życia mieszkańców, dla których sąsiedztwo kopalń jest uciążliwe.
Dzięki przejęciu tak wielu linii, połączenia kolejowe zyskają m.in. cztery dolnośląskie uzdrowiska (Świeradów-Zdrój, Lądek-Zdrój, Szczawno-Zdrój, Przerzeczyn-Zdrój), Karkonoski Park Narodowy oraz Park Narodowy Gór Stołowych. Łatwiejszy będzie również dojazd do niezwykłych zabytków, jakimi są pałace wpisane na listę pomników historii, czyli do dziewięciu obiektów z Doliny Pałaców i Ogrodów Kotliny Jeleniogórskiej.
Reaktywacja linii kolejowych nie jest tania. Koszt remontu 5 km trasy z Dzierżoniowa do Bielawy wyniósł 15 mln zł. Skąd marszałek weźmie pieniądze na te pozostałe?
Przybylski: – Linię Chojnów – Rokitki planujemy zrewitalizować przy udziale funduszy Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2014–2020, a pozostałe projekty zostały zgłoszone do Krajowego Planu Odbudowy oraz Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych.
We wrześniu władze regionu wskazały pięć kolejowych projektów, które powalczą o dofinansowanie z programu Kolej Plus. Prace na nich mają kosztować 500 mln zł, z czego 15 proc. musi wyłożyć samorząd jako wkład własny. Ale jeśli się uda, to do 2028 r. poprawi się jakość połączeń z Legnicy do Wrocławia na odcinku Środa Śląska – Wrocław (zostaną też przywrócone połączenia na Dworzec Świebodzki), Legnica – Złotoryja – Jerzmanice-Zdrój, Kobierzyce – Piława Górna, Oleśnica – Syców – Kępno i Zgorzelec – Bogatynia.
Chcielibyśmy, aby Dolnoślązacy mieli jak najlepszy dostęp do kolei i łatwy dojazd do stolicy województwa
– wyjaśnia Tymoteusz Myrda, członek zarządu województwa odpowiedzialny za kolej. – Dzięki programowi Kolej Plus miejscowości takie jak Złotoryja, Dzierżoniów czy Syców zostaną włączone do sieci dolnośląskiego transportu kolejowego.
Uzupełnieniem tych inwestycji będą przedsięwzięcia zgłoszone do KPO. To nowy program, który przygotowała Komisja Europejska, by złagodzić gospodarcze i społeczne skutki pandemii koronawirusa. Linie, które samorząd planuje wyremontować, już zostały do niego zgłoszone. Ale nie tylko one.
– Także zakup nowoczesnego taboru elektrycznego, lekkich pociągów akumulatorowych lub wodorowych dla obsługi lokalnych linii – wyliczał Patryk Wild, radny województwa z Bezpartyjnych Samorządowców i przewodniczący komisji rozwoju regionalnego i gospodarki. – Planujemy budowę velostrad, po których będą się mogły poruszać rowery, hulajnogi elektryczne, lub autonomiczne busy.
Zdaniem Wilda w perspektywie kilku najbliższych lat każde dolnośląskie miasto zostanie wpięte do sieci publicznego transportu regionalnego, a praktycznie do każdej gminy będzie można dostać się pociągiem, pojazdem autonomicznym lub rowerem.
PKP Polskie Linie Kolejowe do 6 listopada prowadzą konsultacje społeczne przed przyjęciem dokumentu o „zamierzeniach inwestycyjnych na lata 2021–2030 z perspektywą do 2040 roku”. Wpisały do niego m.in. rewitalizację tras: Jelenia Góra – Piechowice, Jelenia Góra – Lwówek Śląski, Kłodzko Nowe – Duszniki Zdrój, Legnica – Dzierżoniów, Lwówek Śląski – Zebrzydowa i Lwówek Śląski – Legnica.
PLK odpowiada też m.in. za obecny remont 20 km linii kolejowej 292 na odcinku od Wrocławia Sołtysowic do Jelcza Miłoszyc. Ta inwestycja, warta 75 mln zł, planowo miała zakończyć się we wrześniu, ale potrwa do połowy 2021 r.
Pasażerowie czekają też na finał robót na 60 km linii nr 285 Wrocław – Świdnica. Inwestycję uratował samorząd województwa, bo kiedy PLK otworzyła oferty, okazało się, że najtańsza przekroczyła o 60 mln zł przewidziany budżet. Dlatego z RPO dołożono 42 mln.
Odnawiane są też stacje kolejowe i budowane przystanki, jak np. Wałbrzych Centrum na trasie Wrocław – Jelenia Góra. Ireneusz Merchel, prezes PKP PLK: – Dzięki temu w grudniu podróżni skorzystają z dodatkowego dostępu do kolei.
Nowe przystanki powstały też w Mokronosie Górnym, Jeleniej Górze Zabobrzu i Jeleniej Górze Przemysłowej oraz na stacji Lubin Stadion. W budowie jest: Wrocław Szczepin, Iwiny oraz przystanki na linii Wrocław Sołtysowice – Jelcz Miłoszyce.
Koleje Dolnośląskie wożą pasażerów na 18 liniach, w tym ośmiu transgranicznych (przez sześć przejść granicznych) o łącznej długości 1185 km. Pasażerowie mogą korzystać z połączeń międzynarodowych do czeskich miast: Lichkov, Harrachov, Tanvald, Liberec, Trutnov, Mezimesti, Adršpach oraz niemieckich – Görlitz, Dresden, Forst (Lausitz), Berlin. Jak będzie wyglądała siatka połączeń od grudnia, kiedy zmieni się rozkład jazdy?
Bartłomiej Rodak, rzecznik KD: – Zdajemy sobie sprawę, iż pandemia oddziałuje na całą branżę. Nie zmienia to jednak naszego podejścia do planowania rozwoju KD i naszych dążeń do stałej rozbudowy oferty. Dlatego chcemy od nowego rozkładu jazdy uruchomić nowe połączenia, w szczególności zwiększyć liczbę pociągów przyspieszonych i ekspresów regionalnych.
Zapowiada wydłużenie wielu relacji i poszerzenie obszarów z bezpośrednimi połączeniami do i z Wrocławia: – Będziemy przy tym wykorzystywać np. przystanek Wałbrzych Centrum oraz stację Kłodzko Miasto.
Przybylski: - Zakładamy, że w ciągu najbliższych kilku lub kilkunastu lat przywrócone zostaną połączenia do Góry, Stronia Śląskiego, Karpacza, Kowar, Świeradowa-Zdroju, Bogatyni, Lwówka Śląskiego, Sycowa czy Srebrnej Góry.
Dodaje, że w perspektywie najbliższego roku dostęp do kolejowego transportu pasażerskiego powinni otrzymać m.in. mieszkańcy Kobierzyc i Sobótki: – W dalszej kolejności zależy nam, aby większość mieszkańców dolnośląskich miast i gmin miała dostęp do transportu kolejowego. Będzie to możliwe tylko wtedy, jeśli w gminach uda się uzupełnić nasze inwestycje kolejowe lokalnym transportem.
Dworzec kolejowy w Jaworzynie Śląskiej jest drugim najstarszym dworcem na Dolnym Śląsku. Regularne kursy pasażerskie Kolei Świebodzickiej uruchomiono pod koniec października 1843 r.
Piotr Gerber, prezes Fundacji Ochrony Dziedzictwa Przemysłowego i założyciel muzeum w Jaworzynie Śląskiej, oraz Arkadiusz Förster pisali: „Najważniejszą budowlą w mieście był dworzec kolejowy, a rytm życia mieszkańców wyznaczały przyjazdy i odjazdy pociągów. Można powiedzieć, że tutejszy dworzec kolejowy pełnił funkcję podobną do tej, jaką w średniowiecznych miastach pełnił rynek. To tutaj skoncentrowane było całe życie mieszkańców. Na dworcu i w jego najbliższym sąsiedztwie odbywał się nie tylko ruch pasażerski, ale też transport, noclegi, handel, gastronomia”.
Przez lata budynek popadł w ruinę. Na wniosek fundacji w 2019 r. obiekt został wpisany do rejestru zabytków decyzją Dolnośląskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Tylko ten Świebodzki - w swoich młodych latach musiałem przesiadać się we Wrocławiu i akurat pociąg jechał nie z Głównego ale Świebodzkiego - z tobołami co dwa tygodnie leciałem autobusem z Mikołajowa na Świebodzki - no ale jak ma dworzec obsługiwać jeszcze więcej połączeń niż dzisiaj - to już trudno.
Problem jest nie w Świebodzkim jako takim a z ciasną estakadą prowadzącą na Główny. Uruchomienie Świebodzkiego to jedyny logiczny pomysl na jej częściowe odblokowanie.
Z CPK żyje dobrze Patryk Wild i jego brat. Między innymi..
Karpacz, Sobotka!
To b. dobra wioadomosc. ....
Trzymam kiciuki!
Zamiast krytykować ambitne plany, weź się do roboty.