Idea zero waste nie jest nowa, ale szybko nabiera znaczenia. Tym większego, im więcej uwagi poświęcamy przyczynom i skutkom kryzysu klimatycznego. Debacie „Kobiety ratują świat”, przeprowadzonej na scenie na dziedzińcu wrocławskiego Arsenału przed koncertem Women’s Voices, przysłuchiwało się ok. 1 tys. osób.
Uczestniczyły w niej: Magdalena Kumorek – aktorka, Alicja Janosz – wokalistka. Sylwia Majcher – blogerka, dziennikarka i ambasadorka kampanii „Wrocław nie marnuje”, Katarzyna Roj – twórczyni Żyjni w galerii BWA Dizajn, zielonej enklawy w centrum miasta, Katarzyna Szymczak-Pomianowska – Dyrektorka Departamentu Zrównoważonego Rozwoju oraz Mariola Apanel – Dyrektora Biura Ochrony Przyrody i Klimatu, w którym powstała Mapa Gospodarki Obiegowo Zamkniętej, oraz Kamila Zybura-Pluta, menedżer projektu w Fortum.
Mówiły o tym, jak ideę zero waste wprowadzają w życie w różnej skali i na różnych płaszczyznach – w sferze prywatnej i rodzinnej, publicznej, w biznesie, a nawet poprzez sztukę.
Sylwia Majcher przekonywała za pomocą sugestywnych liczb, co właściwie oznacza marnowanie żywności na co dzień: warto zdać sobie sprawę, że wytworzenie zwykłej kanapki z serem wymaga w sumie 70 litrów, a 1 kg ziemniaków aż 0,5 tys. litrów wody. Podkreślała, że świadomość tego, jak duże zasoby pożera produkcja żywności powinna skłonić nas, by zastanawiać się nad wykorzystaniem każdej marchewki, zanim się ją wyrzuci.
Alicja Janosz opowiadała o tym, jak zmieniała się jej osobista perspektywa na styl życia i kwestie ekologiczne. – Moje spojrzenie zmieniło się drastycznie, gdy zostałam mamą. Wszystkim rodzicom zależy, żeby ich dzieci w przyszłości mogły oddychać świeżym powietrzem i pić czystą wodę.
Podkreślała też, że to pierwsza moda, która jej się podoba, m.in. dlatego, że łączy się z samoświadomością.
Katarzyna Roj zwróciła uwagę na fakt, że w sztuce zainteresowanie kwestiami ekologicznymi pojawiło się już niemal pół wieku temu, w latach 70. XX w. Teraz obejmuje coraz więcej obszarów życia, ale nadal nie mamy do czynienia z efektem skali: – Liczę na szybsze zmiany, ale nie tylko na poziomie konsumenckim. Zmiany muszą być systemowe – mówiła Katarzyna Roj.
Katarzyna Szymczak-Pomianowska i Mariola Apanel opowiadały o „zielonych” inicjatywach i kampaniach realizowanych przez miasto Wrocław, takich jak „Wrocław nie marnuje” lub „Małe kroki, wielkie zmiany”. Pierwsza z nich dotyczy promowania stylu życia wspierającego ochronę środowiska. Miasto namawia do tego, by gotować z wykorzystaniem resztek, wymieniać i naprawiać, zamiast wyrzucać, a także sukcesywnie odchodzić od stosowania plastiku. W akcję włącza się m.in. coraz więcej wrocławskich lokali gastronomicznych, które eliminują plastikowe kubki, sztućce, słomki czy talerze, zastępując je produktami biodegradowalnymi lub jadalnymi.
Z kolei celem akcji „Małe kroki, wielkie zmiany” jest przekonanie mieszkańców Dolnego Śląska, że codzienne decyzje, podejmowane przez każdego z nas, mają wpływ na zachowanie dobrej jakości powietrza i bioróżnorodności w naszym regionie.
Na koniec prowadzący poprosili uczestniczki debaty o wskazówkę, radę czy pomysł na to, jak każdy z nas na co dzień może walczyć ze zmianami klimatu.
Sylwia Majcher: – Niech to lodówka będzie sklepem pierwszego wyboru. A nadmiar można oddać do lodówki społecznej.
Kamila Zybura-Pluta: – Każdy może ograniczyć emisję CO2. Zastanówmy się, czy zawsze trzeba wsiąść w samochód, żeby coś załatwić.
Mariola Apanel: – Pijmy kranówkę, we Wrocławiu mamy bardzo dobrą wodę, jest pyszna i spełnia najwyższe normy.
Alicja Janosz proponowała zmniejszyć konsumpcję mięsa. Magdalena Kumorek radziła mi.n, żeby odstawić plastikowe butelki i wymieniać się ubraniami. Katarzyna Szymczak-Pomianowska podpowiadała, żeby na zakupy chodzić zawsze z torbą wielorazowego użytku i odmawiać foliówek. Katarzyna Roj stawiała na zasadę „być, a nie mieć”, dodając, że oprócz ograniczenia konsumpcji liczy się też aktywność społeczna i obywatelska.
Dyskusję poprowadzili Katarzyna Górna-Drzewosz, dziennikarka Radia Wrocław i współautorka kampanii #WrocławNieMarnuje, oraz Mateusz Kokoszkiewicz, dziennikarz wrocławskiej Wyborczej.
Fortum, producent energii, bada i wprowadza rozwiązania, które przyczyniają się m.in. do ograniczania emisji gazów cieplarnianych.
Rozmowa z Kamilą Zyburą-Plutą, menedżer projektu w Fortum, odpowiedzialną za prowadzenie innowacyjnych projektów związanych z ograniczaniem emisji do środowiska zarówno w skali krajowej, jak również międzynarodowej.
Kamila Zybura-Pluta: – Fortum jako producent energii w swojej działalności na całym świecie stawia na ograniczenie emisji dwutlenku węgla, co jest kluczem do zatrzymania zmian klimatu. Jesteśmy liderem we wdrażaniu innowacyjnych i bezpiecznych dla środowiska rozwiązań energetycznych. Dzięki oddanej do eksploatacji nowej elektrociepłowni w Zabrzu, opalanej paliwem alternatywnym, ograniczamy rocznie ilość odpadów trafiających na składowiska o ok. 250 tys. ton. Te odpady, które nie nadają się do dalszego wykorzystania służą nam do produkcji prądu i ciepła. To jest realna i duża zmiana w skali naszego kraju i sztandarowy przykład, jak założenia modelu gospodarki o obiegu zamkniętym można wykorzystać w praktyce w energetyce.
– W naszym zakładzie przetwarzania odpadów w Oslo prowadzimy obecnie projekt badawczy, w ramach którego sprawdzamy możliwość zastosowania technologii wychwytywania dwutlenku węgla, który następnie byłby transportowany w rejon Morza Północnego i wtłaczany pod ziemię w odpowiednio przygotowanym do tego miejscu. Jest to innowacyjna technologia pod nazwą CCS (z ang. Carbon, Capture and Storage). Szacujemy, że tego typu projekt pozwoliłby ograniczyć emisję dwutlenku węgla w Oslo o około 17 proc. Budowa zakładu wychwytywania dwutlenku węgla w skali przemysłowej w stolicy Norwegii, a następnie w kolejnych lokalizacjach w Europie, przyniosłaby rewolucyjną zmianę w kontekście ograniczenia postępujących zmian klimatycznych.
– Prowadzimy szereg działań w małej skali, które przynoszą odczuwalne zmiany. Przykładami mogą być m.in. wymiana floty samochodów służbowych na hybrydowe i elektryczne czy wyposażenie pracowników w bidony na wodę. Szacujemy, że wymiana floty na ekologiczną ogranicza emisję dwutlenku węgla o około 70 proc., a wyposażenie pracowników Fortum w Polsce w bidony na wodę pomoże wyeliminować z obiegu przynajmniej 6 tys. butelek plastikowych rocznie.
– Fortum realizuje program łączący działania inwestycyjne z ochroną powietrza we Wrocławiu, zakładający rozbudowę sieci ciepłowniczej, specjalny pakiet antysmogowy dla mieszkańców, rozwój niskoemisyjnych źródeł energii oraz edukację ekologiczną. W ramach pakietu antysmogowego przyłączamy do sieci ciepłowniczej kolejne budynki, likwidujemy indywidualne kotłownie, piece i kominy, które miały negatywny wpływ na stan powietrza we Wrocławiu.
Zgodnie z obietnicą trwa pilotażowy program budowy instalacji wewnętrznych w kamienicach w centrum, na który przeznaczyliśmy ponad 1 milion złotych.
Patrząc całościowo w samym 2018 roku na rozwój infrastruktury ciepłowniczej we Wrocławiu przeznaczyliśmy ponad 60 mln złotych. Dzięki rozbudowie, modernizacji sieci i nowym przyłączeniom w całym mieście zlikwidowano około 1600 palenisk i indywidualnych pieców. W ostatnim czasie przyłączyliśmy do sieci ciepłowniczej Maślice, trwa budowa sieci na Jagodnie. W kolejnych latach planujemy dalszą rozbudowę sieci.
– Wpisuje się w strategię Fortum i został stworzony po to, aby wrocławianie oddychali czystszym powietrzem. To bardzo proste: więcej ciepła z sieci oznacza dla mieszkańców miasta mniej smogu.
Rozmawiał Sławek Szymański
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Z tymi "obierkami", to skrajność i dziecinada, ale zwraca to uwagę ludziom na ilości marnowanej żywności.