Wrocławianie zaczęli zbierać się pod sądem już po godz. 20.30. Przynieśli ze sobą świecie i egzemplarze Konstytucji. 'Wolne sądy' - krzyczeli zgromadzeni.
- Reforma sądów oczywiście, że tak, ale nie w ten sposób, nie za wszelką cenę. Władza nie może decydować o wyrokach sądów - mówiła 26-letnia Ania.
Wrocławian przywitał przedstawiciel wrocławskiego oddziału stowarzyszenia Iustitia: - Jesteśmy tu razem już po raz kolejny. Pragnę państwu za to podziękować, za wsparcie naszych dążeń, sędziów, ale jesteśmy tu w interesie nas wszystkich.
Ludzie przynieśli ze sobą zapalone świece, flagi Polski i Unii Europejskiej oraz Konstytucję.
Klaudia Kaczmarek, 24 lata: - Nie zgadzam się z obecną władzą, tym bardziej, że PiS obiecywał, że będzie zrywał z postkomunizmem i tym, czym poprzednia władza się nie zajęła, a wszystko idzie w drugą stronę.
Obecni rządzący mówili, że będą słuchać woli narodu, a on wychodzi na ulicę, tysiące ludzi w wielu miastach i nikt się tym nie przejmuje.
Jestem tu pierwszy raz, dlatego, że czekałam, jak rozwinie się sytuacja. Jeśli prezydent podpisze ustawy o sądach, następnym przystankiem będzie Warszawa. Polecam wszystkim młodym zainteresować się historią, bo wielu moich znajomych ma niestety skrajne poglądy w drugą stronę - mówiła.
Tomasz Zawiślak, jeden z sędziów: - Chciałbym wszystkim podziękować za to, że tu jesteśmy, adwokaci, radcowie prawni, sędziowie i wy, którym nie jest wszystko jedno. My, sędziowie, mówimy nie. Powinniśmy wszyscy zapamiętać ten dzień.
Tomasz Urbaniak ma 33 lata, przyszedł ze świecą i konstytucją:
Przyszedłem tu bronić wolności i walczyć z władzą, na którą nie głosowałem.
Naszemu krajowi grozi drugi PRL, władza autorytarna, wyjście z Unii i Rosja zamiast Polski. Mam nadzieję, że wreszcie się coś zmieni, musimy tupnąć, a nie tylko chodzić i chodzić, a Kaczor będzie się śmiał. Ludziom mogą puścić nerwy, grozi nam wojna domowa. Największym problemem naszego narodu jest to, że się jednoczy, dopiero kiedy sytuacja jest krytyczna - mówił.
Tłum protestujących dotarł na Rynek po godz. 21.20.
Karina Łyszczyk, 29 lat, bronić sądów przyszła pierwszy raz, ale przeciw tej władzy nie protestuje po raz pierwszy: - Zagrożony jest trójpodział naszej władzy.
Nie możemy czuć się bezpiecznie, kiedy wszystko jest w rękach jednego człowieka z chorymi ambicjami.
Widzę, Że przyszło dziś wiele osób młodych, ale najsmutniejsze jest to, że są też ci, starsi, którzy powinni dziś odpoczywać w ogródku, muszą brać świece i przychodzić protestować. Jeśli nie weźmiemy się w garść, nic z tego nie wyjdzie - przekonywała.
Na Rynku po godz. 21 było ponad tysiąc osób. Krzyczeli "Weto!" Na scenie pojawili się też aktorzy Teatru Polskiego w Podziemiu, którzy odczytali fragmenty Konstytucji.
- Jesteśmy wdzięczni naszym przodkom za ich pracę, a nawiązując do najlepszych tradycji pierwszej i drugiej rzeczpospolitej, czujemy się zobowiązani przekazać dalej wszystko co najlepsze z ponad tysiącletniego dorobku - czytali aktorzy.
"Obronimy konstytucję!", krzyczeli, a wraz z nimi cały Rynek wypełniony ludźmi.
Robert Wagner: - Nie damy się wyprowadzić z Unii Europejskiej, nie pozwolimy na to!
Karolina Micuła zaśpiewała też hymn Unii Europejskiej: - Podziękujcie sobie nawzajem, Że tu jesteśmy! - zaapelowała.
- Organizatorzy mówią, że na Rynku jest już 10 tys. osób, ludzie stoją aż do przejścia Świdnickiego - relacjonowała nasza dziennikarka. Policja z kolei szacowała, że protestujących było około 6 tys. osób.
Na scenę wyszła także turystka z Niemiec: - Potrzebujemy was jako sąsiadów, w Unii Europejskiej, jako demokratów. Życzymy wam wszystkiego dobrego!
"Polska państwem jest w Europie, PiS nas z Unii nie wykopie!" - zakrzyknął w odpowiedzi tłum zgromadzony na Rynku.
Józef Pinior: - Nie oddamy naszej wolności, dzisiaj to dopiero początek. Cala Polska, miliony ludzi staną w obronie demokracji. Ci, którzy dzisiaj dokonali tego zamachu, będą się tego wstydzili. Naszym działaniem, oporem, aktywnością, przywrócimy rządy prawa, obronimy sądy i polską demokrację
Wszystkie wystąpienia są też tłumaczone na język migowy. "Będą siedzieć!" "Wrocław, Unia, demokracja!" - krzyczał tłum z podniesionymi do góry rękami i dłońmi w geście solidarności.
- Damy prezydentowi drugą szansę - powiedział Robert Wagner. W odpowiedzi tłum ludzi zakrzyczał "Prezydencie nie podpisuj!"
Magdalena Frasyniuk: - Mój mąż byłby dzisiaj z nas dumny. Wrocław się nigdy nie poddaje i walczy do końca!
Aleksander Gleichgewicht: - Mój ojciec skończył niedawno 98 lat, dożył wolnej Polski, a teraz martwi się, że znowu tupią ONR-owcy, a obecny reżim mu przyklaskuje. Tato, obiecuję ci, że dożyjesz stu lat, a Polska znowu będzie wolna!
Jak informuje nasza dziennikarka, jeden z protestujących zasłabł. Na miejsce jedzie karetka. Protestujący rozeszli się na boki, aby samochód mógł przejechać, ale nie przerywają demonstracji.
- Wkurzyłam się na własny kraj, a przyjście tu to jedyna rzecz, jaką mogę zrobić. To nie jest demokracja, kiedy ludzie muszą wychodzić na ulice, żeby zostać zauważonym - mówiła 24-letnia Maja, technik sceniczny.
"Wolność, kocham i rozumiem, wolności oddać nie umiem..." - śpiewała Karolina Micula, a z nią kilkutysięczny tłum na wrocławskim Rynku.
- Kto przyjdzie jutro?! - pytał Robert Wagner, a tłum odpowiada mu entuzjastycznym krzykiem. Wagner podziękował też policji za ochronę manifestacji.
Ewa Wieczorek: - Naszą energią jest solidarność. Maszerowaliśmy w czarnych protestach. Kiedy chcieli ograniczyć wolność zgromadzeń, protestowaliśmy. Kiedy zawłaszczyli telewizję publiczną, przestaliśmy ją oglądać. Kiedy chcą zabrać nam sądy, protestujemy.
Tymoteusz, 18 lat: - Obronimy demokrację! Nie chcę za granicą wstydzić się za to, że jestem Polakiem. Mam na tyle lat, żeby zrozumieć, że w naszym kraju dzieje się źle!
Jutro pod sejmem będzie nas więcej, zapewniali protestujący.
Maciej Muszynski: - Artykuł 4., punkt 2. Konstytucji: Naród sprawuje władzę przez swoich przedstawicieli lub bezpośrednio!
Co się dzieje, kiedy odbierają nam ostatnie instancje? Co jest ostatnią instancją? Protesty na ulicach! Będziemy protestować, dopóki nie zostaniemy wysłuchani!
Dzisiaj po przegłosowaniu ustawy wyłamało się z PiSu trzech posłów! Będzie więcej! Dzisiaj wspieramy i dajemy nadzieję posłom z sejmu. Mamy jeszcze dwie szanse: senat i prezydent. Wrocław nigdy się nie podda! Bardzo wierzę, że jutro wszyscy pękną. Adrian, bądź Andrzejem, nie podpisuj! - krzyczał. A z nim skandował cały rynek.
Jerzy Michalak, wicemarszałek: - Dziękuję wam, że tu jesteście. Mówię do was jako samorządowiec i prawnik. Czuję dziś siłę obywateli. Czując teraz siłę Wrocławia, który jest i pozostanie przestrzenią wolności, będziemy apelować tak jak dotychczas do senatorów, do prezydenta, aby nie podpisał tej ustawy. Bo wszyscy chcemy weta!
"Zwyciężymy!" krzyczy tłum na zakończenie manifestacji. Odśpiewali też hymn i zapowiedzieli, że w piątek znowu będą protestować: o godz. 21 pod sądem na Podwalu, o 21.15 na wrocławskim Rynku.
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Wszystkie komentarze