Wrocław z miasta, o którym mieszkańcy Szczecina czy Kołobrzegu wiedzieli tyle, co o Lublinie i Białymstoku, stał się ośrodkiem znanym na świecie - mówi Przemysław Filar, wieloletni prezes TUMW.
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

Rozmowa z Przemysławem Filarem, b. prezesem TUMW

Mateusz Kokoszkiewicz: Pochodzi pan z Kołobrzegu, ale od kilkunastu lat mieszka we Wrocławiu. Czuje się pan wrocławianinem?

Przemysław Filar: Tak. Kilkanaście lat temu, po studiach na politechnice w Szczecinie, zastanawiałem się, z jakim miastem związać swoje dalsze życie. Wrocław nie był jeszcze tak znanym w skali kraju i Europy miastem, ale wszelkie wskaźniki, w tym gospodarcze, wskazywały, że jest w przededniu olbrzymiego skoku.

Tydzień po moim przyjeździe we Wrocławiu zorganizowano spotkanie dla miłośników architektury z całego kraju i wrocławscy koledzy bardzo dokładnie pokazali nam miasto. Od początku miałem wrażenie, że każdy może czuć się tu u siebie.

Jak 16 lat temu, gdy zakładano TUMW, wyglądał Wrocław?

– Wtedy zdecydowanie gorsza była komunikacja miejska czy stan kamienic, ale czuć było ducha zmian. Dlatego inaczej podchodziło się do niedogodności w poziomie życia niż tam, gdzie jakość zamieszkania była wyższa, ale miasto jakby osiadło na laurach, jak np. Poznań. Z Kołobrzegu bliżej do Poznania, więc znam to miasto, ale tam trudniej mi było poczuć się u siebie.

Moja historia pokazuje, że we Wrocławiu można mieć wpływ na rzeczywistość i realizować własne pomysły, co gdzie indziej nie jest tak łatwe.

Co było największym sukcesem ostatnich 30 lat?

– Całokształt. Wrocław z miasta, o którym mieszkańcy Szczecina czy Kołobrzegu wiedzieli tyle, co o Lublinie i Białymstoku, stał się ośrodkiem znanym na świecie. Do naszego miasta przeprowadzają się ludzie z całej Europy, bo chcą tu mieszkać.

A co jest porażką tej transformacji?

– W latach przemiany, kiedy było widać, że pod względem infrastruktury dla samochodów czy gospodarki wszystko idzie do przodu, nie podciągnięto w tym samym stopniu innych ważnych obszarów, które dzisiaj są dużymi wyzwaniami, jak likwidacja pieców węglowych czy stan torowisk tramwajowych.

Jaki był wpływ ruchów miejskich na to, co się działo przez te lata?

– Trudno mi to oceniać, bo nie będę obiektywny. Na pewno jednak budowa linii tramwajowych, która teraz trwa, remonty kamienic i zwiększenie funduszy na zabytki w skali nie tylko miasta, ale i Dolnego Śląska, kwestia zanieczyszczeń powietrza to głównie obszary działalności ruchów miejskich, mówimy o tych sprawach od lat i w tych sprawach dzieją się zmiany.

Udało się też zmienić stosunek władz i mieszkańców do spraw pieszych i rowerowych.

– Od dawna zwracaliśmy uwagę na to, że słynne piesze światła wyścigowe, które nie pozwalają nawet zdrowej osobie przejść na zielonym na drugą stronę, muszą zniknąć. Chcieliśmy, by ulice były dla wszystkich, czyli także dla pieszych, rowerzystów, osób niepełnosprawnych, żeby były na nich zasadzone drzewa. Tym bardziej cieszy, że teraz się to dzieje.

A co się ruchom miejskim nie udało?

– Musimy myśleć w skali większej niż Wrocław. Nawet jeśli wydamy zapowiedziane 300 mln zł we Wrocławiu na zwalczanie smogu, to nadal będzie napływać zanieczyszczenie z przedmieść, z domków na peryferiach.

Brakuje też wsparcia ze strony centralnej, a przepisy ustawowe są często niejasne. Nie ma np. zapowiadanej od lat ustawy metropolitalnej, wskutek czego nie ma sprawnego systemu komunikacji zbiorowej w całej aglomeracji, a do naszego miasta dziennie wjeżdża 250 tys. samochodów.

Nadal więcej należy robić w dziedzinie bezpieczeństwa pieszych. Bezpieczeństwo ruchu drogowego na polskich drogach to kwestia pierwszoplanowa, biorąc pod uwagę to, ile osób ginie na jezdniach. To ważne zwłaszcza teraz, kiedy służba zdrowia jest zajęta zwalczaniem koronawirusa i niepotrzebne są jej ofiary wypadków drogowych. Domagamy się zwłaszcza tego, żeby samorządy odzyskały fotoradary, które zostały im zabrane, a co pogorszyło statystyki śmiertelności.

Obok pana także dwoje innych działaczy TUMW, Łukasz Maślanka i Aleksandra Zienkiewicz, zdecydowało się na zamianę działalności społecznej na sektor publiczny (Towarzystwo Budownictwa Społecznego i Zarząd Zieleni Miejskiej). Czy to dobrze?

– Zdecydowanie tak. Od lat przedstawiamy mnóstwo pomysłów na usprawnienie transportu publicznego, zieleni czy mieszkalnictwa. Jeśli teraz możemy je wdrażać bezpośrednio, to będzie to z korzyścią dla wszystkich.

Jestem wdzięczny prezydentowi Sutrykowi i prezesowi MPK Krzysztofowi Balawejderowi, że zaufali mi i mogę wdrażać mniejsze czy lepsze usprawnienia w ruchu drogowym, z myślą o wszystkich, także kierowcach samochodów osobowych. Dotychczas proponowaliśmy je na drodze biurokratycznej, pisząc wnioski, teraz możemy robić to bezpośrednio.

Prezydent zapowiadał, że pieniędzy w budżecie może być mniej. Co ciąć, a co zostawić?

– Niezręcznie komentować mi słowa prezydenta. Wszyscy jednak wiemy, jakie są jego priorytety: remonty torowisk, walka ze smogiem, zieleń i sprawy społeczne. Wydaje się też, że do Wrocławia nadal będą napływać fundusze z Unii Europejskiej, co pozwoli na dalszą realizację tych ważnych zadań.

* Przemysław Filar od 2004 do 2018 roku szefował Towarzystwu Upiększania Miasta Wrocławia. Obecnie pracuje w Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym, gdzie zajmuje się sprawami organizacji ruchu w mieście.

Głosujemy na sukcesy 30-lecia we Wrocławiu

Trwa nasz plebiscyt na sukces 30-lecia w naszych miastach. Głosowanie potrwa do 30 kwietnia, wyniki ogłosimy 8 maja.

We Wrocławiu głosujemy na następujące propozycje:

Supermiasta
CZYTAJ WIĘCEJ
icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Więcej
    Komentarze
    Zaloguj się
    Chcesz dołączyć do dyskusji? Zostań naszym prenumeratorem
    Tyle słów a nic nie zostało powiedziane...
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    O kuźwaczka, że tak powiem
    TUMW em walnę autora w głowę.
    już oceniałe(a)ś
    5
    2
    "(...) gdzie ogarnia sprawy organizacji ruchu w mieście." - to raczej nie jest sposób pisania do gazety ogólnopolskiej.
    @lordpinhead
    no to się zajmuje...widzimy to na codzień.....Niedługo Wrocław całkiem stanie. Czy ktoś rozliczy wtedy takich panów Filarów???
    już oceniałe(a)ś
    2
    1
    ....jakieś dowody panie Filar, że Wroclaw jest znany w świecie?
    Z racji wykonywanej pracy dużo po tym świecie jeżdżę.
    Gdziekolwiek powiem, że jestem z Wrocławia, wszyscy wybałuszają oczy: a gdzie to jest?
    już oceniałe(a)ś
    1
    1
    Dwa nawiedzone klony przeprowadziły ze sobą "rozmowę". Obaj siebie warci, nienawidzący normalnych mieszkańców Wrocławia.
    @zcnlznfdnk
    Dobrze to określiłeś, nic dodać niz ując. Tragiczne, że tacy ludzie mają dostęp do mediów i głoszenia swoich groteskowych idiotyzmów.
    już oceniałe(a)ś
    2
    2