Stała ekspozycja o polskim pieniądzu papierowym to jeden ze skarbów Muzeum Papiernictwa. A najciekawsze są tu bilety skarbowe (nie banknoty, bo nie były emitowane przez bank) z 1794 roku, z okresu insurekcji kościuszkowskiej. To w ogóle najstarsze polskie pieniądze papierowe. Dusznicka kolekcja jest niemal kompletna – brakowało nominałów 500 zł oraz 1 zł.
– Ten pierwszy w tym roku udało się pozyskać. Liczymy na to, że w 2024 roku, w 230. rocznicę insurekcji, będziemy mogli zaprezentować już całość – mówi Izabela Mieczkowska z Muzeum Papiernictwa w Dusznikach-Zdroju.
Dodaje, że ta pięćsetka należy do najrzadziej spotykanych i najbardziej poszukiwanych polskich pieniędzy papierowych na rynku kolekcjonerskim. Została wyprodukowana w bardzo małym nakładzie, tylko 500 sztuk, a do dziś zachowały się pojedyncze.
– Był to najmniejszy nakład polskiego pieniądza papierowego w historii, a nasza pięćsetka jest unikatem również z innych powodów. Po pierwsze, wyróżnia się bardzo dobrym stanem zachowania, najlepszym spośród tych egzemplarzy, które do tej pory się pojawiły. Po drugie, w przeźroczu widoczny jest znak wodny holenderskiej wytwórni, która wyprodukowała papier. Takich egzemplarzy było tylko kilkadziesiąt, a do dziś zachował się tylko ten jeden, który w tej chwili jest u nas – opowiada przedstawicielka muzeum.
Kościuszkowskie bilety skarbowe o nominałach od 5 zł do 1000 zł wyglądają podobnie: to druk jednostronny (czyli rewers jest pusty), kształt pionowego prostokąta, takie same są też wymiary, różnią się tylko kolorystyką.
– Ciekawostką są symbole wolności zapożyczone z rewolucyjnej Francji, w tym uzbrojenie Sankiulotów, baszty murów więziennych, łańcuchy absolutyzmu, gromy ludu, skrzydła wolności i czapka frygijska. Te symbole są wyraźnie większe niż Orzeł Biały i Pogoń, czyli godła Korony i Litwy – dodaje Izabela Mieczkowska.
Wszystkie te pieniądze drukowano na papierze czerpanym – wystarczy się przyjrzeć, by zobaczyć charakterystyczną fakturę – wyprodukowanym w różnych niderlandzkich manufakturach.
A co można było kupić za te 500 zł? Podobno w czasach insurekcji jedna kosa produkcji krajowej kosztowała 1 zł (z importu były kilkukrotnie droższe).
W Dusznikach można zobaczyć właściwie całą historię polskich pieniędzy papierowych. Nawet i takie banknoty, które nie weszły do obiegu. Ciekawostką są niemieckie banknoty z czasów hiperinflacji, z początku lat 20. XX wieku. Najwyższy nominał, jaki można tu zobaczyć, to 500 miliardów marek. Interesujące są też ostmarki i osturble (wprowadzone przez władze niemieckie na ziemiach polskich podczas I wojny światowej) czy guldeny Wolnego Miasta Gdańska.
I jeszcze ważna informacja: na sali są testery, na których można sprawdzić, czy przypadkiem nie nosimy w portfelu fałszywki. W badaniach pomaga przeszkolony personel.
Ekspozycja pieniędzy to tylko część muzeum. W Dusznikach poznamy przede wszystkim historię papieru, w tym różne dawne urządzenia. Każdy – od pięciu lat wzwyż – może również wziąć udział w warsztatach czerpania papieru, czyli samodzielnie wyprodukować papier metodą znaną od średniowiecza. Pamiętajmy tylko, że to atrakcja dodatkowa, nie w cenie biletu. Jak wziąć udział w warsztatach? Wystarczy zadzwonić i zarezerwować termin. Nie trzeba być z grupą, czerpią również turyści indywidualni.
Nowością w muzeum jest kompletny i oryginalny japoński warsztat do czerpania papieru washi, przekazany do Dusznik przez rzemieślnika z miejscowości Echizen, gdzie tej metody używa się od wieków. To m.in. blat do ubijania surowców, wielkoformatowa kadź czerpalna, zestaw sit do tworzenia dużych formatów arkuszy, blat do wykładania arkuszy, komplet desek do suszenia i gładzenia arkuszy.
Orientalny klimat ma również wystawa prac prof. Ewy Latkowskiej-Żychskiej, założycielki i kierowniczki Pracowni Papieru na Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi. Jej dzieła można zobaczyć w galerii sztuki papieru w dusznickim muzeum. Artystka stworzyła m.in. wielkoformatowe kompozycje z czerpanego przez nią papieru kozo. Jest wytwarzany z włókien morwy, zgodnie z tradycyjną japońską metodą.
Muzeum Papiernictwa w Dusznikach-Zdroju zaprasza w okresie wakacyjnym od poniedziałku do soboty, w godz. od 9 do 18, a w niedziele od 9 do 16. Ostatnie wejście jest możliwe na godzinę przed zamknięciem.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze