Agata Bartos: Dopełniam układ Bartos Brothers o dodatkowe cząstki. Wszyscy mamy równe prawa, choć moja rola zwykle ogranicza się do etapu koncepcji. Oni zajmują się potem jej realizacją. Film jest dla mnie czymś nowym, zajmowałam się dotąd sztukami wizualnymi, designem.
– Może dlatego, że skończyłam 30 lat? Saturn wrócił do pozycji startowej, ale odrzucając żarty, zazwyczaj działam intuicyjnie, traktuję życie jak koszyk, do którego wrzucam różne rzeczy, nie chciałam zajmować się czasem, a jednak to on stał się moim tematem.
– Są to trzy portrety czasu, w każdej części płynie on inaczej. Zaczynam od ruchu ślimaka, który zostaje przyspieszony, więc jest to jakby rzecz o naturze, w drugim zarejestrowany obraz został puszczony od tyłu i mówi o miłości. Cofając, tworzy się historię. W trzecim fragmencie dwa filmy przenikają się i gubią, a całość wieńczy cytat z Becketta, „tak naprawdę nic się nie stało”
– Nic.
Materiał promocyjny partnera
Wszystkie komentarze