Koncert pięciu wokalistek, debatę "Kobiety ratują planetę" i warsztaty z "niemarnowania" łączył wspólny motyw: jak dbać o środowisko. Wrocławska impreza z cyklu Women's Voices przyciągnęła do Arsenału mnóstwo osób.
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

W ramach ogólnopolskiej trasy koncertowej Women’s Voices w piątkowy wieczór wystąpiły Katarzyna Nosowska, Paulina Przybysz, Edyta Bartosiewicz, Julia Pietrucha i Mela Koteluk. Koncert z mocnym ekologicznym przesłaniem był gwoździem programu, ale znalazły się w nim też inne wydarzenia, w tym warsztaty w ramach kampanii „Wrocław nie marnuje” oraz debata o idei zero waste.

Nie zmarnowali. Przygotowali i zjedli

Na uczestników warsztatów czekały deski do krojenia, fartuchy z logo kampanii „Wrocław nie marnuje”, kolorowe półprodukty oraz jadalne, wykonane z otrębów talerze, miseczki i sztućce. Nie trzeba było mieć kulinarnych zdolności.

– Istota warsztatów polega na tym, że uczymy się gotować smacznie i wykorzystując również resztki – mówiła prowadząca Sylwia Majcher. Jest ambasadorką kampanii „Wrocław nie marnuje” oraz autorką książki „Gotuję, nie marnuje, czyli kuchnia zero waste po polsku”, pierwszej na ten temat wydanej w Polsce.

W menu znalazły się: na przystawkę pesto z liści botwinki, jako danie główne chłodnik z botwinki (ale nie klasyczny, lecz z botwinki pieczonej), a na deser pudding lub po prostu budyń z kaszy jaglanej z sezonowymi owocami (malinami i porzeczkami). Pesto było podawane na grzankach przygotowanych ze starego chleba. To nie przypadek – Majcher podkreślała, że chleb jest najczęściej wyrzucanym produktem w polskich domach (na drugim miejscu znajdują się warzywa i wędliny). Pozostałe składniki to: jogurt naturalny tuż przed upływem terminu ważności, ogórki (oczywiście razem ze skórką), trochę imbiru, czosnek, odrobina papryczki chili, czekolada czy migdały.

Majcher zapewniała, że tak przygotowanym posiłkiem można się najeść. Głównym źródłem tłuszczu i kalorii była oliwa, a pozostałe składniki wzmacniały walory smakowe potraw. Czy było smacznie? W kwestii smaku pesto zdania uczestników były podzielone. Część uważała, że jest zbyt pikantne, inni, że w ogóle nie jest ostre, dla kolejnych było po prostu słodkie. Ale zjedzone zostało wszystko, podobnie jak chłodnik i deser.

Prowadząca warsztaty opowiadała o możliwościach różnych produktów. Większość warzyw nadaje się do zjedzenia w całości, pesto można przygotować też z natki marchewki albo liści kalafiora i wykorzystywać na wiele różnych sposobów: do kanapek, makaronu, zamiast majonezu lub jako dodatek do pieczonych ryb. Z kolei zioła do miksowania zupy najlepiej używać razem z łodygami (tam jest nawet więcej aromatu niż w liściach). Do wykorzystania nadają się owoce miękkie, obite czy pogniecione. Tylko produkty spleśniałe i zepsute trzeba wyrzucać – to granica zero waste.

Czy warto aż tak się starać, żeby nie marnować jedzenia? Po pierwsze, zmniejszamy w ten sposób obciążenie dla środowiska. Po drugie, to wymierne oszczędności. Do wyobraźni przemawiają liczby: według różnych szacunków czteroosobowa rodzina w Polsce przez cały rok wyrzuca jedzenie o wartości od 2,5 do 4 tys. zł.

Wykorzystywanie różnego rodzaju resztek, jak obierki, skórki czy końcówki, a także produktów z mijającą datą przydatności do spożycia to ważny element „niemarnowania”. Ale wszystko zaczyna się w sklepie. Rzecz w tym, żeby nie kupować za dużo. – Chodzenie na zakupy z listą to absolutna podstawa – podkreślała Majcher.

Od małych do wielkich kroków

Idea zero waste była też głównym tematem debaty „Kobiety ratują planetę”. Przykuła uwagę – słuchacze szczelnie wypełnili dziedziniec Arsenału.

Wzięły w niej udział aktorka Magdalena Kumorek, wokalistka Alicja Janosz, Sylwia Majcher, twórczyni Żyjni w galerii BWA Dizajn, zielonej enklawy w centrum miasta Katarzyna Roj, dyrektorka Departamentu Zrównoważonego Rozwoju Urzędu Miejskiego Wrocławia Katarzyna Szymczak-Pomianowska oraz Mariola Apanel, dyrektorka Biura Ochrony Przyrody i Klimatu UM, w którym powstała Mapa Gospodarki Obiegowo Zamkniętej, i Kamila Zybura-Pluta, menedżer projektu w Fortum.

Uczestniczki opowiadały, jak ideę zero waste wprowadzają w życiu prywatnym, rodzinnym, w sferze publicznej, w biznesie, a nawet poprzez sztukę.

Janosz: – Moje spojrzenie zmieniło się drastycznie, gdy zostałam mamą. Wszystkim rodzicom zależy, żeby ich dzieci w przyszłości mogły oddychać świeżym powietrzem i pić czystą wodę.

Podkreślała, że to pierwsza moda, która jej się podoba. Uczestniczki debaty zaznaczały, że kwestia ograniczania skutków kryzysu klimatycznego stopniowo nabiera znaczenia w sferze publicznej. Majcher: – To pierwszy rok, kiedy różne media zainteresowały się tematem zmian klimatycznych, choć może jeszcze nie na jedynkach.

Szymczak-Pomianowska i Apanel mówiły o „zielonych” inicjatywach i kampaniach realizowanych przez miasto Wrocław, jak „Wrocław nie marnuje” lub „Małe kroki, wielkie zmiany”. Celem tej ostatniej akcji jest przekonanie mieszkańców Dolnego Śląska, że codzienne decyzje podejmowane przez każdego z nas mają wpływ na zachowanie dobrej jakości powietrza i bioróżnorodności w naszym regionie.

Zybura-Pluta opowiadała o działaniach podejmowanych przez Fortum, czyli dużego dostawcę energii elektrycznej, cieplnej i gazu. Firma m.in. wymienia swoją flotę w Polsce na pojazdy hybrydowe, a wszyscy pracownicy zostali wyposażeni w bidony, co pozwala znacznie zmniejszyć zużycie plastikowych butelek. Podawała też przykład nowoczesnej elektrociepłowni w Zabrzu, zużywającej rocznie 250 tys. takich frakcji odpadów, które dotychczas trafiały na składowisko, a także innowacyjnego projektu realizowanego w Oslo, którego celem jest wychwytywanie dwutlenku węgla ze spalin.

To duża firma, dysponująca większymi możliwościami, jednak uczestniczki debaty podkreślały, że każdy z nas, na co dzień, również może się przyczyniać do ograniczania zmian klimatycznych. Wymieniały tu m.in. picie kranówki zamiast wody z plastikowych butelek, rzadsze korzystanie z auta czy rezygnację z foliówek na zakupach.

Dyskusję poprowadzili: Katarzyna Górna-Drzewosz, dziennikarka Radia Wrocław i współautorka kampanii #WrocławNieMarnuje, oraz Mateusz Kokoszkiewicz, dziennikarz wrocławskiej „Wyborczej”.

Wydarzeniami towarzyszącymi był pokaz filmowy („Matangi/MAYA, M.I.A”, reż. Stephen Loveridge) oraz set didżejski „Girls To The Front”. Do dyspozycji uczestników był beczkowóz z wodą kranową podstawiony przez wrocławskie MPWiK.

Odpowiedzialność na pierwszym planie

Partnerem głównym wydarzenia w Arsenale było miasto Wrocław, a partnerami wspierającymi: Womak Holding SA, Fortum Polska, Greenpoint, Instax oraz Nowe Horyzonty.

Dlaczego Womak zaangażował się w tegoroczną edycję Women’s Voices? – Jako firma dbająca o równouprawnienie cieszymy się, że mogliśmy wesprzeć projekt, w którym na pierwszym planie są właśnie kobiety. I to kobiety świadome, których celem jest zwrócenie uwagi nas wszystkich na najważniejsze problemy dzisiejszego świata oraz budowanie poczucia odpowiedzialności za świat i nasze otoczenie. Właścicielem firmy, holdingu Womak, jest kobieta, która wie, jak wiele mamy do powiedzenia, jak wiele możemy zrobić. Dzięki właścicielce jako firma staramy się, by głos kobiet był coraz bardziej słyszalny w wielu obszarach. Połowę stanowisk zarządczych czy dyrektorskich zajmują u nas właśnie kobiety. Co więcej, płeć piękna stanowi 70 proc. naszego całego zespołu – mówi Katarzyna Puźniak, członek zarządu spółek Grupy Womak.

Podkreśla, że tegoroczna edycja Women’s Voices jest dla firmy szczególnie ważna, bo dotyka m.in. tematy związane z ekologią i dbałością o środowisko.

– To obszary, które powinny być kluczowe również dla deweloperów, takich jak my, mających wpływ na kształtowanie tkanki miejskiej. Jako firma wierzymy, że działalność każdej jednostki jest kluczem w walce z zagrożeniami ekologicznymi współczesnego świata. Świadome wprowadzanie skutecznych rozwiązań proekologicznych w budownictwie komercyjnym pozwoli odwrócić lub choć spowolnić negatywne zjawiska klimatyczne. Staramy się, by nasze projekty były jak najbardziej ekologiczne, oczywiście w ramach możliwości jako lokalnego, wrocławskiego dewelopera. Wyjątkowe technologie chcemy wdrożyć przy naszej najnowszej inwestycji – centrum handlowym Swoja Olimpia na wrocławskich Swojczycach. Rozpatrujemy wprowadzenie paneli fotowoltaicznych, solarów – wszystko to, by ograniczyć zużycie energii i maksymalizację jej recyklingu. Planujemy też budowę elewacji drewnianej. Drewno nie dość, że jest eleganckie, to bardziej ekologiczne niż pozostałe materiały elewacyjne – opowiada Puźniak.
Dodaje, że Womak szeroko angażuje się również w działania w ramach społecznej odpowiedzialności biznesu.

– Zdajemy sobie sprawę, że mamy szczególne zadania. W ogromnej mierze to właśnie my mamy wpływ na to, jak będzie wyglądało nasze miasto i jak będzie się nam później w nim żyło. Wspieramy finansowo działalność filantropijną i różne inicjatywy społeczne, ale działamy też bardziej aktywnie poprzez akcentowanie obecności firmy w innych obszarach niż komercyjne. Takich, które pozwalają rozwiązywać problemy społeczne – podsumowuje Puźniak.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Więcej
    Komentarze
    Zaloguj się
    Chcesz dołączyć do dyskusji? Zostań naszym prenumeratorem