W Polsce jest 25 nowych przypadków zakażenia koronawirusem potwierdzonych pozytywnym wynikiem testów laboratoryjnych – poinformowało w poniedziałek rano Ministerstwo Zdrowia.
Potwierdzone w poniedziałek przypadki dotyczą dziewięciu osób z woj. dolnośląskiego: to największy przyrost w Polsce. Trafiły one do szpitali we Wrocławiu i Wałbrzychu. Czterech nowych pacjentów jest hospitalizowanych we Wrocławiu. – To osoby z Oleśnicy, Legnicy i Wrocławia – informuje Magdalena Odrowąż-Mieszkowska z wrocławskiego sanepidu.
To ludzie w średnim wieku. - Są generalnie w dobrym stanie. Mieli kontakt z osobami zakażonymi - informuje Urszula Małecka, rzecznik prasowa szpitala przy ul. Koszarowej we Wrocławiu.
Wśród nich jest małe dziecko – córka małżeństwa, które trafiło na Koszarową przed weekendem. Mężczyzna wrócił do Polski z Anglii. W samolocie i na lotnisku we Wrocławiu nie miał żadnych objawów. Swoim samochodem wrócił do domu. Dzień później poczuł się znacznie gorzej. Początkowo żonę i dziecko mężczyzny poddano kwarantannie domowej, lecz u kobiety wystąpiły objawy chorobowe. Teraz do szpitala trafiło także dziecko. - Dziewczynka jest malutka, nie mogła zostać sama w domu, dlatego trafiła do nas z rodzicami. Nie choruje, nie ma żadnych objawów koronawirusa, ale wykonany jej test dał wynik pozytywny - informuje Małecka.
W sumie w szpitalu przy Koszarowej jest 15 pacjentów z pozytywnym wynikiem. Czworo nowych zakażonych przebywa na kwarantannie domowej.
Jeden z nowych zakażonych trafił do szpitala w Wałbrzychu. – Ten potwierdzony przypadek to 57-letni mężczyzna z powiatu wałbrzyskiego. Jego stan jest dobry – informuje Edward Szewczak, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Wałbrzychu. Wiadomo, że mężczyzna miał kontakt z osobą, która przyjechała z Niemiec.
Łącznie na Dolnym Śląsku są już 24 potwierdzone przypadki.
5 osób jest hospitalizowanych w woj. mazowieckim (Warszawa), 3 osoby woj. wielkopolskim (Kalisz i Poznań), 2 osoby woj. opolskim (Opole), 2 osoby w woj. śląskim (Cieszyn, Tychy), 2 osoby w woj. podkarpackim oraz 2 osoby z woj. łódzkim.
Tylko jedna osoba jest w stanie średnim, pozostali pacjenci są w stanie dobrym. W sumie liczba osób zakażonych koronawirusem w Polsce wynosi 150. Trzy osoby nie żyją.
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. Zrezygnować możesz w każdej chwili.
z oceny przypadków w Chinach, Włoszech, spodziewać się można, że liczba przypadków potwierdzonych jest opóźniona o ok. 2 tygodnie względem rzeczywistych, a wskaźnik przypadków rzeczywistych / potwierdzonych w początkowym stadium epidemii to ponad 20. Czyli w tym momencie mamy ok. 3000 chorych.
z prostej przyczyny - matematyka plus tempo reakcji polskich i nie tylko władz na rozwój pandemii. Jest w necie dość precyzyjny wykres z danymi, który niestety sprawdza się nie tylko we Włoszech. Dlatego najbliższy tydzień jest kluczowy, ale efekty kwarantanny wyjdą najszybciej za 2 - 3 tygodnie. Ludzie za tydzień, półtorej będą mieli dość izolacji i wtedy będzie kolejny, niebezpieczny moment - kolejne zarażanie...
Może dlatego, że owa specjalistka nie opisała sposobu/metody oszacowania. Przedstawienie mechanizmów jest istotne przy przekonywaniu osób nie ulegających łatwo autorytetom.
Nie, raczej należy myśleć. Im więcej wiesz o danym zagadnieniu, tym więcej wątpliwości pojawia się. Jeśli więc jakaś "ekspertka" autorytatywnie twierdzi, że liczba zakażonych wynosi 500, byłoby wskazane uzasadnić. Bo na mój rozum (nie ekspercki) tociemna liczba zakażonych jest trudna do oszacowania i należałoby podać co najmniej widełki - np. od 300 do 3000 - tak rząd wielkości różnicy wydaje się uzasadniony.