Partnerem nagrody WARTO 2018 jest Archicom - deweloper wspierający młodych wrocławskich twórców
Nominowana do WARTO po raz drugi, w ubiegłym roku doceniliśmy jej debiutancki tom „Nie ma dobrych ludzi”. Na koncie ma już nagrodę w II edycji Konkursu im. Tymoteusza Karpowicza. W ubiegłym roku ukazała się jej kolejna książka „Dno cekina”, która zapewniła jej tę nominację.
W „Dnie cekina” jest mniej niż w poprzedniej książce wprost podanych wrocławskich tropów, znajdziemy natomiast erotyki, sporo interesujących wierszy autotematycznych i poświęconych procesowi pisania. „Czasem Bóg się do mnie uśmiecha / i zabieram się za pisanie wierszy” – czytamy w jednym z nich. W kolejnym pisanie jest przedstawione jako konieczność wypełniająca wieczory i noce niejako zamiast życia. Miłości, intymności i czułości nie skrywa za ironią, nie waha się tytułować wierszy – „Tyle powiedziałeś o miłości”, „O uwielbieniu”, „O miłości” – i spełniać obietnic zawartych w tytułach. W tym ostatnim znajdziemy zresztą romans w miejskiej smogowej mgle opatrzony dramatycznym pytaniem: „Jak mam cię kochać w tym brudzie?”.
Karol Maliszewski, juror WARTO: – Jarocka to enfant terrible młodej dolnośląskiej poezji, poetka, która potrafi wydobyć poezję ze wszystkiego, znaleźć metaforę dla najbardziej skomplikowanych relacji ze światem. Nawet niedosyt po wizycie księdza po kolędzie znalazł tu swój wyraz, groteskowy i przejmujący.
Podczas gdy krytycy zastanawiają się, czy pod pseudonimem „Remigiusz Mróz” nie kryje się sztuczna inteligencja produkująca bez opamiętania murowane bestsellery, pewna wrocławska logopedka wydaje po cichutku czwartą książkę w ciągu roku. Robi to z całkowitym spokojem, bo w szufladzie ma zapas pomysłów, a w pamięci komputera kolejne pozycje gotowe do przekazania w ręce wydawcom. Kiedy nie prowadzi zajęć dla aktorów, lektorów, dziennikarzy, kiedy nie pisze recenzji i felietonów, kiedy wreszcie nie zajmuje się domem, intryguje na łamach swoich powieści, które w zdecydowanej większości należą do gatunku kryminałów.
Magdalenę Knedler nominowaliśmy do WARTO już dwa lata temu za powieść „Pan Darcy nie żyje”. Tym razem wyróżnienie przyniosły jej cztery tytuły wydane w ubiegłym roku. To „Dziewczyna z daleka” (wyd. Novae Res) z zagadką ukrytą w wojennej przeszłości, „Nic oprócz śmierci” (wyd. Czwarta Strona) z kryminalną intrygą w kręgu wiedeńskich artystów, „Historia Adeli” (wyd. Novae Res) z bohaterką, która po śmierci męża zadaje sobie jako pokutę zobowiązanie do szlachetności oraz „Nie całkiem białe Boże Narodzenie” (wyd. Novae Res), gdzie ginie jeden z gości pensjonatu Mścigniew na Pojezierzu Lubuskim. Knedler korzysta z tradycyjnej formy kryminału spod znaku Agaty Christie, tak samo jak u autorki „Morderstwa w Orient Expressie” w „Nie całkiem białym Bożym Narodzeniu” jest zbrodnia, jest trup, jest zamknięty krąg podejrzanych odseparowanych od świata w położonym na uboczu pensjonacie.
Pochodzi z podrzeszowskiej wsi Zgłobień. Fan piłki nożnej i wyścigów konnych. Namiętny czytelnik. Od dwunastu lat mieszka we Wrocławiu. Po studiach w Instytucie Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej UWr obronił doktorat o egzystencjalizmie w twórczości autorów pokolenia ‘56. Prowadzi zajęcia z literatury podróżniczej i styku mediów ze sportem.
Jego debiutancki tom zatytułowany po prostu „Eseje” nominowaliśmy do WARTO dwa lata temu. Tym razem wyróżniamy „Ciemno, coraz ciemniej”, kolejną książkę eseistyczną podzieloną na dwie wyraźne części. W pierwszej autor skupia się na indywidualnym ludzkim losie, uniwersalnym doświadczeniu egzystencjalnym, na które spogląda przez pryzmat literatury. Jest ona również kluczem w części drugiej, w której autor przygląda się zbiorowym traumom, dotykając kwestii niewolnictwa, kolonializmu, Holocaustu, ludobójstwa czy wyzysku.
Karol Pęcherz, juror WARTO: – „Ciemno, coraz ciemniej” porusza niełatwe tematy melancholii, nihilizmu, depresji, poszukiwania sensu. Tematy od dawna przetrawione, a przez nas samych przeżywane, więc tym trudniej w sposób lekki i niesamowity ugryźć je po raz kolejny. A jednak wygląda na to, że się udało. Trasa, którą obrał Dawid Szkoła, zmierza donikąd, ale sposób, w jaki ją pokonuje, jest sympatycznie prosty. Idzie w ciemność, a mówi jasno, bez zbędnych akademizmów, bez mówienia „Heideggerem o Heideggerze”.
Poetka i publicystka urodzona w Opolu, przez wiele lat związana z Wrocławiem, skąd później wyemigrowała do położonego pod Wałbrzychem Sokołowska, a stamtąd do małej osady na polsko-czeskiej granicy.
Laureatka Nagrody Specjalnej XVI Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego im. Jacka Bierezina 2010 i Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius 2013 (za debiut roku „Splendida realta”). Druga książka, „Lucyfer zwycięża”, ukazała się w ubiegłym roku nakładem krakowskiej Korporacji Ha!art.
O jej wierszach Marcin Sendecki napisał: „Ilona Witkowska wie, co pisze, a to wcale nieczęste. Jej wiersze są jak dobrze wymierzone pociski melancholijnego gniewu. Warto uważnie śledzić ich lot”.
Witkowska używa słów z rozwagą, dbając o to, żeby uszyte z nich wiersze były zarazem boleśnie trafne i nieoczywiste, zaangażowane, choć odległe od propagandy, konkretne, a jednocześnie metaforyczne.
Marta Koronkiewicz, jurorka WARTO: – W swojej drugiej książce Witkowska rozwija tropy z debiutu. W sytuacyjnych miniaturach portretuje strach, wstyd, małość. Operuje na niewielkich amplitudach emocjonalnych, jednym słowem wychyla wiersz w wulgarność, w czułość, w kolokwialność, ostatecznie jednak lektura jest doświadczeniem głęboko poruszającym. To jedna z najlepszych książek poetyckich, jakie w zeszłym roku wydano.
Poeta, publicysta, wykładowca uniwersytecki, politolog zaangażowany w życie kulturalne Wrocławia jako organizator sześciu edycji Mikrofestiwalu, czyli Festiwalu Nowej Literatury. Wyróżniony za wydany w ubiegłym roku tom esejów „Chwała Supermanom. Ideologia w popkulturze” (wyd. Książka i Prasa).
Analizuje w niej wpływ telewizyjnych seriali na polskie społeczeństwo okresu transformacji. Sam przyznaje, że fascynacja serialami wyprzedziła krytyczną refleksję.
– Odkąd pamiętam, rodzice byli straszliwie zapracowani, a ja oglądałem telewizję od rana do wieczora, od agrobiznesu po erotykę, od 5-10-15 po westerny. Chłonąłem ten szum, byłem nim do cna nasączony. Potem sam wyjechałem do Stanów na kilka miesięcy i tam też na okrągło oglądałem telewizję i grałem w gry komputerowe. Po tej solidnej dziecięco-nastoletniej kąpieli w popkulturze nie straciłem zainteresowania nią do dziś. Do części tych produkcji zacząłem wracać już wyposażony w naukowe narzędzia. Wnioski, do jakich doszedłem, zaczęły mi się składać w opowieść o tym, jak transformacja, ofensywa neoliberalna i efekty kryzysu odbijają się w popkulturze – mówił „Wyborczej”.
Agnieszka Wolny-Hamkało, jurorka WARTO: – Książka „Chwała supermanom” zainteresowała mnie jako zdarzenie performatywne, tekst na pograniczu publicystyki, felietonu, tekstu „udającego” naukowy. Witkowski traktuje popkulturę jako materiał badawczy. To rzadkie kulturoznawcze podejście, które wydaje mi się cenne. Jest przy tym uparty i obsesyjny (nieustanne nawiązania do „Seksu w wielkim mieście”). W tekście, który pracuje jak tekst naukowy, zdarzają się nagłe wtręty osobiste, dowcipy i powroty do wątków już opracowanych. Wszystko to przypomina doktorat w stylu gonzo.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze