Szlak rowerowy Łużyce - Bory został oficjalnie otwarty 15 września. Z tej okazji gmina Bolesławiec zorganizowała rajd połączony z rodzinnym piknikiem. Trasę rowerową wspólnie sprawdziło około 400 osób.
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

Start i meta rajdu były zlokalizowane na boisku sportowym w Kruszynie. Większość uczestników przyjechała z pobliskiego Bolesławca i okolic, ale pojawili się również mieszkańcy Wrocławia, Legnicy, Jeleniej Góry, Lwówka Śl. czy Kowar.

Większość uczestników rajdu przyjechała z pobliskiego Bolesławca i okolic, ale pojawili się również mieszkańcy Wrocławia, Legnicy, Jeleniej Góry, Lwówka Śląskiego czy Kowar. Na zdjęciu: start z terenu boiska w Kruszynie
Większość uczestników rajdu przyjechała z pobliskiego Bolesławca i okolic, ale pojawili się również mieszkańcy Wrocławia, Legnicy, Jeleniej Góry, Lwówka Śląskiego czy Kowar. Na zdjęciu: start z terenu boiska w Kruszynie   Fot. Sławek Szymański

– Przyciągnęła nas możliwość spędzenia czasu aktywnie, w dobrym towarzystwie. Poza tym korzystamy jeszcze ze świetnej pogody. Trasę dopiero poznajemy, ale biorąc pod uwagę skalę zainteresowania, takie inwestycje są potrzebne – mówił pan Jarek z Legnicy.

Nowe trasy rowerowe

– Infrastruktura zachęca do jeżdżenia. Jest bezpiecznie, nawierzchnia jest bardzo dobra, wytyczono praktyczne dojazdy. Moim ulubionym odcinkiem jest trasa do Kliczkowa przez las – opowiadała pani Aneta z Bolesławca, która regularnie korzysta z trasy Łużyce – Bory.

Trasę rajdu stanowiła pętla o długości ok. 25 km. Wszyscy uczestnicy ruszyli w stylowych koszulkach kolarskich z dużym piktogramem trasy Łużyce – Bory.

Pierwszy odcinek prowadził z Kruszyna do Kraśnika Dolnego. To fragment północnej części szlaku Łużyce – Bory. Jedzie się tam m.in. wzdłuż pięknej, starej alei dębowej, gdzie niedawno, w ramach wytyczania nowej trasy, położono nowoczesną, bardzo wygodną nawierzchnię szutrową.

Okolice Kraśnika Dolnego
Okolice Kraśnika Dolnego  Fot. Sławek Szymański

Wracaliśmy częściowo czerwonym szlakiem „Miedzi i Kamienia”. Była też okazja, by przejechać odcinki nowej trasy poprowadzonej szlakiem dawnej kolei od Bolesławca do Raciborowic Dolnych (to fragment południowej pętli trasy Łużyce – Bory).

Można tu odpocząć

– Fajnie się jechało. Trasa jest urokliwa krajobrazowo, można odpocząć – dzielił się wrażeniami pan Marcin z Wrocławia na mecie rajdu.

Organizatorzy zadbali o posiłek dla uczestników, więc po rajdzie można było uzupełnić kalorie. Dużym zainteresowaniem cieszył się namiot z trenażerami kolarskimi. Można tam było sprawdzić, jaką moc generują nogi, i porównać się ze sławami peletonu.

Dużą atrakcją był też występ trialowca – Jonasza Pakulskiego, który zaprezentował pokaz ewolucji i akrobacji rowerowych, łącznie ze skokiem wzwyż na rowerze.

Trasy rowerowe w rejonie Bolesławca. Odcinek z nową nawierzchnią szutrową, w kierunki Kliczkowa
Trasy rowerowe w rejonie Bolesławca. Odcinek z nową nawierzchnią szutrową, w kierunki Kliczkowa  Fot. Sławek Szymański

Inwestycja na mecie

Piknik w Kruszynie oficjalnie zakończył realizację projektu Łużyce – Bory.

– Cieszę się przede wszystkim z tego, że ludzie chcą aktywnie spędzać czas. Widać, że teraz na rowerach jeździ coraz więcej naszych mieszkańców. Liczę na to, że trasa będzie bodźcem do rozwoju turystyki, a przez to także gospodarki w naszej gminie – powiedział Andrzej Dutkowski, wójt gminy Bolesławiec.

Dodał, że gmina Bolesławiec ma również w planach budowę ścieżki rowerowej śladem dawnej trasy kolejowej w kierunku na północ od Bolesławca. Zostanie zbudowana w takim samym standardzie jak trasa Bolesławiec – Raciborowice Dolne.

Trasy rowerowe na pograniczu

Prezydent Bolesławca Piotr Roman podkreślał, że jego marzeniem jest, by trasa Łużyce – Bory została wzbogacona o odcinek do zamku Grodziec, a w przyszłości stała się fragmentem całego systemu euroregionalnych szlaków rowerowych na pograniczu polsko-czesko-niemieckim.

Trasy rowerowe w rejonie Bolesławca. - Liczę na to, że trasa będzie bodźcem do rozwoju turystyki, a przez to także gospodarki w naszej gminie - powiedział Andrzej Dutkowski, wójt gminy Bolesławiec
Trasy rowerowe w rejonie Bolesławca. - Liczę na to, że trasa będzie bodźcem do rozwoju turystyki, a przez to także gospodarki w naszej gminie - powiedział Andrzej Dutkowski, wójt gminy Bolesławiec  Fot. Sławek Szymański

W Kruszynie zjawili się również przedstawiciele łużyckiego miasta Bernsdorf, partnera projektu po niemieckiej stronie. Dlaczego Bernsdorf zaangażował się w jego realizację?

– Rozwój infrastruktury rowerowej okazał się tym obszarem, w którym możemy wiele zrobić razem, a na tym nam zależało, ponieważ Bolesławiec jest naszym partnerem. Realizacja projektu stanowiła też świetną okazję, by jeszcze lepiej się poznać. A turyści z Polski mają teraz dodatkową sposobność, by do nas przyjechać – mówi Gabriele Witschass, zastępca burmistrza miasta Bernsdorf (w języku górnołużyckim Njedźichow).

Do Bernsdorf można się dostać pociągiem lub samochodem i zaplanować wycieczkę np. ponadregionalną rowerową „Żabią ścieżką”. Ta droga jest jedną z najdłuższych i najbardziej zróżnicowanych tras rowerowych w Saksonii.

Poznaj trasę rowerową Łużyce-Bory

Malownicze krajobrazy, świetna nawierzchnia i okazja, żeby odkryć mniej znane zakątki Dolnego Śląska. Trasa Łużyce-Bory jest jedną z najciekawszych i najbardziej urozmaiconych w naszym regionie.

Szlak zaczyna się na dworcu kolejowym w Bolesławcu. To duże ułatwienie dla turystów podróżujących z rowerami koleją, zarówno od strony Wrocławia, jak i Zgorzelca czy Drezna (projekt jest międzynarodowy). Wypróbowałem takie połączenie z Wrocławia. Pociągiem do Bolesławca jedzie się tylko trochę ponad godzinę (samochodem podobnie), więc nie ma problemu, żeby wyskoczyć w te okolice nawet na jeden dzień.

Przez sam Bolesławiec przejeżdża się rowerem szybko i wygodnie, przeważnie wydzielonymi ścieżkami rowerowymi. A sam szlak Łużyce-Bory to właściwie dwie różne trasy: pętla na południe od Bolesławca oraz do Kliczkowa. Zacznijmy od tej drugiej.

Rowerem do Kliczkowa

Od ronda pod Bolesławcem trasa prowadzi przez Kruszyn, a zaraz za tą miejscowością przez dłuższy czas przepiękną aleją dębową. Jeszcze do niedawna była to zwykła droga gruntowa, teraz jest tam nowoczesna szutrowa nawierzchnia, dobrze utwardzona i bardzo wygodna. Taka sama nawierzchnia jest później na dłuższym, 9-kilometrowym odcinku już w Borach Dolnośląskich.

Do Kliczkowa dojeżdża się szeroką drogą przez lasy
Do Kliczkowa dojeżdża się szeroką drogą przez lasy   Fot. Sławek Szymański

Ta część Borów Dolnośląskich jest raczej sucha, królują tu sosny, a sama droga jest lekko pofałdowana, szeroka i bez cienia przesady można powiedzieć, że przypomina leśną autostradę. Do Kliczkowa wjeżdża się prosto z lasu.

Dłuższe fragmenty na tym odcinku prowadzą również lokalnymi szosami – w weekendy ruch jest tam jednak znikomy, bez obaw można się więc wybrać z dziećmi, które już samodzielnie kręcą.

Tym bardziej że trasa nie jest wymagająca kondycyjnie. Suma przewyższeń (licząc w jedną stronę) to 130 m, jeden bardzo ostry podjazd jest tuż za Krępnicą, ale za to króciutki.

Największą atrakcją na trasie, i w ogóle w tej części Dolnego Śląska, jest oczywiście sam zamek Kliczków i otaczający go park. Wnętrza zamku można zwiedzać z przewodnikiem. Są tu też kawiarnia i dwie restauracje.

Cały odcinek od dworca w Bolesławcu do zamku w Kliczkowie to ok. 26 km (w jedną stronę).

Z powrotem można pojechać znakowanym szlakiem przez Osieczów (większość szosą, fragment gruntowej drogi przez las). Długość takiej pętli to łącznie 44 km, czyli w sam raz na całodzienną wycieczkę z dłuższym odpoczynkiem w Kliczkowie. Taki wariant wybierało większość rowerzystów, z którymi rozmawiałem.

Pętla południowa

Ta część trasy ma nieco inny charakter. Z Bolesławca najlepiej pojechać w stronę Raciborowic Dolnych, 12-kilometrową drogą po szlaku dawnej kolei, prowadzącą głównie wśród pól i lasów. Nawierzchnia jest gładka jak na lotnisku, jedzie się znakomicie. Jest też dość szeroko, na ścieżce swobodnie mija się trzech rowerzystów, przejazdy przez szosy lub ulice są bardzo dobrze oznakowane.

Za Nowymi Jaroszowicami trasa zyskuje górski charakter
Za Nowymi Jaroszowicami trasa zyskuje górski charakter   Fot. Sławek Szymański

Za Wartą Bolesławiecką trasa robi się lekko pofałdowana – to już przedsmak bardziej pagórkowatych okolic Pogórza Kaczawskiego. A na horyzoncie od czasu do czasu widać czerwony dach zamku Grodziec, położonego na górującym w okolicy wzgórzu – tam na razie trasa nie sięga (choć początkowo były takie plany i docelowo jest na to szansa), ale do zamku można łatwo dojechać. To tylko kilka kilometrów od krańca ścieżki „kolejowej”.

Za Raciborowicami jedzie się już po lokalnych szosach (ruch w weekendy śladowy), a teren zaczyna być coraz mocniej pagórkowaty. Za Nowymi Jaroszowicami trasa nabiera już górskiego charakteru, prowadząc wąską, krętą asfaltową szosą w lesie. Niektóre podjazdy mogą być wyzwaniem, ale na szczęście nie trzeba być ani Albertem Contadorem, ani Rafałem Majką, żeby je pokonać. Dodajmy, że na całej długości tej pętli suma przewyższeń wynosi ok. 310 m, nie jest to więc ekstremalne wyzwanie, choć kondycji na pewnym poziomie wymaga.

Na koniec tej „górskiej” części szosa wspina się na górkę, z której rozciąga się piękna panorama doliny Bobru. Dalej trasa prowadzi w znacznej mierze starymi, cienistymi alejami, a do Bolesławca wjeżdżamy przyjemną, cienistą drogą biegnącą nad samym Bobrem.

Koniec trasy szlakiem kolei. Widać stożek z Zamkiem Grodziec
Koniec trasy szlakiem kolei. Widać stożek z Zamkiem Grodziec  Fot. Sławek Szymański

Na terenie gminy Bolesławiec znajduje się łącznie 206 km znakowanych tras rowerowych. Oprócz trasy „Łużyce-Bory” znajdziemy tu pięć znakowanych szlaków: żółty „Śląsko-Łużycki”, czerwony „Miedzi i Kamienia”, fioletowy „Bory Dolnośląskie”, niebieski „Szlak południowy”, a także długodystansowy, euroregionalny szlak rowerowy ER-6 „Dolina Bobru”.

Trasy rowerowe - informacje praktyczne

*** Pętla na południe od Bolesławca to w sumie 39 km, a odcinek Bolesławiec – Kliczków liczy 26 km w jedną stronę.

*** Nawierzchnia jest wszędzie bardzo dobra, drogi są sprawdzone, nie ma odcinków piaszczystych czy kamienistych. Innych poważniejszych utrudnień również nie ma.

*** W weekend na trasie jest mnóstwo rowerzystów, w każdym wieku, na rowerach trekkingowych, miejskich, MTB czy szosowych (dla szosowców najciekawsza jest pętla południowa, w całości asfaltowa).

*** Na szlaku znajdziemy sklepy działające w soboty i w każdą niedzielę, więc nie będzie problemu z uzupełnianiem płynów i kalorii.

*** Kliczków jest najlepiej znaną atrakcją, ale po drodze można też obejrzeć inne ciekawe miejsca, rzadziej odwiedzane przez turystów. Na przykład w Kruszynie znajduje się pięknie odrestaurowany pałac z początku XVIII w., razem z pięknym parkiem (posiadłość należała kiedyś do rodziny von Reuss). Wrażenie robi też pałac w Warcie Bolesławieckiej (w trakcie restauracji). Koniecznie trzeba zobaczyć Perłę Żeliszowa, unikatowy obiekt – jedyny w Polsce kościół zbudowany na planie elipsy. Ciekawe są również okazałe budynki mieszkalno-gospodarcze z XVIII i XIX w., często z interesującym detalem architektonicznym, charakterystyczne dla tych okolic.

*** To tylko kilka przykładów atrakcji. W sumie na szlaku Łużyce – Bory znajduje się 16 miejscowości z bogatą przeszłością, jeden zamek, pięć pałaców, malownicze ruiny, 11 zabytkowych kościołów (w tym osiem pamiętających wieki średnie), siedem parków podworskich, zabytkowe domy szachulcowe i okazałe historyczne zabudowania gospodarcze, liczne pomniki przyrody oraz Obszar Natura 2000 Bory Dolnośląskie.

Sfinansowali z funduszy europejskich

„Łużyce-Bory, rowerem przez kulturowe i przyrodnicze dziedzictwo pogranicza” to projekt transgraniczny współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Programu Współpracy INTERREG Polska-Saksonia 2014-2020.
Realizowany był we współpracy pięciu gmin: * Bolesławiec (partner wiodący), * Warta Bolesławiecka, * Osiecznica, * gmina miejska Bolesławiec i * miasto Bernsdorf (w języku górnołużyckim Njedźichow) na Łużycach.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Więcej
    Komentarze
    Zaloguj się
    Chcesz dołączyć do dyskusji? Zostań naszym prenumeratorem